Kwestia Odwagi
Wkrótce ma się pojawić nowa książka Jana Tomasza Grossa. Słyszę, że dzięki niej Polacy będą musieli zmierzyć się z własną przeszłością.
Że dopomoże im ona w przeprowadzeniu rachunku sumienia, odkryje zepchnięte do nieświadomości winy wobec Żydów. Tym razem nie chodzi tylko o współuczestnictwo w Holokauście, jak Gross utrzymywał w „Strachu”, ale w obrzydliwym akcie powszechnego obrabowywania żydowskich ofiar i ich potomków. Słyszę też, że dzieło Grossa jest dowodem odwagi i bezkompromisowości. Że autor „Złotych żniw” niszczy fałszywe mity. Słucham tego wszystkiego i ogarnia mnie pusty śmiech. Jedno jest pewne: żadnego wyznania win na warunkach Grossa być nie może.
Nie chodzi mu bowiem, mniemam, o przezwyciężenie zła z przeszłości i refleksję nad potwornością Holokaustu – rzecz ze wszech miar godna uznania – ale o brutalną próbę zanegowania i podważenia cierpień Polaków. Z dostępnego materiału historycznego wybiera te dokumenty i świadectwa, które mu służą; pomija kontekst albo też zmienia jego znaczenie; uogólnia przypadki jednostkowe – akty antyżydowskie podyktowane antysemityzmem, a z tego co powszechnie doświadczane – strach przed pomocą Żydom i heroizm tych, którzy go pokonali – czyni nic nieznaczący fakt. Dzięki temu może skutecznie uczynić Polaków najpierw współsprawcami zbrodni, później zaś jej głównymi beneficjentami. Otóż wszystkie te metody postępowania muszą, obawiam się, prowadzić do relatywizacji Holokaustu. Ostatecznie istnieje coś takiego jak niewinność wszystkich ofiar zbrodni. Jest ona równa, solidarna i niepodzielna. Obejmuje Żydów, Polaków i pozostałych zamordowanych wbrew wszelkim ludzkim i boskim prawom. Kto chce tę solidarność zniszczyć, kto chce przypisać Polakom winę, kto chce jedne ofiary wygrywać przeciw drugim, kto pragnie niewinność jednych budować, pomniejszając cierpienia drugich, unieważnia moralny sens II wojny światowej.
Jeszcze jedno. Rozumiem, że książki Grossa mogą być uzasadnieniem dla żydowskich roszczeń majątkowych przeciw Polsce. Rozumiem też, że przynoszą mu rozgłos. Jestem też w stanie pojąć, że dyskusja o nich zaspokaja potrzebę tych wszystkich Polaków, którzy wobec swej kultury i polskości odczuwają mieszaninę wstydu i pogardy. Proszę tylko, bym nie musiał słuchać o grossowej odwadze.
Odwaga to zdolność przeciwstawienia się opiniom popularnym we własnym środowisku. Odwaga to gotowość głoszenia w imię prawdy poglądów, które temu, kto je wypowiada, mogą przynieść przykre konsekwencje: ostracyzm środowiskowy, pogorszenie warunków życia, ataki i powszechną niechęć. Grossa to nie dotyczy. W Ameryce schlebia gustom większości uniwersyteckich czytelników; w Polsce ma poparcie wpływowych mediów. O której innej książce dyskutuje się tyle jeszcze przed jej wydaniem? Proszę zatem, by odróżniać pojęcia. Gross jest zręcznym pochlebcą i propagandzistą, z odwagą nie ma to nic wspólnego. http://blog.rp.pl/lisicki/2011/01/07/kwestia-odwagi/
Kwestia teologii.
Najnowsza ksiazka J.T. Grossa miesci sie w kategorii dobrze znanej z amerykanskiej historii “goraczki zlota”,ktora miala skierowac zastepy imigrantow na podboj nowych obszarow na tzw. Dzikim Zachodzie, ktory w rzeczywistosci byly czescia Meksyku. Oczekiwalem osobiscie i nadal oczekuje, ze prof. Gross podejmie sie tematu, ktorego unikaja krajowi historycy, a mianowicie ukazania stosunkow polsko-zydowskich w okresie okupacji w swietle polskiej prasy podziemnej. Problem ten zarysowal Plk. Kazimierz Iranek-Osmecki w swej ksiazce p.t. He Who Saves One Life (Kto ocala jedno zycie), w ktorej zacytowal kilka antysemickich ustepow z krajowej prasy podziemnej (Szaniec, Placowka i inne). Zacytuje jeden z owych ustepow, bo pozwoli mi on zdemaskowac trujace zrodlo chrzescijanskiego antysemityzmu: ”Sa ludy i narody, ktore upadly albo sa chore, ktore musza byc umieszczone pod kuratela, aby uniemozliwic im stanie sie plaga i zagrozeniem dla cywilizacji. Wsrod tych narodow nalezy, w pierwszy rzedzie wymienic Zydow, Niemcow i Moskali...Nie ma potrzeby rozpisywac sie na temat Zydow; znamy ich az nadto dobrze. Nie dojrzeja oni do czlonkowstwa narodow dobrej woli, dopoki rewolucyjny Zyd wieczny tulacz nie zostanie spalony, a jego prochy nie uzyznia jalowej gleby zydowskiej duszy.”
Ksiazka ta nie pozostala bez echa. Tematyke, ktorej do owego okresu unikali zarowno historycy jak i teolodzy zaczeli podejmowac coraz licznejsi badacze i dzis prace jej poswiecone zajmuja odrebne polki w bibliotekach uniwersteckich. Wspomne jedna z tych ksiazek opublikowana przez Harvard University Press w 1974 r. p.t. Anti-Semitism in Christian Theology, ktorej zwiezle stresczenie mozna znalezc w Internecie http://theologytoday.ptsem..edu/jan1974/v30-4.htm. W Internecie mozna zlazc mnostwo innych opracowan na ten temat. I mozna juz dzis mowic o odrebnej kategorii Teologii Holokaustu.
Po lekturze tych i innych opracowan mozna latwo zidentyfikowac religijna inspiracje dla zacytowanego ustepu w ksiazce Iranka-Osmeckiego. Ta inspiracja byly postulaty przedwojennego rektora KUL-u ks. Kruszynskiego ktory postulowal “wybicie Zydow do ostatniego osobnika tak sie sie wybija szkodliwe robactwo.” W nazistowskich Niemczech ten sam postulat brzmial w j. niemieckim Juda verrecke. Zarowno ks. Kruszynski jak i niemieccy nazisci inspirowali sie w swej propagandzie anty-semickimi artykulami publikowanymi w Civilta Cattolica, tak jak inspirowal sie nimi slowacki kolaborator ks. Tiso. To dlatego niedawno stu katolickich historykow blagalo skutecznie papieza o zaniechanie kanonizacji Piusa XII.
Lektura ksiazki wydanej przez Harvard U. Press przekonuje, ze polityka kosciola rzymskiego wobec narodu zydowskiego powielala tylko polityke rzymskich, poganskich cesarzy, ktora zowocowala pierwszym Holokaustem, w efekcie ktorego zostala zniszczona Jrozolima, jej swiatynia i caly narod zydowski zostal zmuszony do emigracji z jego ojczyzny. Tak narodzilo sie zjawisko Zyda wiecznego tulacza. Jest oczywiste, ze w takiej poszerzonej perspektywie historycznej nie moze byc mowy o przedstawianiu jakiegos narodu jako sczegolnie zbrodniczego, czy anty-semickiego. Lektura przedwojennej propagandy przkonuje, ze anty-semityzm w takiej samej mierze byl wlasciwy dla spoleczenstwa polskiego jak amerykanskiego i kazdego innego kraju podlegajacego papiestwu.
T. Rydzyk nie jest jakims niezwyklym zjawiskiem, powiela on propagande znanego dobrze z historii amerykanskiej ks. Coughlina, ktory rowniez mial do swej dyspozycji radiostacje i na jej falach szerzyl zdziczala rasistowska propagande, ktora zwiazala rece amerykanskiej administracji w okresie wojny. To tlumaczy milczenie i papieza i Roosevelta wobec nazistowskiego ludobojstwa, Wiecej, dzis juz wiemy, ze w Departamencie Stanu dzialala potezna koteria politykow ktorzy otwarcie aprobowali ludobojstwo Hitlera i domagali sie zaniechania wszelkich dzialan, ktore moglyby go zniechecic do kontynuowania tej polityki. To sa fakty, ktore musza byc brane pod uwage w ocenie zachowan polskiego spoleczenstwa w okresie okupacji. Co nie znaczy, ze usprawieliwiaja one czyny takie jak ten popelniony w Jedwabnem i gdzie indziej, o ktorych slyszalem sam jeszcze zyjac w Polsce. Zakoncze me uwagi cytatem z najnowszego wywiadu biskupa Pieronka dla Przekroju: http://www.przekroj.pl/wydarzenia_kraj_artykul,8054.html Na pytanie red. Marka Zajaca:A nie ma przesady w stwierdzeniu ojca Wiśniewskiego, że ponad połowa księży jest „zarażona ksenofobią, nacjonalizmem i wstydliwie skrywanym antysemityzmem”?
Biskup Pieronek odpowiedzial: To zależy od diecezji, środowiska. Ale te proporcje mogą być w niektórych miejscach jeszcze gorsze. Takich mamy duchownych, jakie mamy społeczeństwo. Niestey, wbrew wszelkiej logice historycznej, ta odowiedz ma usprawiedliwc duchowienstwo kosztem spoleczenstwa. Winno byc odwrotnie, bo to Kosciol przypisuje sobie wielka zasluge za nauczanie moralnosci. Jakiej moralnosci?
Ten komentarz nie zostal opublikowany przez red. Lisickiego(rp)
Sladem ks. A. Bonieckiego
Jestem przekonany, ze nastepne pokolenia Polakow za najwieksza zasluge J.T. Grossa, procz jego ksiazek, uznaja fakt sprowokowania przez niego okreslonych przedstawicieli polskiego Kosciola do ujawnienia ich postaw wobec stosunkow polsko-zydowskich w okresie holokaustu i nastepnie bezposrednio po wojnie. W poczcie owych prowokacji moglismy np obserwowac reakcje polskiego duchowienstwa na symboliczny pochowek ofiar pogromu w Jedwabnem, w ktorym nie wzial udzialu zaden polski hierarcha, czy chocby ksiadz parafialny z owej nieslawnej miejscowosci.
Do tej samej kategorii zaliczyc mozna rezenzje z najnowszej ksiazki prof. Grossa napisana przez redaktora naczelnego Tygodnika Powszechnego ks. A. Bonieckiego. Nowa ksiazka Grossa, ktora ukaze sie w sprzedazy dopiero w lutym juz wzbudzila nieprzychylne krytyki wlasnie przedstawicieli Kosciola, od ktorych mielibysmy prawo oczekiwac pouczenia spoleczenstwa w duchu chrzescijanskiej teologii milosci do sporzadzenia rachunku sumienia i wyrazenia skruchy w przpadku tych, ktorzy dopuscili sie nagannych uczynkow, czy bardziej drastycznych przestepstw wobec ich zydowskich wspolobywateli. Bo tylko takie pokutne oczyszenie sumien gwarantuje zmiane zachowan w przyszlosci. Niestety polski Kosciol nie ukierunkowal swych polskich owieczek do poddania sie takiemu moralnemu procesowi oczyszczenia, ktory zapobieglby wytworzeniu sie owego szokujacego fenomenu utrwalenia sie postaw antysemickich w kraju, ktorego zydowscy obywatele zostali zgladzeni w gigantycznym pogromie zwanym Holokaustem.
Zastrzegam sie, ze nazywajac owa zbrodnie pogromem nie obarczam odpowiedzialnoscia za nia wylacznie Polakow. To byloby naduzyciem historycznych faktow, ktore doprowadzily do tej zbrodni, za ktore odpowiedzialnoscia nalezy obarczac nie miliony niswiadomych wyznawcow religii chrzescijanskiej, ale ich duszpasterzy na wszystkich szczeblach koscielnej hierarchii. Lektura podziemnej prasy polskiej z okresu okupacji, z ktorej cytaty zamiescil w swej ksiazce p.t Who Saves One Life plk. Iranek-Osmecki przekonuje, ze okreslone kregi polskiego spoleczenstwa kolaborowaly z nazistami w procesie wniszczania polskich Zydow. Jednoczesnie tresc tych pism przekonuje, ze inspirowaly sie one wlasnie antysemicka teologia gloszona od wiekow przez rzymski Kosciol. Zachety tych pism pod adresem okpanta, by “palic Zyda-wiecznego tulacza, aby jego prochy uzyznily jalowa glebe zydowskiej duszy” przypominaja apele przedwojennego rektora KUL-u ks. Kruszynskiego, ktory postulowal zaglade Zydow do ostatniego osobnika podobnie jak tepi sie plage robactwa. Byla to polska wersja nazistowskiego hasla Juda verrecke, ktore zostalo zainspirowane podobna propaganda gloszona przez gazety Watykanu takie jak Civilita Cattolica, czy L'Osservatore Romano.
Ta propaganda miedzywojennego Watykanu powielana przez pisma katolickie w roznych krajach swiata Polski czy Ameryki nie wylaczajac nie byla jakas okresowa aberracja, ale kontynuacja wiekowego trendu mieszczacego sie w dobrze znanej i udokumentowanej kategorii Antysemityzmu w chrzescijanskiej Teologii. Ta propaganda nienawisci obecna jest juz w Nowym Testamencie, ktory w swej ostatecznej redakcji jest dzielem okreslonego departamentu Kosciola rzymskiego. A chrzescijanski Kosciol rzymski nie zainicjowal jakiegos nowego stosunku do narodu zydowskiego przesladowanego przez poganskich imperatorow, ale kontynuowal ich poliyke nawet po zburzeniou Jrozolimy i zydowskiej swiatyni dla urzeczywistnienia tego samego celu – ostatecznego wymazania z historii ludzkosci Biblii Zydow i ich religii. Oto typowy przyklad owej propagandy nienawisci wobec Zydow zapisanej w dziejach Apostolskich (7:51-52): “Ludzie zawzieci i majacy noebrzezane serca i uszy, wy sie zawsze sporzeciwiacie Duchowi Swietemu, jak to czynili wasi praojcowie, tak i wy czynicie.”
Historycy uznaja za przelomowy moment w dziejach owej rzymskiej propagandy nienawisci rok 325 czyli rok uchwalenia przez Sobor w Nicei dogmatu O Trojcy sw., moca ktorego Jezus zostal uznany za Boga tej samej rangi jak jego Ojciec. Od tej pory oskarzenia Zydow o ukrzyzowanie Jezusa nabieraja nowej teologicznej mocy w rozumieniu wiernych, bo nie sa to juz oskarzenia o usmiercenie proroka, ale o morderstwo popelnione na samym Bogu, a moze nawet na jego trzech osobach zespolonych w Trojcy sw.. Ta zbrodnia znana jest z rzymskiej teologii pod lacinska nazwa deicide czyli zbrodni bogobojstwa. Miliony wiernych nie zglebialy paradoksu ukrytego w tym oskarzeniu, paradoksu zasadzajacego sie w tym, ze ludzie byli zdolni do usmiercenia Wszechmogacego Boga ktory stworzyl Niebo i ziemie. Nigdy nie przyszlo im na mysl pytanie zadawane w Biblijnej ksiedze Joba: “Gdzie byles czlowieku, kiedym kladl fundamenty ziemi, powiedz jesli masz rozum?” Czy mozna zabic Boga rakieta miedzykontynentalna, zwlaszcza ze Gagarin zapewnial, ze nawet z jego wysokosci nie mogl dojrzec takiego celu!
Ale popularna psychologia uksztaltowana przez taka wizje Zydow jako wrogow Boga potezniejszych od niego samego i wrogow jego Kosciola zawsze ulatwiala zadanie fanatycznych mnichow pokroju Capistrana czy Rydzyka, ktorzy wiedli zadne krwi zastepy do zydowskich get, by podpalac synagogi i rabowac ich mienie, by wymuszac chrzty, zaklocac religijne ceremonie Zydow i w ostatecznosci by poprzez gwalty owych chrzescijanskich oddzialow szturmowych zmuszac Zydow do opuszczenia ich dzielnic tak jak to sie stalo w Aleksandrii, Antiochii czy w Krakowie, skad w XIV w. wypedzono Zydow do nowej dzielnicy Kazimierz zbudowanej przez krola Kazimierza Wielkiego.. To prawda, ze chrzescijanscy cesarze wydawali prawa, ktore mialy zapobiegac takim ekscesom, ale ich wysilki spotykaly sie ze sprzeciwem chrzescijanskich biskupw i swietych. Zacytuje w tym miejscy pytanie zadane przez redaktora Przekroju w jego wywiadzie z biskupem T. Pieronkiem I jego odpowiedz na to pytanie
A nie ma przesady w stwierdzeniu ojca Wiśniewskiego, że ponad połowa księży jest „zarażona ksenofobią, nacjonalizmem i wstydliwie skrywanym antysemityzmem”?
– To zależy od diecezji, środowiska. Ale te proporcje mogą być w niektórych miejscach jeszcze gorsze. Takich mamy duchownych, jakie mamy społeczeństwo. Niestey, wbrew wszelkiej logice historycznej, ta odowiedz ma usprawiedliwc duchowienstwo kosztem spoleczenstwa. Winno byc odwrotnie, bo to Kosciol przypisuje sobie wielka zasluge za nauczanie moralnosci.Jakiej moralnosci?
Sunday, January 9, 2011
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment