Na pogrzebie Karola Marksa, w ktorym uczestniczylo dziewiec osob, bez udzialu duchownego F. Engels powiedzial: “Tak jak Darwin odkryl prawo ewolucji w organicznej naturze, tak K. Marks odkryl prawo ewolucji w ludzkiej historii.” Logika jaka Engels zademonstrowal swym polaczeniem nauki Darwina i Marksa podpowiada, ze niedawny krach “naukowego systemu” winien rowniez wymazac z ludzkiej pamieci nauke Darwina. Stalo sie inaczej, jako ze sam papiez swa rehabilitacja ewolucjonizmu staral sie przekonac swiat, ze “ewolucjonizm to cos wiecej niz hipoteza.” Papiez mial powody, by bronic ewolucyjnego dogmatu, jako ze oparty jest na nim caly gmach filozofii scholastycznej, ktora mimo potepienia jej aksjomatow przez Uniwersytet Paryski w 1277 r. przetrwala i byla nadal gloszona przez Uniwersytek Krakowski, ktory w odroznieniu od gallikanskiego czyli wzglednie niezaleznego od papiestwa Uniwersytetu Paryskiego byl calkowicie podporzadkowany wladzy papieskiej.
Krytyke O. L. Wisniewskiego pod adresem episkopatu zawarta w jego liscie do nuncjusza, ze “Gorszący podział w polskim Episkopacie objawia się przez popieranie inicjatyw i dzieł formalnie katolickich, a w rzeczywistości pogańskich...” mozna rownie dobrze odniec do polskiego episkopatu z XIV w., ktory zainicjowal uczelnie krakowska jako poganski “przybytek muz Apolla” i ustami prof. Jana z Glogowa glosil ewolucyjna nauke greckiego poganstwa o “ ewolucyjnym wychodzeniu ziemi z chaosu” zamiast stworzenia jej przez Boga jak to zostalo opisane w Biblii.
K. Darwin byl z zawodu anglikanskim duchownym, ktory spedzil ostatnie lata zycia jako pastor w jednej z angielskich parafii i jego ewolucjonizm nie byl niczym nowym w historii anglikanskiego Kosciola, ktory przemycil te pseudonauke do swego przekladu Biblii czyli do “Autoryzowanej” wersji krola Jakuba. To tlumaczy pochowek Darwina w katedrze westminsterskiej obok heliocentryka I. Newtona. Anglikanizm mozna okreslic jako narodowy katolicyzm Angii, jako ze nie glosi on zadnych dogmatow sprzecznych z rzymskim katolicyzmem. Jedyna roznica przejawia sie w fakcie, ze anglikanie uznaja z glowe swego Kosciola brytyjskiego monarche a nie papieza.
Lenin, ktory spedzil wiele lat swego zycia w bibliotece Brytyjskiego Muzeum, w ktorym wysiadywal rowniez K. Marks w swych filozoficznych dociekaniach nie roznil sie zbytnio od papieskich filozofow scholastyczntych co tlumaczy takie fakty jak wybor na jego nastepce absolwenta seminarium z Tbilisi Jozefa Dzugaszwili-Stalina i taki zdawaloby sie niewiarygodny fakt, jak ten, ze Watykan byl pierwszym na swiecie panstwem, ktore uznalo de iure rezim bolszewikow. Nie dziwi wiec pelna zgodnosc ewolucjonizmu gloszonego przez papieskich scholastykow z ewolucjonizmem stalinowskich profesorow.
Zgodnie z odwiecznym dogmatem aryjskiej religii solarnej scholastycy glosili, ze “zycie pojawilo sie jako rezultat wewnetrznej determinacji w materii niezaleznie od decyzji boskiej opatrznosci.” W j. lacinskim dogmat ten byl znany pod nazwa generatio aequivoca albo abiogeneza.Stalinowski profesor A. I. Oparin, ktory przeprowadzal swe doswiadczenia w towarzystwie dwoch butelek wodki zglosil dogmat, ze “zycie jest nieuchronne, ilekroc zaistnieja ku temu warunki, a dzieje sie tak dlatego, ze istnieja pewne prawa, naturalne prawa czyli wlasciwosci zwiazane z materia.
Niemiecki filozof Hegel, ktorego K. Marks uznawal za swego nauczyciela uznal grawitacje za odwieczna wlasciwosc materii (Urphaenomenon der Materie) i znany angielski 'Harry Potter' nauki, czyli prof. Stephen Hawking w calej rozciaglosci potwierdzil scholastyczno-boleszewicki dogmat o powstaniu zycia w swej najnowszej ksiazce p.t. Wielki Projekt (The Grand Design) napisal: “Poniewaz istnieje cos takiego jak grawitacja swiat moze i stworzy sie z niczego. Spontaniczne powstanie zycia jest przyczyna dla ktorej istniej raczej cos niz nic, dla ktorej istnieje wszechswiat, dla ktorej istniejemy my. Radziecka piosenkarka, Alla Pugaczowa, ktora otrzymala polska nagrode w Sopocie spiewala: Pust' wsiegda budied solnce, pust wsiega budu ja.W ojczyznie Kopernika taka piosenka byla jak prawdziwy balsam na dusze zastepow tonsurowanych braminow wychowanych na scholastycznej filozofii powielajacej odwieczny aryjski dogmat gloszacy, ze “pierwszy zarodek zycia zostal rozwiniety przez wode i cieplo” (Ksiega Manu, Ks. I, sloka 8). To dlatego biblia anglikanska zastapila oryginalna fraze “niech zaroja sie wody rojem ryb i niech ptactwo lata nad ziemia” ewolucyjna fraza: “niech wody wydadza ryby i niech ptactwo lata nad ziemia.” K. Darwin postawil przyslowiowa kropke nad tym anglikanskim ewolucjonizmem piszac o powstaniu zycia w “malym, cieplym aryjskim bajorku.”
Komentarza domaga sie recenzja z dziela Hawkinga opublikowna w The Jerusalem Post 3 wrzesnia 2010 r. pod prowokacyjnym w Ziemi Obiecanej tytulem: Bog nie byl potrzebny, by stworzyc swiat.Profesor fizyki z Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie, Jakub Bekenstein w reakcji na owa ksiazke Hawkinga powiedzial, ze stwierdzenie angielskiego “czarownika” (zasluguje za ten tytul tak jak zasluzyl na niego I. Newton w tytule jego najnowszej biografii Ostatni czarownik) “jest troche uproszczone”. Inny izraelski wielbiciel Stalina prof. Hagai Netzer z Uniwersytetu w tel Avivie orzekl, “Bog jest poza naturalnymi prawami. Mowimy o prawach natury, a nie ma zadnego zwiazku miedzy nimi i religia.” To jest czysty talmudyzm. Wielki znawca Talmudu rabin Jakub Neusner w ksiazce pt. Judaizm jako filozofia (The John Hopkins University Pres. 1999) napisal: “Czy mozemy porownac stworcza potege Boga Miszny do grawitacji? Tak sadze.” Widzimy wiec, ze mysli prof Hawkinga, podobnie jak mysli M. Kopernika biegly po tych samych filozoficznych sciezkach jak mysli medrcow Talmudu.Autor Listu do Kolosan (2:8) ostrzega przed filozofia, ktora nazywa “pustm zwodzeniem'' (albo wodolejstwem), wedlug tradycji ludzkiej a nie, a nie wedlug Chrystusa.” Zwodza pusto ojcowie sutannowi...
Jest bardzo mozliwe, ze owa niszczycielska krytyka filozofii w Nowym Testamencie zainspirowla arabskiego teologa Al_Ghazalego (c.1055–1111) do napisania jego dziela, ktorego tytul (Tahâfut al-falâsifa) osobiscie tlumacze jako Schizofrenia filozofow, choc angielski przeklad tego tytulu Incoherence of the Philosophers jest nieco lagodniejszy. Ale i on dobrze oddaje najwazniejsze cechy filozoficznej umyslowosci takie jak chaotycznosc mysli i brak wewnetrznej spoistosci. Wtrace, ze profesorzy uczestniczacy w dyskusji nad ksiazka prof. K. Wojtyly p.t. Osoba i czyn zalili sie, ze woleliby raczej siedziec w czyscu niz drugi raz czytac te ksiazke. Rownie pouczajace jest porownanie polskiego oryginalu tej ksiazki z jej angielskim przekladem The Acting Person dokonanym przez Anne Tymieniecka. Uznala ona swoj wklad w lepiej zrozumialy angielski tekst za tak wielki, ze umiescila na stronie tytulowej swe nazisko jako wspolautorki.
Amerykanski krytyk w swej recenzji Jana Pawla II Teologii ciala napisanej dla katolickiego magazynu internetowego The Remnant napisal artykule The Theology of the Body as Realized Eschatology:
“Chcialbym dac czytelnikom pewne wyobrazenie o ogromie zadania jakie oczekuje ich przy lekturze tego tekstu. Zacytuje przypadkowo wybrany paragraf z 59 katechezy z data 8 kwietnia 1981 r.:
Wlasnie tutaj, staje sie jasne, ze teologia ciala, jaka wnioskujemy z tych kluczowych tekstow slow Chrystusa, staje sie fundamentalna metoda pedagogiki edukacji czlowieka z punktu widzenia ciala przy pelnym uwzglednieniu jego meskosci i kobiecosci. Ta pedagogika moze byc zrozumiana w aspekcie specyficznej duchowosci ciala; w rzeczy samej, cialo w jego meskosci ikobiecosci jest dane jako zadanie dla ludzkiego ducha...i dzieki adekwatnej dojrzalosci ducha, (cialo) takze staje sie znakiem tej osoby, ktorego ta osoba jest swiadoma, I autentyczna sprawa komuniii osob. Innymi slowy, dzieki duchowej dojrzalosci czlowiek odkrywa malzenskie znaczenie jakie jest wlasciwe cialu.
Dla osob podejrzliwych zacytuje angielski tekst: Precisely here, it becomes clear that the theology of the body, which we are drawing from those key texts of Christ’s words, becomes the fundamental method of pedagogy or of man’s education from the point of view of the body in the full consideration of its masculinity and femininity. This pedagogy can be understood under the aspect of a specific spirituality of the body; in fact, the body in its masculinity or femininity is given as a task to the human spirit… and, through an adequate maturity of the spirit, [the body] too becomes a sign of the person, of which the person is conscious, and an authentic “matter” of the communion of persons. In other words, through spiritual maturity, man discovers the spousal meaning that is proper to the body.
I bezposrednio po tym cytacie autor recenzji zauwazyl: “Po przeczytaniu 500 stronic takiego tekstu! nie bylem pewien znaczenia wyrazenia “malzenskie znaczenie ciala”. Zapytajcie kapucyna Kontza, ktory uchodzi za znawce tej teologii
Szyja zyrafy i darwinizm
Prof Adam Paszkowski w biografii K. Dawrina opracowanej dla Wielkiej Encyklopedii Powszechnej napisal ze”Darwin odznaczal sie wielka sila charakteru, systematycznoscia, swietnym darem oberwacji, krytycyzmem i rozmachem teoretyka.” Tylko w kraju wyznajacym dialektyczna nauke K. Marksa moza bylo zestawic obok siebie jako pozytywne cechy charakteru, “systematycznosc, dar obserwacji i rozmach teoretyka.” bo w gruncie rzeczy “rozmach teoretyka” wyraza to samo, co zostalo zakodowane w ewangelicznym wyrazeniu “puste zwodzenie”, ktore w scholastycznych dysputach przejawialo sie w niekonczacyhc sie dysptach na temat czy Bog moze stworzyc kamien, ktorego sam nie bedzie w stanie udzwignac, albo ile aniolow moze sie zmiescic na czubku szpilki. Spory na temat nie potwierdzonej prawdy takiej czy innej hipotey sa “pustm zwodzeniem” i to tlumaczy niezliczona ilosc filozoficznych sekt, zwanych herezjami. Wspomnijcie filozoficzna dyspute opisana w powiesci Gombrowicza, z tego wzgledu znienawidzonego przez polskich hierarchow.
Znany amerykanski autor Eugene G. Windchy, ktory zdemaskowal nie jedna polityczna manipulecje amerykanskich politykow dobral sie takze do skory Darwinowi w swej ksiazce p.t. The End of Darwinizm dla ktorej nie mogac znalezc wydawcy w swej Ojczyznie Wolnosci wydal ja wlasnym nakladem w wydawnictwie, ktore specjalizuje sie w takich inicjatywach i podarowal jeden z jej egzemplarzy prowincjonalnej bibliotece w stanie Arkansas, skad nowojorska Biblioteka Publiczna wypozyczyla ja dla mnie, bo sama nie miala pieniedzy, czy odwagi, by ja zakupic. Nie oczekuje, ze w innej ojczyznie wolnosci czli “wolnego slowa wolnosc ubezpieczajaca” kiedykolwiek ukaze sie przeklad tej ksiazki. Papieskie sluzby wywiadowcze obseruja niezmordowanie wszelkie inicjatywy wydawnicze w kraju miedzy Odra i Wisla.
E. Windchy zdemaskowal nie tylko polityczna intryge kryjaca sie za oslawionym procesem nauczyciela Scopesa w stanie Tennessee, ktory posluzyl jako fabula rownie oszukanczej produkcji Hollywoodzkiej p.t. Kto sieje wiatr, ktora ogladalem w mej dalektycznej ojczyznie, ale przede wszystkim powierzchownosc wiedzy K. Darwina,co podpowiada, ze byc moze, zgodnie ze zwyczajem panujacym w wiktorianskiej Anglii, jako jeden z najbogatszych arystokratow tego kraju po prostu nabyl on swoj dyplom uniwersytecki za pieniadze, podobnie jak inni nabywali swe stopnie oficerskie. Wtrace, ze w kraju wyznajacym filozoficzna religie Darwina nie “matura, ale chec szczera czynila z kogos oficera.” Potem ta sama religia nadawala stopnie “marcowych docentow” ludziom, ktorzy podobnie jak autor przedmowy do Biblii Tysiaclecia zdegradowal Biblie jako dzielo oszustow, ktorzy wkladali w usta Boga swe wlasne poglady. Ow autor nie dostrzegal roznicy miedzy Biblia a Talmudem. Obydwa te nazwania znacza po polsku to samo: 'nauka' ale w j. hebrajskim nazywane sa dwoma roznymi terminami: Torah i Talmud. Ten pierwszy oznacza Objawiona Nauke Boga, zas ten drugi nauki rabinow nie majace takiej samej wartosci jak Nauka Objawiona przez Boga. Biblia jest geocentryczna i glosi kreacjonizm, Talmud jest heliocentryczny i glosi ewolucjonizm. W kraju miedzy Odra i Wisla, kolosalna statua Jezusa Krola Polski bedzie glosila filozoficzne “puste zwodzenia” filozofa z Wadowic.
Eugen Windchy opisal jak “puste” sa owe ewolucyjne zwodzenia. Darwinowski mit o ewolucji i przetrwaniu zyrafy jest jednym z przykladow jego, “teoretycznego rozmachu” czyli dostosowywania faktow do potrzeb hipotezy.. Jego spekulacje na temat zyrafy wyrazone w szostym czyli ostatnim wydaniu jego dziela O pochodzeniu gatunkow weszly do amerykanskich podrecznikow biologii na okres ok. 115 lat dopoki nie zostaly zdyskredytowane przez darwiniste S.J. Goulda. Rozdzialy owych podrecznikow poswiecone darwinizmowi powtarzaly argument Darwina z jego dziela jak to zyrafy z krotszymi szyjami wyginely w czasie suszy bo nie mogly dosiegnac lisci drzew. Roznica kilku centymetrow decydowala o zyciu lub smierci zwierzecia. Susze powtarzajace sie przez dluzsze okresy czasu doprowadzily do wyksztalcenia sie zyrafy z dluga szyja, zdolnej do przetrwania w “bezlitosnej walce o przetrwanie”.
Darwin nie bral pod uwage podstawowego faktu, ze wazniejszym niz pozywienie czynnikiem gwarantujacym przetrwanie jest woda. Bez wody zwierze umiera o wiele szybciej niz bez pozywienia. A woda nie rosnie na drzewach, o czym zdawal sie nie wiedziec Darwin. Zyrafy zywia sie nie tylko liscmi drzew ale takze trawa i krzewami. No i pija wode. Czynia to szeroko rozstawiajac swe przednie nogi, by dosiegnac glowa ziemi. Gdyby przetrwanie zyrafy bylo uzaleznione od diety z lisci drzew zwierze to wygineloby dawno temu, samice zyraf nizsze od samcow, czy ich potomstwo nizsze od rozdzicow nie mialoby zadnych szans w “walce o przetrwanie”
Pseudonaukowe dogmaty sa rownie mocno osadzone w umyslach ich wyznawcow jak dogmaty religijne w umyslach rzymskich katolikow. Kiedy E.G. Windchy zlozyl wizyte w Smithsonian Institution (odpowiednik polskiego Centrum Nauki Kopernik) w 2003 r., a wiec dlugo po zdemaskowaniu darwinowskich spekulacji na temat zyraf przez prof. Goulda dostrzegl on model zyrafy naturalnej wielkosci w Halu Ssakow siegajacej do lisci drzew i podpis informujacy, ze wzrost, czy dlugosc szyi tego zwierzecia decyduje o uprzywilejowaniu jednostek tego gatunku.
Przetrwanie uprzywilejowanych ras w walce o byt
Znany angielski pisarz, ktory specjalizowl sie w opisywaniu ludzi zyjacych wsrod zwierzat zgodnie z darwinowska wizja czlowieka-zwierzecia glosil w swych utworach, ze obowiazkiem Anglii bylo “dzwiganie ciezaru bialego czlowieka”, przez co rozumial misje cywilizacyjna swego kraju wobec tzw. uposledzonych ras (backward races). To rozroznienie bylo, oczywiscie, pochodna ideowej tresci dziela Darwina. W 1892 r. Kipling uzalal sie z powodu siedmiu milionow murzynow, ktorych rasa jest tak niewyewoluowana. Wyobrazal on sobie owe niewyewoluowane rasy jako na “pol diabelskie i pol dziecinne.” (half-devil and half child) W podrecznikach bioloogii uzywanych w amerykanskich szkolach w latach 1950-tych slowo ewolucja nie bylo uzywane. Przemiot ten byl okreslany jako “hipoteza o rozwoju ras.”
Amerykanski prezydent Teddy Roosevelt, ktory docenial wartosc dobrego sloganu napisal do dyplomaty Henry'ego Cabota Lodge'a, ze wyrazenie Kiplinga “bylo bardzo zla poezja, ale mialo sens z punktu widzenia ekspansywnej polityki.” W rzeczy samej, “dziecinna umyslowosc” okreslonych narodow domagala sie ustanowienia dla nich politycznej kurateli w postaci narzuconych opiekunow, ktorym z tego wzgledu nalezal sie tytul “ojcow”, ktory jak wiemy z polskiego wiekowego doswiadczenia uzurpuja sobie, bez wzgledu na wiek, osobnicy przybrani w sutanny i birety, ktorzy tez nagminnie posluguja sie okresleniem “prawo naturalne” oznaczajacym wg prof. Netzera prawo niezalezne od Boga.
Jezus w ewangelii Mateusza ostrzega: “I nikogo na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem, bo jeden jest wasz Ojciec,ten niebianski”. To ostrzezenie ma uswiadamic ogrom naduzyc zwiazanych z ustanowieniem patriarchalnej hierarchii uzaleznijacej wyznawcow rzymskiego katolicyzmu od ich “ojcow” nie uznajacych sie za czlonkow narodu, wsrod ktorego sie narodzili i wzrosli. Ci “ojcowie” uzurpuja sobie takie samo brzemie cywilizacyjne wobec “uposledzonych” narodow jak brytyjscy darwinisci uzurpowali sobie wobec “pol-diablow i pol-dzieci”. W ciagu trzydziestu lat mojego pobytu w USA mialem okazje obserwowac rozne zachowania moich ziomkow, lecz moja uwage zwrocila przede wszystkim wielka przemiana psychologiczna spowodowana przyznaniem amerykanskiego obywatelstwa, ktore w ocenie takich beneficjentow podnosilo ich na wyzszy stopien cywilizacyjny nawet wobec ich dotychczasowych znajomych i przyjaciol.
Stanely mi przed oczami przyklady takich zachowan, kiedy czytalem dwa wywiady jakich udzielil polskiej prasie byly Polak i wysokiej rangi polityk amerykanski Zbigniew Brzezinski, ktory uznanwany jest przez nieswiadomych tego rodzaju subtelnosci psychologicznych ziomkow nad Wisla za “jednego ze swoich”, czyli za czlowieka obdarzonego takim samym bagazem uczuciowym wobec rodzimego kraju jak oni sami. Kiedy jednak odczytujemy owe wywiady w kontekscie uwag poczynionych powyzej inaczej zrozumiemy przeslanie jakie one niosa. I tak, w wywiadzie zatytulowanym paternalistycznym sloganem Polska musi wreszcie dorosnac udzielonym dziennikarzowi Rzeczypospolitej 31 pazdzierniak 2009 r., ktory mial oslodzic Polakom wielkie rozczarowanie zwiazane z likwidacja przez nowego prezydenta projektu tzw. Tarczy antyrakietowej ostatanie pytanie i ostatnia odpowiedz brzmia:
Chce pan przez to powiedzieć, że polska racja stanu nie istnieje?
Nie chcę tego tak ujmować. Po prostu brakuje poważnego podejścia do wielu spraw.
W wizji Z. Brzezinskiego, gdy polscy politycy okazuja swe zaniepokojenie odstepstwem Ameryki od okreslonej wspolpracy z Polska na rzecz wspolpracy z Rosja, to jest to przejawem “braku powaznego podejscia do wielu spraw.” Po takim stwierdzneniu wszyscy polscy politycy winni byli sie podac do dymisji jak dzieci niezdolne do sprawowania odpowiedzialnych funkcji politycznych swego panstwa.
Drugi wywiad Z. Brzezinskiego udzielony tygodnikowi Newsweek 26 grudnia 2010 r. nosil tytul:
“Brzeziński: Samodzielna polityka wobec Rosji? "A mamy broń jądrową? O czym w ogóle mowa?"
Oto istotny ustep w z tego wywiadu: “Dziecinna zazdrość nie może stanowić punktu wyjścia do prowadzenia mądrej polityki zagranicznej. Domaganie się, aby Ameryka ciągle dawała dowody swojej sympatii i miłości oraz zainteresowania Europą Środkowo-Wschodnią, jest dziecinadą - mówi w "Newsweeku" Brzeziński. Według niego jest "oczywiste, że Polska jest partnerem Stanów Zjednoczonych", ale "nierównorzędnym, bo dysproporcja między tymi dwoma państwami jest chyba dla wszystkich widoczna i zrozumiała". Przy lekturze tych slow przypomnialoa mi sie kpina Ukraincow z Polakow zanotowana przez H. Sienkiewicza: “Lacina, dziecina, pierzyna...”
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci
/1,80271,8868767,Brzezinski__samodzielna_polityka_wobec_Rosji___A_mamy.html
Istotny jest miedzynarodowy kontekst tego wywiadu udzielonego wkrotce po wizycie prezydenta B. Komorowskiego w USA, podczas ktorej polski polityk zostal zaszczycony wizja kraju pelniacego przywodcza role nad krajami tzw. Srodkowej Europy, na obszarze ktorego Stany Zjednoczone postanowily rozlokowac eskadry mysliwcow F-16 i baterie rakiet Patriot. W tym samym czasie Senat USA ratyfikowal “uklad o nieagresji z Rosja” nazwany Start-3. Senatorzy w uklonie wobec Polski zaaprobowali redukcje rakiet dalekiego zasiegu, ale nie objeli owa redukcja tych inicjatyw, ktore mialy objac Polske.
http://english.ruvr.ru/2010/12/24/37667927.html
http://news.xinhuanet.com/english2010/world/2010-12/24/c_13663770.htm
W reakcji na te polityke Duma zaakceptowala uklad Start-3 w pierwszym czytaniu lecz uzalenzila jego ostateczna ratyfikacje od wlaczenia przez strone amerykanska do planow redukcyjnych takze tarczy rakietowej. Wywiad Brzezinskiego mial zapewne przygotowac Polakow na takie nowe odstepstwo USA od sojuszu z Polska. Bo “Polska jest partnerem USA, ale nie rownorzednym...” Polacy chca byc jak ow “szlachcic na zagrodzie rowny wojewodzie” , a Brzezinski mowi “jak smiesz smrodzie czynic sie rownym wojewodzie.”Akceptacja darwinizmu przez Jana Pawla II podporzadkowala Polske misji ktora Kipling okreslil jako “Brzemie bialego czlowieka”. “Ojcowie” w sutannach przyzwyczalili Polakow do bezwglednego posluszenstwa wobec “Ojca Swietego” z Watykanu. Teraz, jak mniemam, zaczna przyzwyczajac ich do akecptacji bez pomrukow decyzji “Ojca” z Bialego Domu. Co nie powinno byc trudne w kraju miedzy Odra i Wisla Zadaje sobie pytanie, czym ojcowie z Watykanu i Bialego domu roznia sie od dobrego ojca, czyli batiuszki z Kremla? Czy nie byloby lepiej przyznac racje Jezusowi z Nazaretu i przyznawac sie do jednego Ojca w Niebie zamiast do trzech ziemskich ojcow?
Wiadomosc z ostatniej chwili: Przywodca rosyjskiego opozycyjnego ruchu Solidarnosc, Borys Niemcow zostal aresztowany http://en.rian.ru/world/20110103/162038297.html
Tuesday, January 4, 2011
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment