Ostpolitik Watykanu w pełnym rozkwicie
Wiosną 1988 r. Ortodoksyjny Patriarcha Filaret został upoważniony przez Gorbaczowa do zaproszenia przywòdcòw wszystkich światowych religii na uroczystości tysiąclecia chrześcijaństwa w Rosji. To zaproszenie było wydarzeniem bezprecedensowym w historii ateistycznego mocarstwa. Papież Jan Paweł II w owym momencie podjął “jedną z najbardziej kluczowych decyzji z okresu agonii Zimnej Wojny”; postanowił on wysłać na owe uroczystości nie jedną ale dwie delegacje Stolicy Apostolskiej, a mianowicie “delegację religijną” i oddzielną od niej “delegację polityczną” najwyższego szczebla, pod przewodnictwem Sekretarza Stanu Agostino Casarolego. We wcześniejszych oswiadczeniach papież zwracał uwagę, że millennium jest okazją do poszukiwania jedności Kościoła rzymskiego i moskiewskiego.
Casaroli przywiòzł Gorbaczowowi sześciostronicy list Jana Pawła II, z instrukcją, aby wręczył go osobiści przywòdcy sowieckiemu. Istnienie tego listu i jego treść nigdy nie zostały publicznie ujawnione. Wiemy jedynie, że kard. Casaroli przekazał Gorbaczowowi życzenie papieża nawiązania regularnych kontaktòw politycznych z rządem sowieckim (odpowiednik czerwonej linii między rządem USA a rządem sowieckim). Politykę papieską najlepiej wyraża fakt, że Jan Paweł II nadał tytuł kardynała biskupowi litewskiemu Vincentasowi Sladkiewiczusowi , lecz odmòwił nadania tytułu patriarchy metropolicie kijowskiemu, co byłoby ròwnoznaczne z uzaniem pełnej politycznej suwerenności Ukrainy. Ta odmowa tłumaczy najlepiej obecne konwulsje polityczne na Ukrainie.
Opiszę kròtko jeden z efektòw politycznego zbliżenia między Watykanem a Kremlem co rzuci interesujące światło na podobne wydarzenia w Polsce w sierpniu 1989 r. 21 maja 1988 r. komunistyczni przywòdcy Armenii i Azerbejdżanu zostali zdymisjonowani po nowym wybuchu etnicznych walk. TASS przekazał, że Demirczjan, ktòry był przywòdcą armeńskich komunistòw przez 14 lat i Bagirow, przywòdca Azerbejdżanu od 1982 r. zostali zwolnieni ze swych obowiązkòw z “powodòw zdrowotnyych”. Jednak moment owej dymisji dowodzi, że nowe niepokoje, podobnie jak strajki Solidarności stały się pretekstem do zastąpienia ludzi związanych z przeszłością aparatczykami nowego typu. Nowy przywòdca Armenii Artiunjan został przywieziony w “teczce” członka Politbiura Vladimira J. Dolgicha. Nowy przywòdca Azerbejdżanu Abdul-Rahman Vezirow, dyplomata, ktòry wcześniej reprezentował Związek Sowiecki w Pakistanie przywieziony został w “teczce” Jegora K. Ligaczowa. Dymisję obydwòch przywòdcòw poprzedziła krytyczna kampania prasowa w organach prasowych republik. Jest prawdobodobne, że wybòr ambasadora Związku Sowieckiego w Pakistanie na stanowisko przywòdcy Azerbejdżanu przesądził o katastrofie samolotu, ktòrym leciał przwòdca Pakistanu gen. Zia ul-Hak uznawany za człowieka Waszyngtonu.
W niecałe dwa miesiące po katastrofie samolotu Zia ul-Haka rozbił się sowiecki samolot, ktòrym leciało pięciu generałòw, a wśròd nich gen. major Erlen V. Porfiriew, szef sztabu południowej grupy wojsk, ktòra obejmowała swymi działaniami Afganistan. Jego śmierć wieściła wycofanie wojsk sowieckich z Afganistanu. Śmierć gen. Porfiriewa poprzedziły nieudane pròby sterowanego z Kremla rozwiązania konfliktu w Afganistanie. 20 lutego zrezygnował ze swego stanowiska premier Afganistanu Mohammed Hassan Szark, ktòrego Moskwa promowała na następcę Ndżibullaha w nadziei, że byłby on w stanie utworzyć afgański Front Jedności Narodu obejmujący także przedstawicieli partyzantòw (coś w rodzaju rądu Mazowieckiego). Ale przedstawiciele partyzantòw, w przeciwieństwie do Solidarności nie chcieli uczestniczyć w takim rządzie. Formuła kompromisowa okazała się dla nich nie do przyjęcia. Czują się synami narodu, ktòry niedawno dwakroć zadał klęskę imperium brytyjskiemu. Przypomnę tutaj, że historycy uznają naròd afgański za potomkòw tzw. dziesięciu zaginionych szczepòw Izraela. Naròd Chazaròw, ktòry do dziś istnieje w Afganistanie w X w. przyjął judaizm jako religię państwową.
Gorbaczow wysłał nowy sygnał do Watykanu, gdy w czasie wizyty w Polsce odwiedził katedrę na Wawelu, w ktòrej 30 lat wcześniej Karol Wojtyła został konsekrowany na biskupa. Po tym sygnale, w ostatnim tygodniu sierpnia 1989 r. sowiecki wysłannik przybył do letniej rezydencji papieża w Castel Gandolfo z listem od Gorbaczowa do Jana Pawła II. Siedmiostronictwy list Gorbaczowa, ktòrego treść nie została ujawniona sławił pisma Jana Pawła II. Podkreślił, że wielkie wrażenie wywarła na nim encyklika Sollicitudio Rei Socialis (O problemach społecznych) opublikowana 30 grudnia 1987 r. Papież wyrażał w niej zaniepokojenie “bolesnymi aspektami ubòstwa, bezrobocia, brakami w zaopatrzeniu w żywność, wyścigiem zbrojeń, pogardą dla praw człowieka, niebezpieczeństwami konfiktu, częsciowego czy totalnego.” W encyklice tej Gorbaczow dosłyszał echo młodzieńczej pracy K. Wotyły Katolicka etyka społeczna w ktòrej jeden z rozdziałòw został poświęcony opisowi moralnej wyższości systemu socjalistycznego nad kapitalizmem.
W serwisie informacyjnym z 13 sierpnia 1989 r. New York Times donosił, że Papież oświadczył, że Przymierze Boga z Żydami zostało zniesione przez Przymierze z Chrześcijanami. Przypomnę, że 5 sierpnia 1988 r. w reportażu z Moskwy New York Times opisywał przejawy antysemickiej propagandy z okazji milenijnych celebracji w Moskwie. Otòż w Moskwie rozrzucane były ulotki głoszące “śmierć Żydom” i ostrzegające, że tysiąclecie chrześcijaństwa w Rosji zostanie uświęcone przez pogromy na Żydach.” Żydzi moskiewscy zwracali uwagę, że “rosyjski antysemityzm jest bardzo starą chorobą”, nowe natomiast było to, że nagle można go było demonstrować bez obawy, zwłaszcza po przyjęciu przez B. Jelcyna przedstawicieli ugrupowania Pamiat, ktòrego repliką w Polsce było ugrupowanie zwane Dziekania, zaś we Francji ugrupowanie Le Pena, ktòre w wyborach z 24 kwietnia 1988 r., a więc mniej więcej w okresie milenijnych uroczystości w Rosji uzyskało głosy 4.4 milionòw wyborcòw (14.4%).
W liście z 16 sierpnia 1989 r. do redakcji New York Timesa dwaj emerytowani profesorzy religioznawstwa z Lehigh University, Alice Eckard i Roy Eckard zwròcili uwagę na dwuznaczne stanowisko Jana Pawła II wobec kwestii żydowskiej. Podczas spotkań z Żydami papież podkreślał potrzebę zwalczania negatywnej postawy Kościoła rzymsko-katolickiego wobec Żydòw, natomiast w innych sytuacjach przypominał odwieczne antysemickie doktryny o “nowym przymierzu” i “nowym ludzie” jakie ustanowił Chrystus, i o “niewierności Izraela wobec jego Boga.” Profesorzy zwròcili uwagę, że stanowisko Jana Pawła II w rzeczywistości podważa także podstawę religii chrzecijańskiej. No bo jeśli jedno przymierze określone jako wieczne może być unieważnione przez Boga z racji jego niezadowolenia z postępowania partnerskiego narodu, to jaką pewność może mieć inny naròd wstępujący w partnerskie przymierze z Bogiem, że Bòg nie uczyni, albo już nie uczynił tego samego wobec tego nowego narodu?
Dwuznaczne stanowisko papieża Jana Pawła II wobec Żydòw tłumaczy pełne sprzeczności stanowisko polskiego Kościoła wobec oświęcimskiego Karmelu. W lutym 1989 r. miało ostatecznie zostać urzeczywistnione przeniesienie zakonnic do nowego òsrodka uzgodnione podczas rozmòw w Genewie w 1986 i 1987 r. między Kard. Macharskim i przedstawicielami społeczności żydowskich. 10 sierpnia 1989 r. Kard. Macharski oświadczył, że odstępuje od planòw wzniesienia ośrodka międzywyznaniowego z powodu żydowskich demonstracji. 29 sierpnia 1989 r. Prymas Glemp wygłosił w Częstochowie, w obecności nowego premiera Polski swe słynne goebbelsowskie kazanie.
Owo wtłoczenie antysemickiej krucjaty w proces odzyskiwania “niepodległości” ma swoje głebokie uzasadnienie psychologiczne. Dla Polakòw, ktòrzy od lat karmieni byli moczarowską propagandą, że komunizm narzucony został Polsce przez Żydòw ze wschodu najlepszym dowodem odzyskanej wolności była możliwość otwartego demonstrowania antysemityzmu, podobnie jak w czasie milenijnych uroczystości w Rosji. Antysemityzm jest najgłębszym religijnym uczuciem każdego chrześcijanina i muzułmanina, jest przejawem ich tożsamości. Z tą świadomością należy rozpatrywać polskie edycje Mein Kampfu w III RP. Żadnemu innemu narodowi nie poświęcił Hitler tyle nienawistych stronic w swej książce jak właśnie Żydom. Lektura tej książki tworzyła w umysłach Polakòw swoiste donkiszotowskie “wiatraki”, ktòre bedą przesłaniać rzeczywisty świat. Wyimaginowany wròg żydowski zagłuszy skutecznie rozmiar zbrodni na Wschodzie i umożliwi nawet wznoszenie nowej przyjaźni na cmentarzu w Katyniu włąśnie, tak jak to głosił ks. H. Jankowski.
Ukażę pełne polityczne znaczenie polskiego antysmietyzmu, gdy przypomnę, że protestanci uznają swòj Kościòl za kontynuację religii Żydow, natomiast katolicy twierdzą, że ich Kościòł pojawił się w momencie zesłania Ducha św. opisane w Dziejach Apostolskich, tak jak to głosi strona internetowa Biblii Tysiąclecia. To właśnie stanowisko potwierdził papież Jan Paweł II, gdy “nowe przymierze” przeciwstawił “staremu przymierzu.” W imię tak pojmowanego “nowego przymierza” A. Hitler zainicjował eksterminację narodu żydowskiego. Ten fakt usprawiedliwił moralnie odtworzenie żydowskiej państwowości na obszarze historycznego Izraela co też wzmacnia religijną świadomość wyznawcòw Starego Przymierza. Ten fakt najlepiej zadaje kłam propagandzie nienawiści, ktòra przdeciwstawia Boga nowego przymierza ludowi starego przmierza. Istnienie Izraela zadaje kłam teologii nonsensu głoszonej przez rzymski katolicyzm. i to tłumaczy ich nienawiść do tego kraju. W dziennikach głoszonych przez telewizję Trwam nazwa Izrael została zastąpiona przez nazwę Palestyna, mimo że takiego kraju jeszcze nie ma. Istnieje on jednak w zdeformowanej przez nienawiść umysłowości apostołòw ks. T. Rydzyka. Innym zabiegiem propagandowym owych kapłanòw nienawiści jest dejudaizacja holokaustu i tym samym osłabienie owego moralnego fundamentu na jakim wzniesiona została żydowska państwowowść w Ziemi Przyrzeczonej.
Kanclerz H. Kohl podczas swej wizyty w Polsce 15 listopada 1989 r. odwiedził Oświęcim w towarzystwie Rabina Naczelnego Polski M. Joskowicza. W Księdze Pamiątkowej Kanclerz Kohl napisał: ”Ostrzeżenie emanujące z tego miejsca oby nigdy nie zostało zapomniane. Niewypowiedziane cierpienie zadane zostało tutaj ròżnym narodom, lecz przede wszystkim europejskim Żydom, w imieniu Niemiec.” Jakże charakterystycznie konstrastuje z tym nowy tekst historyczny na 19 tablicach w obozie oświęcimskim: “Niezliczonym ofiarom hitlerowskiej ideologii, więźniom Polakom i synom innych narodòw oraz ponad milionowi zamordowanych mężczyzn, kobiet i dzieci, w dużej większości Żydòw deportowanych z wielu krajòw Europy.” Niecały milion żydowskich ofiar został skontrastowany z “nieprzeliczoną ilością” Polakòw i innych narodòw, a więc zapewne chrześcijan. Te zapisy odzwierciedlają dwa ròżne światy. Apostoł ks. Rydzyka L. Kaczyński przyrzekał w swej kampanii wyborczej, że “nie podałby Niemcowi nawet palca,” co mieści się w tradycji zaprzysiężonej obrony każdego guzika munduru.
W sierpniu 1989 r. agencja Reutera donosiła: “W jasnogòrskim klasztorze spotkali się 16 sierpnia, nazajutrz po głòwnych obchodach święta Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, prezydent W. Jaruzelski i prymas Polski, kard. J. Glemp. Obaj wyrazili nadzieję, że proces reform w Polsce przyniesie oczekiwane rezultaty.
Po powitaniu prezydent udał się do kaplicy Matki Boskiej, gdzie odsłonięto Cudowny Obraz. Rozmowa z Prymasem Glempem trwała dwie godziny. Następnie gen. Jaruzelski był podejmowany przez ojcòw Paulinòw w starej bibliotece, gdzie przekazał on “cegiełkę” na odbudowę spalonej części klasztoru. Oczywiście owa “cegiełka” nie pochodziła z jego własnej kieszeni.
Do księgi pamiątkowej prezydent Jaruzelski wpisał m. inn. słowa, że z Jasnej Gòry “płynęły wskazania, jak służyć narodowi dalekowzroczną myślą,(to dlaczego państwo upadło?) godnym postępowaniem (takim jak jego własne?), wytrwałą i mądrą pracą.”
20 sierpnia 1989 r.gen. W. Jaruzelski desygnował T. Mazowieckiego na nowego premiera Polski. To była symboliczna data; 20 sierpnia 1968 r. sowieckie czołgi wjechały do Pragi. Innymi słowy, 21 lat pòźniej pojawił się w Polsce “anty-komunistyczny” premier, ktòry niebawem opowie się za pozostaniem w Polsce wojsk sowieckich. Czyli, to co Węgry i Czechosłowacja otrzymały na drodze przemocy, rzekomo niepodległa Polska akceptowała jako swoje, jako przejaw swej “niepodległości.” Zbig Brzeziński określił to jako “epokowe wydrzenie.”
25 sierpnia Sejm zatwierdził T. Mazowieckiego na stanowisko Premiera. To była dziwna sytuacja: Sejm, w ktòrym nadal większość posiadali komuniści wybrał premiera, ktòry miał doprowadzić do “dekomunizacji Polski.” Anomalia, ktòra przypominała Sejm Polski zatwierdzający rozbiory Polski. Za tą anomalią krył się telefon Gorbaczowa do M. Rakowskiego z 22 sierpnia; podczas rozmowy Gorbaczow ponaglił komunistòw do oddania władzy Solidarności. Kandydurę Mazowieckiego na stanowisko premiera “niepodległej” Polski przywiòzł Prymas J. Glemp ze swej wizyty w ambasadzie sowieckiej w Warszawie, fakt, ktòry zaszokował działaczy Solidarności.
W niecały rok pòźniej Tymoteusz Karpowicz w swym słynnym liście otwartym opublikowanym 29 marca 1990 r. napisze: “W swoim wystąpieniu w sprawie zjednoczenia Niemiec zatroszczył się Pan, jakby z pozycji szefa sztabu Układu Warszawskiegio (to znaczy: Moskiewskiego – imię Warszawy wkalkulował tu Kreml w psychologię gier politycznych pokazujących Polakòw jako chętnie ofiarowujących swoją stolicę na gniazdo najbardziej agresywnego paktu militarnego) o linię zaopatrzenia wojsk sowieckich stacjonujących w Niemczech wschodnich. Dzieje się to wtedy, gdy Czechosłowacja i Węgry kategorycznie żądają wycofania tych wojsk.” T. Karpowicz zaproponował przeprowadzenie w Polsce referendum w sprawie wojsk sowieckich. Każdy Polak wiedział jaki byłby jego wynik.
Ks. T. Rydzyk pod lupą historii
25 marca 1988 r. gdy w audytorium Maximum UW odbywało się największe spotkanie Solidarności podczas ktòrego domagano się zarejestrowania zawiązku czytelnicy Polityki mogli przeczytać recenzję książki A. Micewskiego piòra D. Passenta w ktòrej wskazywał on że òw “mąż episkopatu” zamieścił pełny atak Kościoła na Solidarność.
W połowie kwietnia 1991 r. Washington Post opublikował artykuł na temat restytucji wpływòw sowieckiego wywiadu w Polsce. KGB pragnąc wciągnąć do wspòłpracy Polakòw szantażowało ich dawnymi powiązaniami ze Służbą Bezpieczeństwa. Agenci ci dzialają pod osłoną baz sowieckich w Polsce i dlatego szef KGB chce opòźnić ich wycofanie. Kreml potajemnie zażądał od Warszawy nowego “specjalnego układu” związującego polskie planowanie i strategię wojskową ze strategią i planowaniem sowieckim. Lustracja nie jest niczym innym jak biczem Kościoła na ludzi, ktòrzy mają odwagę myśleć samodzielnie.
Prymas zamyka biura Radia Maryja w Warszawie
14 sierpnia 2002 r. prymas Glemp wydał dekret, w myśl ktòrego funkcjonujące przy parafiach diecezji warszawskiej biura Radia Maryja powinny of 1 października zaprzestać swej działalności. Działalność ta jest jednak możliwa, jeśli proboszczowie poszczegòlnych parafii poproszą swego biskupa o zgodę na dalsze prowadzenie biur.
“Proboszcz na terenie swojej parafii nie może bez zgody władzy diecezjalnej przyjmować zleceń innych instytucji kościelnych w zakresie nauczania i pozwalać na jakiekolwiek zbiòrki pieniężne (A więc, idzie w tej grze o wielkie pieniądze!) W przeciwnym wypadku popada w konflikt z prawem kanonicznym i nadwyręża jedność Kościoła” – stwierdza kardynał Glemp.
W wypowiedzi dla Katolickiej Agencji Informacyjnej biskup Jarecki z archidiecezji warszawskiej zapewnił, że “nie można mòwić o walce czy to z Radiem Maryja, czy z jego biurami.
List otwarty L. Wałęsy do “psycholi od Rydzyka”
“Nie jestem już w stanie cicho przyglądać się pseudopolitycznym poczynaniom tego ośrodka (…) Na Boga, ludzie, opamiętajcie się! Boże, wybacz mi, ale tego nie da się oglądać i słuchać! Przez te audycje można zwątpić w wiarę i w człowieka! Ojciec Kròl, Ojciec Rydzyk i całe to środowisko zostało dobrane chyba przez szatana, by zniszczyć Wiarę i Polskę! Ja, i naprawdę nie tylko ja, tak to oceniam. Mòwiąc wprost - tak się nie da budować. Gdzie miłość bliźniego? Wieczne sianie nienawiści musi sie źle skończyć! (…) Budujecie fałszywą budowlę. Używacie instrumentalnie religii i żerujecie na ludzkiej dobrej woli i miłości do Maryi! Wasze zbiòrki pieniędzy w całym świecie, wasze bzdurne interpretacje historii i polityki muszą się skończyć, bo na kłamstwie, pomòwieniach, cynizmie i braku odpowiedzialności – na piachu fałszu powstają. (…) Dziś z przykrością stwierdzam, że właśnie dzięki takim działaniom jak wasze, fałszywemu używaniu haseł Miłości i Wiary, budowaniu pseudopatriotyzmu na nienawiści, przedmiotowemu traktowaniu Polski i Wiary, nie mieliśmy możliwości więcej dla Ojczyzny osiągnąć. W dużej mierze rozbicie reform w Polsce i osłabienie młodej demokracji i środowisk politycznych wywodzących się z Wielkiej Solidarności zawdzięczamy waszym małym i nędznym pobudkom (…) Jak można tak tumanić Naròd i opowiadać takie bzdury (…) Mimo waszych działań Polska dojrzewa, ludzie już się na was poznają i wystawią rachunki.
Apeluję – opamiętajcie się i przestańcie mącić i niszczyć ten zmęczony naròd. Byłem gościem waszych rozgłośni i cały czas mam nadzieję, że wyjdziecie z cienia. Nie chcę wierzyć, że pod sztandarem Maryi może kwitnąć taka obłuda (…) Niestety, dziś doprowadziliście do tego, że na całym świecie podczas mych rozmòw z Rodakami będę ostrzegał przed wami, nazywając was “grupą psycholi od Rydzyka,” będę zniechęcał do nabierania się na wsze mądrości i fatalistyczne teorie
Lech Wałęsa, 12 lutego 2005 r.”
“Nie boję się mòwić o faktach. To radio pròbując pisać fałszywą historię Polski poprzez kłamliwe przedstawianie i interpretowanie faktòw podnosi rękę na Kościòl i Ojczyznę (…) Radio, pod płaszczykiem Wiary, tworzy wsròd wiernych Kościoła SEKTĘ zaślepionych i zamkniętych na jakikolwiek inny głos, wyznawcòw dyrektora rozgłośni, wspiera sfrustrowane środowiska polityczne i pròbuje formować je do udziału w nadchodzących wyborach (…) Tadeusz Rydzyk chce odebrać Polsce wszystko co dobre, chce zanegować podstawową wartość Sierpnia; SOLIDARNOŚĆ (…) Jego radio uczy ludzi strachu, buduje izolację, niszczy solidarność między ludźmi dzieląc na “prawdziwych” i “nieprawdziwych” Polakòw. Od swoich wyznawcòw chce jedynie lojalności i pieniędzy, o co apeluje otwarcie mòwiąc “pomoc potrzebna jest zawsze teraz, nigdy potem.” (frag. Listu otwartego Lecha Wałęsy po wizycie w Giżycku 13.03. 2005 r.)
Wobec bierności Episkopatu RP, ktòry za nic miał apele Wałęsy, były prezydent złożył doniesienie do prokuratury na Radio Maryja. Wałęsa, ktòry niedawno po chrześcijańsku przebaczył Rydzykowi, teraz zarzuca mu propagowanie kłamstw, domaga się przesłuchania świadkòw i weryfikacji dokumentòw, ktòre mają ustalić, czy był on agentem SB.
Lustracja, czyli Utajniona Inkwizycja w stylu Czerezwyczajki
Koniec 2004 r. uruchomił lawinę lustracyjną wyciągjąc teczkę Małgorzaty Niezabitowskiej. W następstwie wzmożonego tym faktem zainteresowania Instytutem Pamięci Narodowej, pojawiła się w styczniu tzw. Listwa Wildsteina przypominająca niesławnej pamięci praktyki lynczu w historii USA i niesławnej pamięci działania senatora McCarthy’ego.
Przeciwko Radiu Maryja wypowiedzieli się niektòrzy hierarchowie jak arcybiskup Życiński i Gocłowski, oraz były premier T. Mazowiecki. Były premier został ostatnio oskarżony w radiu Maryja o udział w “spisku” Okrągłego Stołu, ktòry na żądanie Moskwy miał na celu zachowanie władzy przez komunistòw w Polsce pod pozorem oddania jej opozycji solidarnościowej.
W audycji na ten temat wystąpili pod koniec lutego 2005 r. Andrzej Lepper, Roman Giertych i Antoni Macierewicz, a po kilku godzinach dołączył do nich Zbigniew Ziobro.
A. Macierewicz powiedział, że przy Okrągłm Stole porozumiała się z częścią opozycji dawna frakcja puławian – ruchu komunistycznego na terenie Polski wywodząca się z dywersyjnego aparatu międzynarodòwki komunistycznej jeszcze z lat 1930. “Był to rodzaj zamachu stanu, ktòry przy pomocy policji i mediòw przyklepał ten układ. Ale siłą decydującą…była PZPR i służby specjalne działające na jej rozkaz,” stwierdził poseł.
Dalej Macierewicz stanął w obronie Radia Maryja mòwiąc, że “jest jedynym medium, w ktòrym można było prowadzić analizę stopnia penetracji przez agenturę polskiego życia gospodarczego, politycznego czy finansowego, ale także związanego z mediami, z wychowaniem społecznym.”
Ziobro przyłączył się do obrony radia mòwiąc, że atak na Radio Maryja świadczy o braku zgody na swobodną debatę publiczną na temat lustracji. Nie poparł jednak tezy o spisku przy Okrągłym Stole.
W obronie Okrągłego Stołu wystąpili biskupi poderwani do walki przez L. Wałęsę. Były prezydent zauważył, że jeśli to był spisek agentòw, to w spisku musiał uczestniczyć Kościòł, ponieważ był obserwatorem rozmòw z PZPR. Biskupi B. Dąbrowski, Alojzy Orszulik i T. Gocłowski, przysłuchujący się rozmowom 16 lat temu powiedzieli, że nie było żadnego spisku. Biskup Orszulik zapewnił ponadto, że Wałęsa nie był agentem. Natomiast Mazowiecki uważa, że pomawianie Wałęsy o agenturalność jest absurdalne i krzywdzące nie tylko dla niego, ale ròwnież dla Rzeczypospolitej, zaś Radio Maryja rzeczywiście zagraża polskiej demokracji.
Radiostacja ojca Rydzyka korzysta z potężnych nadajnikòw w Rosji i nie chce ujawnić źròdeł swego finansowania. Propaganda ojca Rydzyka tak ściśle związana z przyjazną jej Rosją przypomina inną podobną jej propagandę religijną rozwijaną na obrzerze przedwojennej Reczypospolitej.
SLD jako narzędzie kościelnej polityki
Swego czasu Nie prezentując listę bywalcòw burdelu Anastazji Potockiej wspomniało ròwnież nazwisko J. Oleksego nazywając go przy tej okazji “nieformalnym łącznikiem SLD z Episkopatem.” Kiedy òw “nieformalny łącznik” udał się do swej Canossy, czyli do częstochowskiego sanktuarium, P. Gadzinowski w artykule Legenda o św. Oleksym wskazywał na ewentualny rozłam w socjaldemokracji spowodowany ową pielgrzymką, podczas ktòrej absolwent tarnowskiego seminarium duchownego miał się zarazić wirusem “fiszbachizmu.” Obawy polskiej Leni Riefenstahl, czyli Elżbiety Isakiewicz, z Gazety Polskiej że “niebawem pan Towarzysz Cimoszewicz zostanie sfilmowany jako ministrant do mszy za ofiary UB i SB” zostały niebawem potwierdzone na łamach Nie w artykule przedstawiającym bywalcòw plebanii św. Brygidy w Gdańsku: “Nie zapomniał też chyba nagle wybornego smaku pożartego na plebanii u św. Brygidy kapuśniaku W. Cimoszewicz – wybitny przywòdca polskiej lewicy.” Owa zażyłość Cimoszewicza z polską hierarchią zjednała mu też pochlebną opinię Prymasa Glempa z okazji jego nominacji na stanowisko premiera (“Cimoszewicz to zdolny polityk”) mimo, że wierny syn polskiego Kościoła Jan Olszowski widział w nim przede wszystkim byłego agenta PRL. Przypomnę, że ten sam Prymas podobnie zachwalał J. Oleksego po jego nominacji na szefa rządu, nominacji także wysłużonej wobec wywiadu francuskiego jeśli wziąć pod uwagę niewidzialne powiązania A. Potockiej (jej podobieństwo do carycy Katarzyny II było zdumiewające) Co więc kryje się za owym serdecznym stosunkiem polskiej hierarchii do byłych pezetperowcòw?
Działania propagandowe polskiego Kościoła poza granicami kraju, szczegòlnie na obszarze Ameryki płn. i tendencje polityczne jakie doszły do głosu w Rosji w efekcie gorbaczowowskiej pieriestrojki pozwalają głębiej wniknąć w mroczne zakamarki prymasowskiego pałacu, w ktòrych nie raz gościli aktualni prominenci SLD. W wizjach tzw. Podlasianki stanowiących część antologii p.t. Świat Objawiony. Proroctwa, Przepowiednie, Wizje, Objawienia (Catholic Publishing. London. Ont. Canada) opracowanych przez prowinjała zakonu karmelitòw O. Jòzefa Prusa wyrażone zostały strategiczne cele polityki Kościoła rzymskiego wobec Rosji. Gdy się odczytuje òw dokument ze świadomością kościelnej propagandy jaka doszła do głosu w licznych publikacjach rozpowszechnianych na obszarze Kongresòwki, to łatwiej uchwycimy òw polityczny handle wyrażony w wizji “łacińskich krzyży na Kremlu” (z jedną poprzeczką) i w zamian “Polski zwròconej nie na Wschòd, lecz na Zachòd.” Innymi słowy, jeśli Rosja za sprawą Polski nawròci się na katolicyzm, to Polska zgodnie z dogmatem endeckiej polityki, pozostanie w sojuszu, czy raczej w unii z Rosją przeciwko Niemcom. Teraz lepiej widać na jakie siły w Polsce liczą kremlowscy politycy sprzeciwiająć się zespoleniu Polski z Unią Europejską.
Zaròwno pielgrzymka J. Oleksego do Częstochowy jak i uczestnictwo W. Cimoszewicza w “czwartkowych obiadach” na plebanii u św. Brygidy miały potwierdzać urzeczywistnienie wizji Podlasianki wyrażonych w słowach: “Komunizm upadnie, spełniwszy swe zadanie. Rosja nawròci się i przyjmie katolicyzm…Bolszewizm nie może upaść pod wpływem zewnętrznego ciosu. Musi wpierw zbankrutować i przyznać się do swego bankructwa…”
Kiedy J. Oleksy, jak to zauważył autor artykułu w Nie “ruszał ustami” przed obrazem Czarnej Kròlowej Polski, to niewątpliwie wyrażał owo bankructwo bolszewizmu prorokowane przez Podlasiankę, a jeszcze wcześniej przez portugalskie nastolatki w Fatimie. I nie ma tu żadnego znaczenia fakt, że nieco wcześniej w przypadku J. Oleksego doszło do bankructwa katolicyzmu, kiedy zrzucił on sutanne, za co otrzymał w nagrodę legitymację PZPR wraz z ciepłą posadą.
Ponieważ artykuł w Nie demaskujący polityczną konfederację zawiązaną na plebanii św. Brygidy z udziałem Cimoszewicza opublikowany został tuż po osławionym kazaniu prałata Jankowskiego, w ktòrym oświadczył on, że “dojście do władzy Hitlera i jemu podobnych zbrodniarzy spod tego znaku było wyrafinowanym planem bankieròw i finansistòw, w dużej mierze pochodzenia żydowskiego,” to skłania to do takiej refleksji: ta sama myśl została wyrażona w swoistej rehabilitacji Stalina przez Jezusa zawartej w wizji Podlasianki: “Wolę tego trybuna zemty ludu (czyt. Stalina) od tych wszystkich bankieròw i kupcòw, ktòrych bogiem jest pieniądz. Oni ponoszą odpowiedzialność za to co się stało.” W wizji nie ma jeszcze określenia narodowej przynależności owych bankieròw i kupcòw. Można się więc domyślać, że polscy hierarchowie czekali na wyraźniejszy sygnał w tym względzie. Doczekali się go w publikacjach Gariego Namenki (Nasz Sowriemiennik z lipca 1986 r.) i I. Szamiakina Petrograd-Brest. (Moskwa 1986 r.), w ktòrych ci autorzy odrzucili już kamuflaż syjonizmu i posłużyli się wypròbowaną antysemicką terminologią. Wprawdzie autorzy ci nie zrehabilitowali jeszcze nazizmu ani nie usprawiedliwili jego ludobòjczej polityki, ale usprawiedliwili za to anty-żydowskie pogromy w carskiej Rosji wyrażając jednocześnie pogląd, że naziści byli tylko marionetkami w rękach syjonistòw, ktòrzy popchnęli ich do rozpętania II wojny światowej.
Logika podpowiada, że jeśli Hitler był tylko marionetką żydowskich bankieròw, to taką samą marionetką był Stalin, ktòry dopomògł mu do rozpętania II wojny światowej. Ale taka konkluzją jest nie do pomyślenia w zionącej antysemityzmem Rosji. Rozpiętość sądòw w ocenie Stalina jako partnera Hitlera jest uderzająca. I tak, Feliks Kowalow i Oleg Rzeszewski w artykule opublikowanym w Prawdzie (1 września 1988 r.) wyrazili opinię, że polityka Stalina w sierpniu 1939 r. była zasadniczo poprawna. Z drugiej strony, professor i generał Dimitri Wołkogonow w książce Triumf i tragedia (1988) wyraził pogląd, że Stalin był psychicznie chory, choć jego choroba nigdy nie została rozpoznana. Być może ta ostatnia opinia jest swoistym zabezpieczeniem przed ewentualnym uznaniem, że Stalin podobnie jak Hitler był “tylko narzędziem politycznym żydowskich bankieròw.”
A. Rybakow w powieści Dzieci Arbatu przedstawia Stalina jako żarliwego wyznawcę komunizmu, ktòry jednak w ostatecznej analizie jest kryminalistą. Jego przestępstwa wynikały z braku jakichkolwiek hamulcòw moralnych. Dziwni są ci Rosjanie; nie szanują moralnego autorytetu polskiego Kościoła, ani samego Papieża, ktòry przecież w swym młodzieńczym dziele Katolicka Etyka Społeczna uznal moralną wyższośc komunizmu nad kapitalizmem, czyli też uznał prawo Stalina do rozstrzelania polskich panòw oficeròw w Katyniu i gdzie indziej. Tak to Stalin zwalczał Jezusa jako uczciwy przeciwnik klasowy.
Słowa z Wizji Podlasianki: “Podczas innego widzenia Pan dał mi do zrozumienia, że komunizm był potrzebny jako mściciel nadużyć kapitalizmu. Jest on konsekwencją grzechòw i błędòw chciwcòw i bogaczy, ktòrzy ponoszą odpowiedzialność za bunt wyzyskiwanych. Bowiem rozpacz wydała skrzywdzonego robotnika na łup bezbożnej demagogii.” (str. 181)
Polski Kościòł osłania Stalina przed takim posądzeniem przedstawiając go jako ideowego komunistę, prawdziwego pogromcę owych żydowskich bankieròw i kupcòw. Ale jedno zdanie, ktòre prowincjał zakonu karmelitòw uznał za stosowne włożyć w usta samego Jezusa zaprowadziło go na teologiczne manowce, czyniąc z chrześcijaństwa prawdziwą parodię!
Jeśli Jezus Ojca Jòzefa Prusa uznał Stalina za żarliwego komunistę i jako takiego za swego “uczciwego przeciwnika”, to z tego wynika, że sam Jezus uznał się za “żydowskiego bankiera!” Kontynuując ową logikę można zauważyć, że wiekowe oskarżenia Kościoła katolickiego pod adresem Żydòw, iż ponoszą oni odpowiedzialność za zamordowanie Jezusa utraciły w owej publikacji polskiego Kościoła swą moc. Bowiem zgodnie z logiką wizji Podlasianki owych starożytnych Żydòw można z pełnym uzasadnieniem uznać za takich samych rewolucjonistòw jak Stalin i orzec o nich, że zwalczali bankiera Jezusa jak uczciwi przeciwnicy.” Włączając w to wszystko logikę prałata H. Jankowskiego, można uzupełnić jego osąd historyczny w ten sposòb, że bankierzy żydowscy za przykładem, czy z inspiracji bankiera Jezusa rozpętali II wojnę światową, aby wyrywać złote zęby ofiarom Oświęcimia i innych obozòw zagłady. Ale w takim razie dlaczego ten sam Jezus wyrzucił żydowskich bankieròw ze świątyni jerozolimskiej? Odpowiedź na to pytanie znajdziemy w jednym z listòw Kard. Roncallego czyli poźniejszego “dobrotliwego” papieża Jana XXIII z 1943 r. do papieża Piusa XII, w ktòrym protestował on przeciwko imigracji Żydòw do Palestyny z obawy, że po powstaniu państwa żydowskiego Watykan utraci dochodowe miejsca pielgrzymkowe w Ziemi Świętej! Innymi słowy bankier Jezus w tamtej sytuacji chciał się pozbyć, z pomocą Rzymian, żydowskich konkurentòw.
Wizje Podlasianki obnażają wszystkie najmroczniejsze zakamarki psychiki (psychole!) polskich hierarchòw. Usprawiedliwienie zbrodni stalinowskich w kategoriach marksistowskiej walki klasowej kłòci się nie tylko z historyczną prawdą, ale i z najelementarniejszym wymogiem moralnym wyrażonym w Dekalogu, a ktòry brzmi: Nie zabijaj! Inne przykazanie tego samego Dekalogu wyrażające aprobatę dla zasady własności prywatnej (Nie poządaj żony twego bliźniego, ani żadnej rzeczy ktòra jego jest) wyklucza możliwość akceptacji przez Kościòł marksistowskiej rzeźni klasowej w stylu czekistòw.
Polityka IV RP z Wizji Podlasianki
“W trzeciej wizji miałam wrażenie, jakbym znajdowała się w powietrzyu nad Berlinem z eskadrą bombowcòw. Usłyszałam kilka detonacji na dole, po czym zaległa śmiertelna cisza. Wyczuwałam tam w dole ruinę i pustkę. Zatrwożona zapytałam: - “Co jest w dole pod nami? – Tam był Berlin.” Odpowiedział głos Boży. Nie jestem w stanie wypowiedzieć, z jaką mocą było powiedziane słowo “był”, przekreślało ono, niweczyło istnienie.
Wstrząśnięta odważyłam się zapytać: “Co teraz tu będzie?” Usłyszałam słowa potęzne jak wyrok:
“To co było przed wiekami - puszcza.”
Zapytałam znowu: - “Więc już nie powstanie?”
“Już nie” – odpowiedziano mi.
“Miłosierdzie Boże jest nad Rosją, ale nad Niemcami zawisł miecz gniewu Bożego.”
Komunizm upadnie, spełniwszy swoje zadanie. Rosja nawròci się i przyjmie katolicyzm, odnośnie tego miałam wizję. Dużo i żarliwie modliłam się za Rosję. Zlecił mi ten obowiązek arcybiskup Jan Cieplak, ktòry objawił się mi w 1926 r. niedługo po śmierci.
Powiedział mi te słowa:
-Idź w głąb czerwonej Rosji, polska biała dziewczyno. Mòdl się za Rosję. Pan Bòg chętnie wysłuchuje modlitwy Polakòw za Rosjan. Są to modlitwy za dawnych ciemiężycieli. Ty zaś, jako że jesteś Podlasianką, więć najbliższa rodaczka Unitòw, masz szczegòlne szanse, że będziesz wysłuchana, jesteś dziedziczką ich krwi i zasług, a Męczeństwo Unitòw ma wielką wartość przed Bogiem.”
ZapowiedziaL mi też arcybiskup Cieplak, że niebawem odbędzie się process beatyfikacyjny Męczennikòw podlaskich.
W roku 1932 Pan Jezus nakazał mi modlić się za Rosję. Kiedy gorąco modliłam się za Polskę, Pan ukazał mi okryte całunem śniegu przestrzenie Rosji i powiedział:
- Oto twoja ojczyzna, Polska ma wielu patronòw, ktòrzy orędują za nią w niebie…Rosja nie ma patronòw. Mòdl się za Rosję.” (str. 180-181)
Stosownie do owej wizji Stalin zmusił Polakòw żyjących pod okupacją sowiecką do przyjęcia paszportòw sowieckich. Owa przymusowa paszportyzacja opisana została w pamiętnikach Aleksandra Wata p.t. Nasz Wiek. Autor, Żyd polski, ktòry odmòwił przyjęcia sowieckiego paszportu został osadzony w więzieniu. . Jaruzelski, wychowanek jezuickiego gimnazjum w Warszawie paszport, oczywiście, przyjął. Zapewnił mu on szybką karierę i bezkarność do dnia dzisiejszego.
Inspiratorzy Rydzykowego antysemityzmu
Najbardziej znanym antysemitą międzywojnia był o. M. Kolbe wydający Rycerza nIepokalanej. Przewyższali go jednak księża palotyni z Wadowic, gdzie urodził się papież Jan Paweł II. Oto kilka fragmentòw z ich ludobòjczej literatury z Kalendarza Kròlowej Apostołòw z 1927 r.: “-Żydzi – to istoty podstępne, niebezpieczne i wrogo usposobione do reszty ludzi. Nie wolno patrzeć obojętnie, gdy podnoszą oni łeb do gòry, lecz natychmiast wybijać ich tak jak, wybija się jadowite żmije. W przeciwnym razie kąsać będą – a ukąszenie żydowskie jest śmiertelne. Ta zadra w żywych organizamach innych narodowości wywołuje choroby, gnicie i śmierć. Wśròd narodòw europejskich żydostwo jest elementem obcym, wnoszącym jedynie rozkład. Nie rozumiemy, czemu dotąd nie wytępiono doszczętnie tych jadowitych wężòw. Wszak zabija się drapieżne zwierzęta, pożerające ludzi. A kimże jest żyd jak nie ludożercą? Z trychninami i bakcylami nikt nie zawiera paktòw – ani też nie usiłuje przerobić drogą wychowania, lecz stara się jak najprędzej wytępić.”
Kalendarze Kròlowej Apostołòw rozchodziły się w Polsce w setkach tysięcy egzemplarzy, były czytane przede wszystkim przez ludność wsi i małych miasteczek, najbardziej podlegającą kościelnej indoktrynacji. W książce p.t. Mòj stosunek do Kościoła wydanej w tym samym 1927 r. prof. Jan Baudouin de Courtenay (1845-1929) scharakteryzował duchowieństwo katolickie jako “bandę zaślepionych fanatykòw, cynicznych obłudnikòw i oszustòw. Sprzedający trujące pożywienie dla ciała bywają karani; handlarzom trucizny dla duszy, o ile są protegowani przez władze duchowne przy życzliwej neutralności władz świeckich, uchodzi to na sucho. Im wolno bezkarnie szczuć, podjudzać i jątrzyć.”
Rozpatrując tę nienawistną propagandę w kategoriach szerszej polityki Watykanu nieodzownie nasuwa się wniosek, że Watykan, pragnąc zapobiec odtworzeniu żydowskiej państwowości w “Palestynie”, domagał się całkowitej eksterminacji narodu żydowskiego. Kiedy T. Herzl inicjator owej państwowści został przyjęty na audiencji przez papieża Piusa X usłyszał on te oto słowa od głowy Kościoła katolickiego: “Nie możemy popierać tej idei. Żydzi nie uznali Jezusa, naszego Pana, i dlatego my nie możemy uznać żydowskiego narodu. Jeśli osiedlicie waszych ludzi w Palestynie, nasi księża będą gotowi ochrzcić was.” Ojciec T. Rydzyk, to nowy Jan Chrzciciel narodu żydowskiego.
W 1938 r. o. Denis Fahey, profesor filozofii (jak Wojtyła) opublikował książeczkę opatrzoną imprimatur p.t. Władcy Rosji w ktòrej sprzeciwił się stanowczo utworzeniu państwa żydowskiego w Palestynie. Rząd amerykański zaaprobował historyczny fałsz głoszony przez brytyjską propagandę, że rewolucja bolszewicka została zorganizowana przez Żydòw. Potem w toku wojny i Anglicy i Amerykanie sławili Stalina i jego bolszewikòw i nawet oddali mu połowę Polski, by pozyskać go sobie jako sojusznika przeciwko Hitlerowi. Zachodni sojusznicy są wierni tylko do Jałty.
W 1939 r. tuż po wybuchu wojny, Anglia świadoma aprobaty Watykanu zamknęla “Palestynę” dla uchodźcòw żydowskich. Eksterminacja narodu żydowskiego stała się faktem historycznym, przy obojętnej aprobacie rządu Roosevelta. G. Roncalli, czyli pòźniejszy papiez Jan XXIII aprobował w pełni anty-semicką politykę Piusa XII i opnował przeciwko transportowi Żydòw do Palestyny, bo obawiał się utraty dochodowych miejsc pielgrzymkowych!”
Że antysemicka propaganda o. Palotynòw nie pozostała bez wpływu na poglądy K. Wojtyły świadczą pòźniejsze fakty. 24 grudnia 2000, tygodnik Wprost ujawnił, że najbliższy przyjaciel młodego Wojtyły, W. Żukrowski, pòźniejszy autor Kamiennych Tablic i najważniejszy autor piszący dla Tygodnika Powszechnego kolaborował z nazistami i publikował ksiązki w ich wydawnictwach.
W 1975 r. Kard. K. Wojtyła opublikował w Rzymie, nakładem watykańskiego wydawnictwa książkę napisaną przez jego teatralnego mentora M. Kotlarczyka, w ktòrej òw prowincjonalny teatrolog z Wadowic powolywał się na autorytet założycielki Loży Teozofistòw w Nowym Jorku, ktòra stała się jedną z bogiń w nazistowskim panteonie i od ktòrej Hitler przejął swastykę jako symbol swego ruchu.
W 1984 r. papież Jan Pawel II w przemòwieniu do korpusu dyplomatycznego akredytowanego przy Watykanie postulował utworzenie państwa palestyńskiego wiedząc doskonale, że z biegiem czasu przy wsparciu katolickiego, wszechświatowego antysemityzmu państwo to zainicjuje ostateczną eksterminację Żydòw. To już będzie całkowicie “polski” Holokaust, jeśli ten papież był Polakiem…Paradoks jest ogromny, jeśli kiedykolwiek powstanie państwo palestyńskie, bedzie to państwo bez historii, jako że państwo o takiej nazwie nigdy nie istniało, nawet w okresie, gdy historyczna Ziemia Święta znajdowała się pod okupacją muzułmańską. Więcej, w samym Koranie nie pojawia się państwo o takiej nazwie, jako że znaczyłoby to uwierzytelnienie imperialnych roszczeń Rzymu do tego obszaru. Rzymianie podporządkowali sobie ten obszar przy pomocy Syrii, ktòra za ten dar stała się marionetką rzymskiej polityki na Bliskim Wschodzie. To był taki sam zabieg jak Układ Warszawski, ktòry gwarantował Moskwie pełną władzę nad Europą wschodnią przy pomocy zniewolonej Polski. Dziś Moskwa chce zdobyć Bliski Wschòd przy pomocy Radia Maryja.
Po słowach ich poznacie ich
Podsekretarz Sta nu w Kancelarii Prezydenta Andrzej Krawczyk stwkierdził, że “Polska (łącznie z NIE i Faktam i Mitami?) oczekuje, że władze niemieckie wyrażą krytykę wobec obraźliwego wobec prezydenta artykułu w Die Tageszeitung. Stwierdziwszy, że “Polska rozumie mechanizmy demokratyczne, wolności prasy i to, że “ani urząd prezydenta, ani kanclerza nie zarządza prasą,” dodał: “Ale uważamy, że poważna niemiecka opinia publiczna powinna jakoś się zdystansować, wyrazić swòj krytyczny artykuł do takiego artykułu. I czegoś takiego oczekujemy od Niemcòw właśnie jako od przyjaciòł” – podkreślił Krawczyk. Nawet jeśli ten “przyjaciel” nie chce podać nawet jednego palca Niemcowi, co L. Kaczyński zademonstrował butnie w Berlinie, gdy odmòwił wspòlnej konferencji prasowej z A. Merkel? Myśli urzędnikòw prezydenckich biegną po tych samych obwodach jak myśli PRL-owskich dygnitarzy, ktòrzy organizowali ròżne wiece robotniczych protestòw dla zademonstrowania np. solidarności z Angolą, czy w innych sprawach. Teraz “kartofle” domagają się podobnej akcji od rządu Niemiec! A może to jest po prostu zachęta do komunistycznego puczu w Niemczech, zasugerowana z Kremla? Dlaczego jednak A. Krawczyk nie wydał podobnego oświadczenia po opublikowaniu przez The New York Times obraźliwego dla rządu Polski artykułu redakcyjnego p.t. Poland’s Bigoted Government 11 czerwca 2006 r. ? Znajdźcie inteligentnego Amerykanina, ktòry wyrazi podziw i szacunek dla polskich “kartofli”, zwłaszcza w sytuacji, gdy òw Amerykanin nie dostrzega demonstracji podobnych uczuć dla swego prezydenta.
Niemcki 'Die Welt': Fotyga popełniła faux pas. Niemiecki dziennik 'Die Welt' uznał za faux pas porównanie przez Annę Fotygę, szefową polskiej dyplomacji, satyrycznego artykułu o Lechu Kaczyńskim w 'Tageszeitung' z publikacjami nazistowskiego pisma 'Der Stuermer'. Inny niemiecki dziennik 'Frankfurter Allgemeine Zeitung' uważa, że obecnemu polskiemu kierownictwu brak jest obycia w świecie i wykwalifikowanych kadr, znających się na polityce zagranicznej. (nat, PAP)
07.06 13:02 'taz' zarzuca krytykom 'totalitarne myślenie'Redaktor naczelna niemieckiego dziennika 'tageszeitung' (taz) Bascha Mika broni artykułu o prezydencie Lechu Kaczyńskim i zarzuca polskim krytykom 'totalitarne myślenie'. 'Co wolno satyrze?' - pyta Mika w zamieszczonym na pierwszej stronie tekście. - 'Czy wolno szydzić z głowy państwa, naigrawać się z narodowej ciasnoty umysłu, wyśmiewać wrogość wobec homoseksualistów? Oczywiście tak - mówi 'taz'. Nigdy - mówi polski rząd' - czytamy. Zdaniem autorki, nieudane tłumaczenie artykułu na język polski spowodowało, że zaginęła ironia oraz polityczny i językowy dowcip. Szefowa 'taz' wyjaśnia, że satyra ociera się o granice dobrego smaku i świadomie prowokuje. 'W Polsce nie chodzi jednak o to, że tekst przesadza, chodzi o sprawy zasadnicze: głowa państwa jest nietykalna, wszelkie szyderstwo zakazane, a naruszanie (tej zasady) tożsame z obrazą majestatu'. Zarzuca otoczeniu polskiego prezydenta 'antynowoczesne, autorytarne rozumienie państwa, w którym rząd jest za wszystko odpowiedzialny i wszystko kontroluje - oczywiście także media.' (zyt, PAP)
Prezydent USA Th. Jefferson powiedział: “Przysiągłem na ołtarzu Boga wieczystą wrogość przeciwko wszelkiej formie tyranii nad ludzkim umysłem.” Còż przysięgają prezydenci RP na ołtarzu Boga? Zapewne wierność kościelnym dogmatom.
Kartka z historii
Ameryka sprzeciwia się niepodległości Ukrainy
Po spotkniach z Gorbaczowem, Bush udał się do Kijowa, stolicy Ukrainy, gdzie odmòwił spotkania się z Iwanem Drachem, przywòdcą Ruchu, głòwnego ruchu opozycyjnego. W stolicy Ukrainy, 1 sierpnia Bush wygłosił swe osławione przemòwienie, w ktòrym ostrzegł przed niebezpieczeństwem zawartym w nacjonalizmie.
Bush zacytował swego idola, Th. Roosevelta: “Patronizowanie komuś jest ròwnie obraźliwe jak zniewaga. Nikt z nas nie zabiega o to, by ktoś inny świadomie starał się mu czynić dobro. My raczej chcemy wspòłpracować z tym kimś innym dla dobra nas obojga.” Następnie Bush przeszedł do sedna rzeczy, czyli jego niezachwianego poparcia dla dla Gorbaczowa i Imperium zbudowanego przez Lenina i Stalina.” “Pewni ludzie ponaglali Stany Zjednoczone do wyboru między poparciem dla Prezydenta Gorbaczowa a poparciem dla przywòdcòw zabiegających o niepodległość na całym obszarze Związku Radzieckiego. Ja myśle, że to jest falszywy wybòr.” I następnie wypowiedział słowa ktòre w uszach Ukraińcòw walczących o niepodległość przez wieki, zabrzmiały jak obelga: “…wolność to nie to samo, co niepodległość. Amerykanie nie popierają tych, ktòrzy chcą zastąpić zrzuconą tyranię lokalnym despotyzmem. Nie będą oni pomagać tym, ktòrzy promują samobòjczy nacjonalizm oparty na etnicznej nienawiści. Była to zniewaga dla Ukraińcòw i innych bojownikòw o wolność, ktòrej nie zapomnią oni szybko, nadto otwarła ona oczy wielu co do tego jakiego rodzaju ptakiem był ten Bush (www.tarpley.net/bush24.htm). Jest oczywiste, ze Prezydent Bush nasladowal w tym wzgkedzie Jana Pawla II, ktory wczesniej odmowil uznania niezaleznego Patriarchy ukrainskiego, co bylo rownoznaczne z odmowa uznania niepodleglosci Ukrainy.
Przypomne, ze w 1926 r. Watykan oglosil encyklike Lithuanorum Gente, a ktorej uznal niezalezna od polskiej hierarchie liewska, co bylo rownoznaczne z oderwaniem Litwy od Polski. Sowieci malpowali te polityke wspierajac niepodleglosciowe zadania tzw. Zachodniej Bialorusi i Zachodniej Ukrainy. Przypomne, ze jezuicki redaktor naczelny Gazety Warszawskiej z radoscia wital wkraczajace do Warszawy oddzialy Targowicy, ktora byla ideowa poprzedniczka Armii Berlinga i Swierczewskiego.
Sunday, September 26, 2010
Friday, September 24, 2010
O Cz. Miloszu z mojego archiwum
Gdy amerykańscy politycy po I wojnie światowej postulowali utworzenie niepodległej Polski mieli w tym swòj własny interes polegający na stworzeniu w Europie pństwowości uzależnionej od ich polityki, co w praktyce znaczyło urzeczywistnianie interesòw tej polityki na tym określonym obszarze. Piłsudski szczery polski patriota, ale o odmiennej wizji polskiej państwowści nigdy nie cieszył się zbytnią sympatią na obszarze anglo-saskim z racji jego politycznych powiązań z polityką niemiecką. Antyniemieckie ukierunkowanie Polski jest to czego Anglia i Stany Zjednoczone oczekują od Polski w zamian za swe polityczne poparcie dla naszego kraju. Dlatego Anglo-Sasi łatwiej wybaczali polskim uchodźcom polityczmym ich dawne powiązania z komunistami, niż piłsudczykowskie sympatie.
Piszę te słowa, gdy jeszcze nie ucichła propagandawa wrzawa roztaczająca wizję A. Kwaśniewskiego na stolcu Sekretarza Generalnego ONZ. Nikt nie jest naiwny na tyle by wierzyć, że polityk o tak ograniczonych horyzontach wiedzy historycznej na tyle wzbudza podziw Ameryki, że uczyni ona wszystko, by uzyskał on to stanowisko. O ile owe propagandowe zapewnienia polskich środkòw przekazu o dyplomatycznej ofensywie USA na rzecz Kwaśniewskiego, w co wyraził zwątpienie L. Wałęsa, są prawdziwe to znaczy to tylko jedno, że politycy amerykańscy są tak pewni posłuszeństwa Kwaśniewskiego dla ich celòw, że za wszelką cenę będą go promować na to stanowisko. Jest to taki sam manewr polityczny jak ten, ktòry krył się za nazwą Układ Warszawski. Taka nazwa maskowała rzeczywistych promotoròw polityki wschodnioeuropejskiego obszaru. A. Kwaśniewski na stanowisku Sekretarza Generalnego ONZ byłby lepszy, a raczej skuteczniejszy dla określonych celòw politycznych Ameryki np. w kwestii promowania państwowości palestyńskiej na gruzach Izraela niż najlepszy polityk amerykański, czy brytyjski. I nawet jeśli A. Kwaśniewski nie dostanie tego stanowiska sama wrzawa propagandowa przekonująca Polakòw, że ma on popracie polityki amerykńskiej utrwali go w świadomości Polakòw jako wybitnego męża stanu może nawet zasługującego na większy szacunek niż Lech Wałesa, ktòry ściśle był związany z osobą Jana Pawlą II. Może to mieć znaczenie w określonej sytuacji politycznej, kiedy pozakrajowe ośrodki polityczne uznają za celowe posłużenie się tak wytworzonym autorytetem. Pamiętajmy, że zniszczenie Europy Zachodniej w sprowokowanym przez Polskę konflikcie podporządkowałoby ten obszar celom amerykańskiej polityki (pamiętacie awanturniczą politykę J. Buzka?). Tak jak to się stało po II wojnie światowej. Kiedy “polski murzyn” zrobił swoje dostał “nagrode” w postaci jałtańskiego rozbioru Polski. Na coż więcej zasługuje głupota i pròżność polskich politykòw? Czy Katyń był gorszym efektem egoizmu polskich politykòw niż Santo Domingo? Sarmatyzm jako credo polityczne głosił, że naròd polski był na tyle niedojrzały umysłowo, że potrzebował władcòw z innej sfery rasowej. Tacy władcy nigdy nie będą szanować podporządkowanych im “niewolnikòw”. Kościòł polski z ubocza zawsze opowiadał się po stronie rządzących. To zawsze zapewnia najlepsze zyski. Nie przeczę, że indywidualni księża mogli być szczerymi polskimi patriotami jak. np. ks. J. Popiełuszko.
Ze świadomością podobnych uwarunkowań politycznycznych należy rozpatrywać nagrodę Nobla dla Cz. Miłosza. Polityczny przebòj jakim dla Polakòw stał się pontyfikat Jana Pawła II domagał się przeciwwagi w innym Polaku, ktòry fizycznie związany był z obszarem Stanòw Zjednoczonych i ktòry jednocześnie ściślej był związany ze świeckim ukierunkowaniem polityki amerykańskiej. Dla Polakòw Watykan jest tak organicznie właczony w ich krwioobieg, że możliwe jest jedynie jego przesłonięcie na pewien czas, ale nie amputacja. Cz. Miłosz, noblista był wobec Jana Pawła II tym czym zagłuszarki były dla Radia Wolna Europa. Nie musiał być wybitnym, wystarczyła fama noblisty.
Przytoczę w tym miejscu wypowiedź Miłosza o Simone Weil z książki Ewy Czarneckiej i Aleksandra Fiuta p.t. Conversations with Czesław Miłosz (1987)
“W jej wizji, Bòg podporządkował całe stworzenie ślepemu determinizmowi Natury (zwracam uwagę na duże “N” –rp) i matematycznemu prawu. Wszechświat jest pod władzą konieczności. Determinizm Simone Weil był bardzo skrajny, i ona sama była bliska uznania się za zwolenniczkę Spinozy. Jej determinizm był prawdopodobnie tak skrajny jak determinizm Jacquesa Monoda, ktòry był bardzo radykalnym materialistą, kompletnym deterministą. Monod poświęcił się badaniom nad genami. Otrzymał Nagrodę Nobla za swe badania nad DNA, i wyobrażał on sobie, że chromosomy produkują swe kopie jak prasa drukarska. Simone Weil, ròwnież mòwiła o determinizmie i absolutnej konieczności. Świat pod władzą koniecznności i łańcucha przyczynowości nie ma miejsca dla Boga. Może się wydawać, że Bòg się wycofał. Ukrył się i dlatego istnieje konieczność (Przypomnę w tym miejscu, że młody K. Wojtyła napisał utwòr p.t. Pieśń skrywanego Boga – rp). Simone Weil posunęła się nawet tak daleko, że orzekła, iż Bòg przekazał władzę księciu tego świata i to jest przyczyną, że determinizm, z ludzkiego punktu widzenia, jest okrutny i bezlitosny. To jest to co rozumiemy przez Drugą Naturę. Być może grzech pierworodny polega na umieszczeniu Boga w łańcuchu przyczynowości. Simone Weil myślała, że determinizm natury był niewinnym zjawiskiem. Natura nie jest ani dobra ani zła – jest tylko koniecznością. Zwierzęta nie wiedza co to grzech; nie mają one poczucia winy czy okrucieństwa. Wszystko funkcjonuje jak mechanizm. My ludzie jesteśmy w najgorszej sytuacji, ponieważ po części jesteśmy zwierzętami, a po częsci duchami. Ponad nami są byty, ktòre są czystymi duchami. One nie noszą już tego ciężaru. Tak więc determinizm jest zasłoną Boga. A dlaczego książę tego świata posiada władzę nad determinizmem? No coz, na poziomie ludzkim jest on tym ktòry odpowiada za całe cierpienie. Czerpie on swą siłę ze ślepego determinizmu. Moznaby sobie zadać pytanie jakie znaczenie w systemie Simone Weil ma obrona Boga, opatrzność i łaska. Mają one miejsce, ale poprzez to uznanie zwiększa ona sprzeczność jaka istnieje w każdej strukturze świata i powiada, że ślepa konieczność i opatrznośc nie wykluczają się wzajemnie, mimo iż negują się wzajemnie (na tej samej zasadzie Jan Paweł II uważał, iż możliwe jest pogodzenie z religią i heliocentryzmu i ewolucjonizmu!- rp). Oczywiście nie neguję ogromnego wpływu jaki Simone Weil wywarła na mnie. Sposob w jaki postawiła ona kluczowy problem, problem konieczności determinizmu, jest mi bardzo bliski. I zawdzięczam jej zrozumienie sprzeczności.”
W 1891 r. Lord John Morley w dziele On Compromise pisał: “Niechlujna ochoczość do wyznawania dwòch sprzecznych z sobą twierdzeń w tym samym czasie staje się coraz bardziej powszechna. Jest to najważniejszy czynnik prowadzący do apatii. Wyznawcy obecnej metody są bardziej zainteresowani pochodzeniem i genealogicznymi koneksjami jakiegoś zwyczaju, czy idei niż jej własną dobrocią czy złem. Dostrzega się ową procedurę w procesie pisania książek czy naukowych artykułòw na uniwersyteckim poziomie.”
Poglądy filozoficzne Simone Weil wywodzą się ze zdegenerowanej filozofii gnostycznej, ktòra głosiła, że świat materialny został stworzony nie przez dobrego Boga, ale przez złego demiurga, za ktòrego uznawali oni Boga Biblii hebrajskiej. “Ksiązę tego świata” wspomniany przez Miłosza, to oczywiście szatan kuszący Jezusa władzą nad całym światem. Jezus odrzuca ową propozycję, bo jego Kròlestwo nie jest z tego świata. W wizji gnostycznej Jezus przybył na ten świat by wyzwolić ludzi spod władzy owego demonicznego Boga Żydòw.
Owa dziwna intelektualna zależność poety od dewotki gnostycyzmu jaką była Simone Weil znajduje swe wytłumaczenie w jego utworze “Campo di fiori” poświeconym G. Bruno, miłośnikowi gnostycznej astronomii, czyli heliocentryzmu M. Kopernika. Prawdziwe poglądy G. Bruna pozwalają lepiej uchwycić sedno filozofii Cz. Miłosza. W drugiej połowie XVI w. G. Bruno propagował w Europie ezoteryczny ruch postulujący powszechną reformację świata, w formie powrotu do religii i dobrej magi “egipskiej”. Przez dobrą magię należy rozumieć to co obecnie określane jest terminem “biała magia” à la Harry Potter, ktòry posługuje się “siłami ciemności” dla dobrych celòw. W rzeczywistości, nie ma zadaniczej ròżnicy między “białą” a “czarną” magią. Każda forma czaròw praktykowana jest z odwołaniem się pośrednim czy bezpośrednim do szatana. Najnowsza biografia I. Newtona nosi podtytuł “Ostatni Czarownik (The Last Sorcerer).
To prawda, światopogląd naukowy domaga się od jego wyznawcòw wiary w determinizm. Wszak całe prognozowanie naukowe polega na wierze w determinizm. Świat kopernikowskiego heliocentryzmu to gigantyczna machina mundi kierująca się niezależnymi od Boga prawami natury stanowionymi przez gnostycznego księcia tego świata.
Cyceron (106-43) zauważył o Sokratesie, że sprowadził on filozofię z nieba i skierował ją ku powszechnym problemom ludzkości, (Tuscalan Dispuations, V, 4, 10), co znaczy że zawròcił filozofie od fizyki ku etyce. Dwa tysiące lat pòźniej autorzy encykliki Humani Generis Unitas, ktòra z woli Piusa XII nigdy nie została opublikowana skarżyli się, że ludzkość napowròt zawròciła od etyki ku fizyce: “Natura ludzka została zredukowana do jednego elementu, albo w najlepszym wypadku do przypadkowej kombinacji kilku elementòw. Istotnej rzeczywistości człowieka zaczęto się dopatrywać w jego zewnetrznym kształcie co zaowocowało stwierdzeniem, że jest on po prostu tym lub owym, raz tą rzeczą a raz inną, ale zawsze podporządkowanym następującym po sobie zmianom (panta rei!)…Nie podejmowano pròb zbadania wewnętrznej struktury ludzkiej rzeczywistości, by uchwycić istotne, niezmienne i tym samym nieuchwytne relacje i powiązania Bytu, Celowości i Wartości (Gdyby ta encyklika została opublikowana wątpić można czy Jan Paweł II odważyłby się zrehabilitować heliocentryzm i ewolucjonizm – rp).
W miarę jak odkrycia sukcesywnie podporządkowywały człowiekowi gigantyczną siłę pary i elektryczności, ktòrą jego technologia starała się wywkorzystywać z całą pomysłowością, człowiek zaczął sobie wyobrażać, że oto odkrył on uniwersalny sekret władztwa, ładu i skuteczności we wszystkich dziedzinach. I automatycznie zastosował on metodę i zasady technologii do problemòw życia społecznego. Zgodnie z ową metodą, doszedł on do wniosku, że skoro problemy te zostały podzielone na ich części składowe, a relacje między owymi skladnikami i ich interakcje zostały jasno zdeterminowane to ma on prawo wyobrażać sobie, że organizm społeczny określony przez deterninizm fukcjonuje mechanicznie. Nadto człowiek zaczął wierzyć, że pogłębione studia nad fizyką społeczności umożliwią przebudowę instytucji i ułożenie zbiorowego życia od podstaw w taki sposòb, by odpowiadało to jego woli.”
Naukowy determinizm, podobnie jak buddyzm eliminiuje pojęcie “ja” czyli osoby. Człowiek staje się igraszką sił natury jak w klasycznej astrologii. Przypomnę w tym miejscu słynny wiersz T. Micińskiego Ananke
Gwiazdy wydały nade mną sad,
Wieczną jest ciemność, wieczny jest błąd
Ty budowniku nadgwiezdnych wież
Będziesz się tułał jak dziki zwierz
Zapadnie każdy pod tobą ląd
Stlisz się na popiòł, spalisz na swąd
A gwiazdom odrzekl kròlewski duch
Wam przeznaczono okrężny ruch
Wolności mojej dowodem błąd.
Taka też jest zasadnicza idea biblijnej Księgi Rodzaju, ktòra ma uświadomić wszystkim ludziom największy dar jakim Stwòrca obdarzył ludzi, a mianowicie dar wolnej woli. Właśnie ta wolna wola może sprawić, że człowiek może się zbuntować nawet przeciwko swemu Stwòrcy. Nie jesteśmy automatami poruszanymi siłami gwiazd. Albo jak owe automaty w Wersalu, ktòre po naciśnięciu pedału napełniały się wodą i powstawały niby ludzie. Nieposłuszeństwo pierwszych rodzicòw było najlepszym dowodem ich wolności. Gnostycy interpretują òw bunt przeciwko biblijnemu “demiurgowi” jako pragnienie czlowieka do posiadania prawdziwej wiedzy, ktòra sprawi, że staną się podobni Bogu, znając dobro i zło. Czyż Kopernik nie jest sławiony jako ten, ktòry “wstrzymał slońce i ruszył ziemię?” Dodatkowym owocem owej wiedzy będzie nieśmiertelność.
W jakiej Ameryce mieściła się gnostyczna filozofia Cz. Miłosza? Katolicki autor George J. Marlin w książce p.t. The Politician’s Guide to Assisted Suicide, Cloning, and Other Current Controversies (1988) wyraża wielkie zaniepokojenie moralnymi spustoszeniami jakie naukowy światpogląd wniòsł do amerykańskich instytucji. Oto jak opisuje on naukową degradację człowieka.
Kamieniem węgielnym amerykańskiej demokracji jest pojęcie osoby, jego godności, i jego niezbywalnych praw, obowiązkòw i wolności. W XX wieku jednakże zaznaczyła się w amerykańskim prawie tendencja do pozbywania się pojęcia człowieka. Kluczem do zrozumienia Jamesa, ktòry odrzucił boską naturę człowieka i społeczeństwa jest uchwycenie przekonania, że nie ma absolutnych prawd; nie ma bezwarunkowych zasad prawnych. Wszystko jest względne. Bazą demokracji jest siła ròżnych opinii i smakòw. Człowiek musi działąć zgodnie ze swymi impulsami, z minimalnym wykorzystaniem swego rozumu. W rzeczy samej, najważniejsze jest działanie. Rzymska idea homo faber wròciła z całą mocą. W 1906 r. William Graham Sumner wyraził pełne popracie dla Jamesa w jego “Folkways”: “Zwyczaje ludzkie nie są tworami ludzkiej celowości i inteligencji… są one jak instynktywne działania zwierząt, ktòre rozwijają się z doświadczenia.”
Klasyczna definicja pozytywnego prawa została sformułowana przez ucznia utylitarysty J. Benthama: “Prawo nie jest niczym innym jak nakazami wspartymi siłą wydawanymi przez zwierzchnikòw dla ich podwładnych, ktòrzy pozostają w stosunku posłuszeństwa.” In 1935 r. Hans Frank napisał: “Przedtem zwykliśmy mawiać: ‘To jest słuszne a to nie.” Dziś stawiamy pytanie: ‘Co powiedziałby Führer?’”
Pod wplwem darwinowskiej teorii ewolucji pragmatyści utrzymywali, że człowiek nie został stworzony na ‘podobieństwo Boga’ i w ten sposòb zatarli ròżnicę miedzy człowiekiem a zwierzęciem. Ponieważ wojna między zwierzętami jest stamen naturalnym (?), tylko najlepiej dostosowani ekonomicznie i politycznie przetrwają. Jak to wyraził Sumner: siła stanowi prawo.
Oliver Wendell Holmes był ateistą dla ktòrego świat był jedynie wiązką ewoluujących energii. W świecie Holmesa nie ma zasadniczej ròżnicy między człowiekiem a małpą. Jeśli jest jakaś ròżnica, to jak to zauważył Kartezjusz, jest to ròżnica stopnia. Dlatego też człowiek nie może mieć żadnych niezbywalnych praw. Pozbawiony jest wszelkiej godności, działa wyłącznie pod wpływem instynku czy bodźca (pamiętacie bodźce finansowe?-rp) i oczekuje na cywilizującą siłe pozytywnego prawa.
Bez odwołania się do absolutnych wartości nie ma “winieneś” i, w konsekwencji dominująca grupa u władzy nie ma żadnych moralnych ograniczeń. Ci ktòrzy pozostają u władzy narzucają cokolwiek jest użyteczne ekonomicznie, socjalnie czy politycznie.
Konstytucja, dla Holmesa, była jedynie eksperymentem: “postulat respektu dla Konstytucji wynika z faktu, że po prostu ona istnieje, że jest czymś do czego się przyzwyczailiśmy, a nie dlatego, że reprezentuje wieczne zasady.”
Zwolennicy Holmesa wyznają filozofię korzystności (utylitaryzmu). Starają się oni przekształcić Amerykę stosownie do chwilowego poglądu na to co jest w jej najlepszym interesie I czysta siła legislacyjna byłaby środkiem prowadzącym do takiej przemiany. Są oni krypto-totalitarystami, ktòrzy negują niezbywalną wartość człowieka i starają się sobie zapewnic totalną władzę nad nim. Dla nich wolność znaczy posłuszeństwo niepewnej woli prawnej elity. Dla nich państwo, a nie Bòg jest absolutem.
W jaki sposòb amerykański pozytywizm prawny ròżni się od ideologii, ktòra zdominowała system nazistowski? Podobnie jak Holmes, Hitler odrzucał Boga i Jego Prawa. “Najważniejszym postulatem narodowo-socjalistycznego systemu,” deklarował Hitler, “jest zniesienie liberalnego pojęcia jednostki…” Człowiek podlega tym samym prawom, ktòrym posłuszne są zwierzęta.
Roe v. Wade, ktòra to sprawa dała początek amerykańskiej praktyce aborcyjnej jest najskrajniejszym przykładem legalnego pozytywizmu. Sąd orzekł, że fetus nie jest osobą i dlatego nie ma praw. Najwyższy Sąd przyjął sposòb rozumowania Nazistòw: a mianowicie, ze niewinna istota ludzka może być uznana za nie-osobę i pozbawiona życia, jeśli jej istnienie jest po prostu niwygodne czy wydaje się być niedostosowane dla tych, ktòrzy ktualnie sprawują sądową i ustawodawczą władzę. Ostateczny absurd polega na tym, że nieożywione przedmioty czy zwierzęta mają więcej praw niż ludzie. Sędzia Douglas orzekł, “Głos nieożywionych przedmiotòw… nie może być zdławiony!” Jakim to głosem przemawiają nieożywione przedmioty? Najlepszą ilustracją owej absurdalności jest troska Polakòw o ich nieożywione zabytki, najczęściej kościoły i zupełna obojętność wobec upokarzającej nędzy ich ziomkòw. Nie ma w Biblii ani jednego prawa nakazującego opiekę nad zabytkami, są natomiast niezliczone prawa nakazujące pomoc dla potrzebujących ludzi. Nie tak dawno, tygodnik New Yorker ujawnił, że najbogatsi Amerykanie płacą każdego roku 52 miliardy dolaròw na opiekę weterynaryjną nad ich czworonogimi ulubieńcami. W klinikach dla zwierząt wykonuje się kosztowne operacje przeszczpu organòw i inne zabiegi ktòre kosztują trzy razy więcej niż Ameryka przeznacza na zasiłki dla ubogich.
Admirał Jeremiah A. Denton, Jr. w przedmiowie do książki Marlina napisał te oto słowa pełne goryczy i prawdziwego bòlu: “To co uderzało mnie w latach 1973 i co nadal mnie niepokoi dwadzieścią pięć lat pòźniej, to łatwość z jaką egoistyczne popędy pozbywają się naszych najbardziej uhonorowanych tradycji i towarzyszących im norm. Dzieje się tak tylko dlatego, że wyznawcy Nowej Ery (New Age) już nie wierzą, że jesteśmy “jednym narodem pod władzą Boga”. Wierzyliśmy w świętość niewinnego życia, a przeciez obecnie wielu ludzi ochoczo zabija nienarodzonych, niemłodych i nie prosperujących. Wierzyliśmy, że winni powinni być karani, ale teraz złodzieje są uwalniani, aby mogli znòw kraść, gwałciciele, aby mogli znòw gwałcić, i mordercy, aby mogli znòw zabijać. I podczas, gdy kiedyś myśleliśmy, że męzczyzna i kobieta są wyjątkowo stworzeni na podobieństwo Boga, to teraz ochoczo posługujemy się genetyką jako swoistym monstrualnym skalpelem, by przemodelować człowieka na nasze własne podobieństwo.”
Dopòki nauka nie wykaże eksperymentalnie, że możliwe jest przekształcenie nieożywionej materii w żywy organizm doktryna Darwina nie ma żadnych podstaw naukowych. Jeśli ewolucja ma wykazać, że życie nie zostało stworzone przez Boga, musi wykazać jak ono powstało w naturalny sposòb. Samo rozwodzenie się o przemianach ewolucyjnych już zywych organizmòw jest szulerskim zabiegiem, przesłonięciem najistotniejszego problemu, ktòry domaga się naukowego wyjaśnienia. Darwin został zachęcony do opublikowania jego dzieła oszukańczymi eksperymentami niejakiego Andrew Crosse’a, ktòry rzekomo stworzył żywego robaka przepuszczając elektryczność, przez określoną “zupę” w wannie w jego łazience. Nazwał swoje stworzenie Acarius electricus. Jego oszustwo uwierzytelnił fizyk uznawany za wielkiego M. Faraday, ktòry w wykładzie dla Royal Institution w 1837 r. potępił tych, ktòrzy atakowali angielskiego “boga”. Faraday stwierdził, że przeprowadził taki sam eksperyment i ròwnież stworzył robaka. Jak dotychczas ekperymenty Crosse’a inspirują psychiatròw, ktòrzy maltertują ludzi powierzonych ich opiece elektrycznymi szokami, tak jak Balcerowicz maltretuje całe polskie spoełeczeństwo tzw. terapią szokową. Balcerowicz został zainspirowany badaniami niejakiego dra Frankensteina, ktòry ożywił mumię przy pomocy elektrycznych wstrząsòw. Balcerowicz pomylił fikcję z rzeczywistością.
Opròcz psychiatròw Crosse znalazł także łatwowiernego ucznia w osobie radzieckiego biologa Oparina, ktòry w wieku 30 lat zaprezentował światu pierwszy prawdziwie naukowy eksperyment przeciwko biblijnemu kreacjonizmowi argumentując, że życie na ziemi zostało wytworzone w naturalny sposòb, bez żadnej pomocy Boga. W książce pt. Początki życia (1936) Oparin wywodził, że dowody geologiczne sugerują, że atmosfera wczesnej ziemi wypełniona była metanem, amoniakiem, wodorem i parą wodną – nie posiadała natomiast tlenu. Wprowadzenie energii pioruna (elektryczność!), promieniowania nadfioletowego, wulkanicznego ciepła i naturalnego promieniowania do mieszanki takich gazòw, Oparin rozumował, mogło wytworzyć w głębiach morza chemiczne składniki wszystkich żywych rzeczy. Przy pewnym stopniu zagęszczenia owe składniki mogły utworzyć pierwsze żywe jednostki, takie jak acarius electricus. Wyjaśnienia doamaga się, dlaczego Oparin wyeliminował tlen z pierwotnej atmosfery ziemi. Weźmy pod uwagę process przekształcania materiału organicznego w ropę. Jest to możliwe w ściśle określonych warunkach. Albo tempo akumulacji tego materialu musi być wystarczająco szybkie, albo nasycenie tlenem na dnie wody morskiej jest tak niskie, że materiał organiczny nie zostanie zoksydowany przed pogrzebaniem. Oksydacja powoduje rozkład materiału organicznego. Innymi słowy, przy obecności tlemu w pierwotnej atmosferze pierwsze składniki życia uległyby natychmiastowej dekompozycji.
Rozpatrzmy teraz sprawę niejakiego Stanleya Millera na Wydziale Chemii Uniwersytetu Chicagowskiego na początku lat 1950-tych. W owym okresie Miller był młodym (jak Darwin, kiedy zacząl podważać biblijny kreacjonizm) absolwentem poszukującym tematu dla swej pracy doktorskiej. Początkowo chciał się poświęcić teoretycznym badaniom pod kierunkiem Edwarda Tellera. Kiedy jednak Teller opuścił Uniwersyet w Chicago, by zorganizować Lawrence National Laboratory, Miller musiał zacząć swe poszukiwania na nowo.
Los, czy przypadek (pod postacią CIA) zesłał mu na ratunek noblistę Harolda Ureya. Miller powiedział Ureyowi, że chciałby on przeprowadzić eksperyment z zakresu organicznej syntezy w atmosferze redukującej czyli pozbawionej tlenu (musiał czytać książkę Oparina) dla uzyskania stopnia doktora. Początkowo Urey sprzeciwiał się temu pomysłowi, pobnieważ uznał taki projekt za zbyt spekulatywny domagający się dużo czasu i energii bez gwarancji pozytywnego rezultatu. Jednakże Miller nalegał i ostatecznie Urey zgodził się zezwalając Millerowi na rozpoczęcie eksperymentu w jesieni 1952 r. Reszta należy do historii.
Publikacja owego eksperymentu w magazynie naukowym Science w maju 1953 r. wzbudziała wielkie zainteresowanie popularnej prasy i zaowocowała nawet ankietą Gallupa, w ktòrej 22% respondentòw orzekło, że nie wykluczają możliwości stworzenia życia w pròbòwce. To byłoby pierwsze demokratycznie stworzone życie w historii świata. Interesujący przypis do eksperymentu Millera, to fakt, że wcześniejszy eksperyment mający na celu wytworzenie niektòrych składnikòw życia (takich jak np. aminokwasy) został przeprowadzony przez Melvina Calvina w Berkeley w czasie, gdy Miller kończył tam swą tezę dyplomową. Calvin posłużył się inną atmosferą składającą się z pary wodnej, dwutlenku węgla i źròdła energii w postaci promieniowania alpha z cyklotronu w Berkeley. Ponieważ atmosfera Calvina była oksydująca a nie redukująca nie otrzymał on żadnego organicznego składnika. Zagadkowym aspektem eksperymentu Calvina było użycie przezeń oksydującej atmosfery, mimo, że powoływał się on na eksperyment Oparina z atmosferą redukującą, ktòrej jednak nie użył. Być może Calvin chciał wykazać możliwość powstania życia w obecnych ziemskich warunkach, co, okazuje się, jest niemożliwe.
W rzeczy samej ten fakt sprowokował krytykę eksperymentu przez Ureya, ktòra ostatecznie skłoniła go do wyrażenia zgody na eksperyment Millera. Ostateczna anomalia otaczająca całą tę sprawę jest taka, że Miller w swym artykule nie wspomniał o eksperymencie Calvina, mimo, że studiował on na tym samym Wydziale, i w tym samym czasie, kiedy Calvin przeprowadzał swòj eksperyment. Innymi słowy, Ameryka chciała potwierdzić “siągnięcie” Oparina. Ateizacja społeczeństwa amerykańskiego, czyli upodobnienie go do społeczeństwa sowieckiego była ważniejszym celem politycznym niż rzetelne badania naukowe. Zwròcę uwagę, że publikacja eksperymentu Millera pojawiła się ledwie w dwa miesiące po śmierci Stalina, kiedy system sowiecki potrzebował pewnego politycznego wsparcia.
Jeśli naukowe, eksperymentalne stworzenie życia przy obecności tlenu, czyli w warunkach panujących obecnie na ziemi nie jest możliwe to dla ewolucyjnej doktryny rodzi się dodatkowa trudność utrzymania przy życiu tych pierwszych składnikòw zycia, gdy w atmosferze ziemi pojawia się tlen. Czy należy postulować drugi Big Bang? Antyewolucyjny slogan, że wszystkie żywe organizmy pochodzą od żywych organizmòw jest dodatkowo wzmocniony prostą obserwacją, że dziecko w łonie matki wprawdzie nie oddycha, co jednak nie znaczy, że nie otrzymuje tlenu. Otrzymuje go wraz z krwią swej matki. A to znaczy, że zyje ono od samego początku ponieważ tlen nie powoduje jego dekompozycji. Ten kto poczuł zapach tzw. zbuka, czyli zoksydowanego jaja, ktòre nie zostało zapłodnione przez koguta zapamięta na całe życie ròżnicę miedzy tym co martwe, a tym co żywe.
Zakończę rozważania o determinizmie Cz. Miłosza cytatem z mało znanej w Ameryce książki Herberta Schlossberga p.t. Idols for Destruction. Christian Faith and Its Confrontation with American Society (1983, str. 150)): Irracjonalizm determinizmu posiada jeszcze inny, bardziej podstawowy aspekt. Kiedy bierzemy pod uwagę pozwolenie naszym zwierzchnikom na uratowanie nas od zagłady poprzez nauczenie nas zachowań gwarantujących nasze przetrwanie, winniśmy ròwnież dowiedzieć się, czy sami owi zwierzchnicy są wolni czy zdeterminowani. Jeśli są wolni, to znaczy, że determinizm jest falszem. Jeśli są zdeterminowani, to mòwienie o racjonalności czy mądrości planu jest bezprzedmiotowe, ponieważ jego treść i rezultat są w ròwnej mierze nieuniknione, możemy tylko spierać się o przyczynę i skutek. To dlatego racjonlizm i determinizm nie mieszcza się w jednym systemie. Lenin rozwiązał ten problem twierdząc, że awangarda (to znaczy sam Lenin i jego adiutanci) nie podlega ogòlnemu prawu determinizmu.. Ale jeśli jest to prawda, to znaczy, że determinizm nie jest powszechnym prawem. Lenin uciekł się do mistyfikacji by zapewnić sobie (biblijną) wolność w posępnym świecie determinizmu. Behawiorystyczna forma determinizmu posiada podobną trudność, ponieważ utożsamia ona idee z materialną substancją. Jeśli to jest prawda, to idee behawiorystòw, w takiej samej mierze jak idee ich oponentòw są tylko funkcjami ich ciał. Behawiorysta Skinner mawiał, “Myślimy także naszymi ciałami.” Pytanie o to ktòra z odmiennych teorii jest prawdziwa jest tak samo bezensowne jak pytanie ktòre ciśnienie krwi naszych teoretykòw jest prawdziwe. Zdaje się że sam Miłosz nie dostrzegał głębszych, deterministycznych konotacji swego tytułu “Zniewolony umysł”.
Fragmenty artykulow z Gazety Wyborczej
Posłanka PiS nie lubi Miłosza. "Najbardziej, najbrutalniej, perfidnie zbezcześcił Polaków"
ga PAP 2010-09-23, ostatnia aktualizacja 2010-09-23 13:47:26.0
Sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu przyjęła tekst uchwały w sprawie ustanowienia roku 2011 Rokiem Czesława Miłosza. Podczas obrad o całkowite odrzucenie projektu uchwały wnioskowała posłanka Anna Sobecka, argumentując, że "Miłosz obrażał Polaków".
Rok 2011 ma zostać ogłoszony Rokiem Czesława Miłosza z okazji przypadającej 30 czerwca przyszłego roku 100. rocznicy urodzin poety.
Posłanka Anna Sobecka (PiS) wniosła podczas czwartkowych obrad sejmowej komisji o "całkowite odrzucenie projektu uchwały w sprawie nazwania roku 2011 Rokiem Czesława Miłosza".
Posłanka PiS: Pogardzał i szydził
- Czesław Miłosz obrażał Polaków. Książki Czesława Miłosza pełne są różnorakiej pogardy wobec Polaków. Szydzi ze wszystkich warstw społecznych. Wielką obelgą jest insynuacja Miłosza, że jakoby w Polsce panował analfabetyzm, a chłopi to są ohydni, śmierdzący głupcy, których trzeba nauczyć myśleć. To jest w "Zniewolonym umyśle", wydanie z Krakowa z 1990 roku, na stronie 293 - mówiła Sobecka. Jak dodała, Miłosz "szydzi też z polskich robotników wyjeżdżających za granicę w poszukiwaniu pracy - nazywa ich pogardliwe "szczuropolakami". Najbardziej, najbrutalniej, perfidnie zbezcześcił Polaków pisząc: (...) Polak musi być świnią, ponieważ Polakiem się urodził" - mówiła posłanka.
I z katolicyzmu szydził? Kutz: Coś obrzydliwego
Sobecka dodała, że Miłosz szydził również z polskiego katolicyzmu. - Krucyfiks - największą świętość - nazwał próchnem (...), pisząc tak: "Krucyfiks chwalisz, bo tak ci bezpiecznie. Drewno masz w ręku, a w tym drewnie próchno. Pacierze mruczysz, ale strachem cuchną – cytowała
"Szokujący komentarz" - abp Życiński krytykuje Sobecką za słowa o Miłoszu
ps, PAP 2010-09-23, ostatnia aktualizacja 2010-09-23 19:23:43.0
Abp Józef Życiński wyraził "głębokie uznanie" dla sejmowej komisji, która przyjęła dziś tekst uchwały o ustanowieniu roku 2011 Rokiem Czesława Miłosza. Hierarcha skrytykował zarazem stanowisko posłanki Anny Sobeckiej (PiS), która wnioskowała o odrzucenie uchwały.
Rok 2011 ma zostać ogłoszony Rokiem Czesława Miłosza z okazji przypadającej 30 czerwca 100. rocznicy urodzin poety. Tekst stosownej uchwały w tej sprawie przyjęła w czwartek sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu. Podczas obrad Sobecka wnioskowała o całkowite odrzucenie uchwały, argumentując, że "Miłosz obrażał Polaków" i szydził z polskiego katolicyzmu.
Sobecka o Miłoszu: Perfidnie zbezcześcił Polaków - CZYTAJ WIĘCEJ >>>
Abp Życiński nazwał stanowisko Sobeckiej "nie tylko szokującym, ale i bolesnym", ponieważ "niektóre środowiska będą odbierać jej komentarz, jako wyraz opinii Kościoła".
Metropolita przypomniał opinie o Miłoszu, sformułowane przez papieża Jana Pawła II w depeszy nadesłanej w dniu pogrzebu poety oraz kardynała Stefana Wyszyńskiego - w liście do Miłosza z okazji nadania mu doktoratu h.c. KUL.
Miłosza cenił Jan Paweł II i kardynał Wyszyński
- Opinię Kościoła w dzień pogrzebu Miłosza wyraził Jan Paweł II, gdy nadesłał do kardynała Macharskiego telegram, w którym z największym szacunkiem odnosił się zarówno do poezji, jak i do postawy życiowej Miłosza - powiedział abp Życiński.
Przypomniał też list kard. Stefana Wyszyńskiego z okazji wręczenia Miłoszowi doktoratu honoris causa KUL 3 maja 1981 r. - Schorowany, gasnący ks. prymas Wyszyński w pięknym liście do laureata pisał, że widzi w nim człowieka o naturze na wskroś religijnej i składając życzenia Miłoszowi, życzył, aby dzięki jego poezji mogła dotrzeć prawda, że to dla nas ludzi i naszego zbawienia Chrystus zstąpił na ziemię, aby ratować człowieczeństwo - dodał metropolita lubelski.
- To jest głos dwóch gigantów reprezentujących stanowisko kościoła - podkreślił abp Życiński.
"Słowa przedstawicieli środowisk katolickich sprzeczne z nauką papieską"
Zaznaczył ponadto - w kontekście wypowiedzi Sobeckiej - że w Polsce "coraz częściej" osoby występujące jako przedstawiciele środowisk katolickich, wypowiadają komentarze, które są zaprzeczeniem "nauczania papieskiego, wizji, którą ukazywał Prymas Tysiąclecia czy stanowiska Konferencji Episkopatu Polski". Jego zdaniem, miało to również miejsce "ostatnio, z żądaniem ogłoszenia Jezusa królem Polski".
Miłosz niegodny roku
Rok Miłosza świętowany będzie nie tylko w Polsce, ale też na Litwie, w USA, we Francji, Chinach, Indiach, Izraelu, Rosji. W Polsce kulminacją ma być majowy Festiwal Miłosza w Krakowie. Przy organizacji zamierzają współpracować władze miasta, Uniwersytet Jagielloński i Instytut Książki. Chcą podkreślić więź Miłosza z Krakowem. Nie wszystkim to się podoba.
- Czytałam poezję Czesława Miłosza i według mnie obrażał Polaków i Polskę. Znam wiele osób podobnie myślących. Na pewno będą protesty - mówi Józefa Doboszewska, prezeska związanego z Radiem Maryja krakowskiego Stowarzyszenia Patriotycznego. Cytuje wyrwane z kontekstu wersy Miłosza: "Polska to ciemnogród", "Wysadziłbym Polskę w powietrze", "Na polskość jestem uczulony".
W zeszłym roku Doboszewska protestowała przeciwko pomysłowi postawienia Miłoszowi w Krakowie pomnika. - Był anty-Polakiem. Nienawidził Polski i katolicyzmu - mówiła, cytując te same trzy zdania. Protest wysłała do prezydenta Lecha Kaczyńskiego, rządu, Sejmu i radnych Krakowa.
W 2005 r. startowała do Sejmu z trzeciego miejsca listy Komitetu Wyborczego Ruch Patriotyczny. Znalazła wtedy 71 osób podzielających jej poglądy na literaturę - 0,02 proc. tu głosujących w okręgu.
W 2004 r. Stowarzyszenie Patriotyczne sprzeciwiało się pochowaniu poety w Krypcie Zasłużonych klasztoru paulinów na Skałce. Powołało Społeczno-Patriotyczny Komitet Protestacyjny przeciwko Profanacji Narodowego Panteonu. Protestujący nazywali pochówek Miłosza na Skałce "hańbą narodową". Wsparł ich "Nasz Dziennik" publikacją "Antypolskie oblicze Czesława Miłosza".
Przed trzema laty radni PiS z Bochni sprzeciwili się nadaniu imienia Miłosza miejscowemu gimnazjum.
Teraz paru posłów PiS oprotestowało projekt uchwały w sprawie ustanowienia roku 2011 "Rokiem Czesława Miłosza", zgłoszony marszałkowi Sejmu na ostatnim posiedzeniu sejmowej komisji kultury. W projekcie czytamy: "W setną rocznicę urodzin poety i pisarza Czesława Miłosza Sejm Rzeczpospolitej Polskiej postanawia oddać hołd jednemu z najwybitniejszych twórców naszych czasów, który na stałe wpisał się do dwudziestowiecznej literatury polskiej i światowej".
- Sześć lat, które minęły od śmierci Miłosza, nie stanowi jeszcze dystansu czasowego, z którego perspektywy można oceniać dorobek poety i ewentualnie uznać, że jest on godny uczczenia przez Sejm RP - zaoponowała posłanka PiS Anna Sobecka, związana z Radiem Maryja (była tam spikerką).
Krakowski poseł PO Jerzy Fedorowicz, wiceprzewodniczący komisji kultury w odpowiedzi zacytował "Dziady" Mickiewicza: "Wieleż lat czekać trzeba, nim się przedmiot świeży jak figa ucukruje, jak tytuń uleży?".
Sobecka i dwójka innych posłów PiS wstrzymali się od głosowania nad projektem uchwały. - Inicjatywa uczczenia Czesława Miłosza wymaga refleksji. Najpierw naukowcy powinni zająć się merytorycznie tym poetą, przeanalizować jego biografię i twórczość. Wtedy okaże się, czy jest godzien takiego uhonorowania - argumentuje poseł PiS Jarosław Rusiecki.
Nawet ci posłowie PiS, którzy Rok Miłosza poparli, chcą by w ramach obchodów prześwietlić jego życie i twórczość. - Zdecydowałem się poprzeć tę inicjatywę ze względu na wymianę kulturalną ze Stanami Zjednoczonymi i Litwą, z którymi Czesław Miłosz był związany. Ale podczas obchodów powinna odbyć się konferencja, na której zostanie podjęta dyskusja uwzględniająca obiekcje wobec tej postaci - postuluje poseł PiS Piotr Babinetz.
Dla "Gazety"
Adam Zagajewski, poeta:
- Te protesty mają charakter głęboko prowincjonalny i zawstydzający. Poezję Miłosza trzeba czytać uważnie, by ją zrozumieć. Powinna wzbudzać podziw, a nie być pretekstem do politycznych awantur.
Bronisław Maj, poeta:
- Niewiele jest w kulturze XX wieku tak wybitnych postaci, jak Czesław Miłosz. Jeśli kogoś czcić, poświęcając mu rok, to właśnie jego. Zgiełk przeciwko jego twórczości jest haniebny. Znający historię wiedzą, że protestowano przeciwko twórczości innych wybitnych poetów, choćby Mickiewicza. O tamtym ujadających nikt nie pamięta. O protestujących przeciwko Miłoszowi też prędko zapomnimy.
Andrzej Franaszek, literaturoznawca, pisze biografię Miłosza:
- Oczywiście, że Miłosz nie pisał w sposób prosty o Polsce i Polakach. Ale naród powinien uszanować krytykę i starać się wyciągnąć z niej wnioski. Obchodziliśmy już Rok Zbigniewa Herberta czy Witolda Gombrowicza, a przecież nie odeszli przed wiekami. Nie rozumiem, dlaczego twórczość Miłosza miałaby jeszcze czekać na takie upamiętnienie.
not. kuba
Piszę te słowa, gdy jeszcze nie ucichła propagandawa wrzawa roztaczająca wizję A. Kwaśniewskiego na stolcu Sekretarza Generalnego ONZ. Nikt nie jest naiwny na tyle by wierzyć, że polityk o tak ograniczonych horyzontach wiedzy historycznej na tyle wzbudza podziw Ameryki, że uczyni ona wszystko, by uzyskał on to stanowisko. O ile owe propagandowe zapewnienia polskich środkòw przekazu o dyplomatycznej ofensywie USA na rzecz Kwaśniewskiego, w co wyraził zwątpienie L. Wałęsa, są prawdziwe to znaczy to tylko jedno, że politycy amerykańscy są tak pewni posłuszeństwa Kwaśniewskiego dla ich celòw, że za wszelką cenę będą go promować na to stanowisko. Jest to taki sam manewr polityczny jak ten, ktòry krył się za nazwą Układ Warszawski. Taka nazwa maskowała rzeczywistych promotoròw polityki wschodnioeuropejskiego obszaru. A. Kwaśniewski na stanowisku Sekretarza Generalnego ONZ byłby lepszy, a raczej skuteczniejszy dla określonych celòw politycznych Ameryki np. w kwestii promowania państwowości palestyńskiej na gruzach Izraela niż najlepszy polityk amerykański, czy brytyjski. I nawet jeśli A. Kwaśniewski nie dostanie tego stanowiska sama wrzawa propagandowa przekonująca Polakòw, że ma on popracie polityki amerykńskiej utrwali go w świadomości Polakòw jako wybitnego męża stanu może nawet zasługującego na większy szacunek niż Lech Wałesa, ktòry ściśle był związany z osobą Jana Pawlą II. Może to mieć znaczenie w określonej sytuacji politycznej, kiedy pozakrajowe ośrodki polityczne uznają za celowe posłużenie się tak wytworzonym autorytetem. Pamiętajmy, że zniszczenie Europy Zachodniej w sprowokowanym przez Polskę konflikcie podporządkowałoby ten obszar celom amerykańskiej polityki (pamiętacie awanturniczą politykę J. Buzka?). Tak jak to się stało po II wojnie światowej. Kiedy “polski murzyn” zrobił swoje dostał “nagrode” w postaci jałtańskiego rozbioru Polski. Na coż więcej zasługuje głupota i pròżność polskich politykòw? Czy Katyń był gorszym efektem egoizmu polskich politykòw niż Santo Domingo? Sarmatyzm jako credo polityczne głosił, że naròd polski był na tyle niedojrzały umysłowo, że potrzebował władcòw z innej sfery rasowej. Tacy władcy nigdy nie będą szanować podporządkowanych im “niewolnikòw”. Kościòł polski z ubocza zawsze opowiadał się po stronie rządzących. To zawsze zapewnia najlepsze zyski. Nie przeczę, że indywidualni księża mogli być szczerymi polskimi patriotami jak. np. ks. J. Popiełuszko.
Ze świadomością podobnych uwarunkowań politycznycznych należy rozpatrywać nagrodę Nobla dla Cz. Miłosza. Polityczny przebòj jakim dla Polakòw stał się pontyfikat Jana Pawła II domagał się przeciwwagi w innym Polaku, ktòry fizycznie związany był z obszarem Stanòw Zjednoczonych i ktòry jednocześnie ściślej był związany ze świeckim ukierunkowaniem polityki amerykańskiej. Dla Polakòw Watykan jest tak organicznie właczony w ich krwioobieg, że możliwe jest jedynie jego przesłonięcie na pewien czas, ale nie amputacja. Cz. Miłosz, noblista był wobec Jana Pawła II tym czym zagłuszarki były dla Radia Wolna Europa. Nie musiał być wybitnym, wystarczyła fama noblisty.
Przytoczę w tym miejscu wypowiedź Miłosza o Simone Weil z książki Ewy Czarneckiej i Aleksandra Fiuta p.t. Conversations with Czesław Miłosz (1987)
“W jej wizji, Bòg podporządkował całe stworzenie ślepemu determinizmowi Natury (zwracam uwagę na duże “N” –rp) i matematycznemu prawu. Wszechświat jest pod władzą konieczności. Determinizm Simone Weil był bardzo skrajny, i ona sama była bliska uznania się za zwolenniczkę Spinozy. Jej determinizm był prawdopodobnie tak skrajny jak determinizm Jacquesa Monoda, ktòry był bardzo radykalnym materialistą, kompletnym deterministą. Monod poświęcił się badaniom nad genami. Otrzymał Nagrodę Nobla za swe badania nad DNA, i wyobrażał on sobie, że chromosomy produkują swe kopie jak prasa drukarska. Simone Weil, ròwnież mòwiła o determinizmie i absolutnej konieczności. Świat pod władzą koniecznności i łańcucha przyczynowości nie ma miejsca dla Boga. Może się wydawać, że Bòg się wycofał. Ukrył się i dlatego istnieje konieczność (Przypomnę w tym miejscu, że młody K. Wojtyła napisał utwòr p.t. Pieśń skrywanego Boga – rp). Simone Weil posunęła się nawet tak daleko, że orzekła, iż Bòg przekazał władzę księciu tego świata i to jest przyczyną, że determinizm, z ludzkiego punktu widzenia, jest okrutny i bezlitosny. To jest to co rozumiemy przez Drugą Naturę. Być może grzech pierworodny polega na umieszczeniu Boga w łańcuchu przyczynowości. Simone Weil myślała, że determinizm natury był niewinnym zjawiskiem. Natura nie jest ani dobra ani zła – jest tylko koniecznością. Zwierzęta nie wiedza co to grzech; nie mają one poczucia winy czy okrucieństwa. Wszystko funkcjonuje jak mechanizm. My ludzie jesteśmy w najgorszej sytuacji, ponieważ po części jesteśmy zwierzętami, a po częsci duchami. Ponad nami są byty, ktòre są czystymi duchami. One nie noszą już tego ciężaru. Tak więc determinizm jest zasłoną Boga. A dlaczego książę tego świata posiada władzę nad determinizmem? No coz, na poziomie ludzkim jest on tym ktòry odpowiada za całe cierpienie. Czerpie on swą siłę ze ślepego determinizmu. Moznaby sobie zadać pytanie jakie znaczenie w systemie Simone Weil ma obrona Boga, opatrzność i łaska. Mają one miejsce, ale poprzez to uznanie zwiększa ona sprzeczność jaka istnieje w każdej strukturze świata i powiada, że ślepa konieczność i opatrznośc nie wykluczają się wzajemnie, mimo iż negują się wzajemnie (na tej samej zasadzie Jan Paweł II uważał, iż możliwe jest pogodzenie z religią i heliocentryzmu i ewolucjonizmu!- rp). Oczywiście nie neguję ogromnego wpływu jaki Simone Weil wywarła na mnie. Sposob w jaki postawiła ona kluczowy problem, problem konieczności determinizmu, jest mi bardzo bliski. I zawdzięczam jej zrozumienie sprzeczności.”
W 1891 r. Lord John Morley w dziele On Compromise pisał: “Niechlujna ochoczość do wyznawania dwòch sprzecznych z sobą twierdzeń w tym samym czasie staje się coraz bardziej powszechna. Jest to najważniejszy czynnik prowadzący do apatii. Wyznawcy obecnej metody są bardziej zainteresowani pochodzeniem i genealogicznymi koneksjami jakiegoś zwyczaju, czy idei niż jej własną dobrocią czy złem. Dostrzega się ową procedurę w procesie pisania książek czy naukowych artykułòw na uniwersyteckim poziomie.”
Poglądy filozoficzne Simone Weil wywodzą się ze zdegenerowanej filozofii gnostycznej, ktòra głosiła, że świat materialny został stworzony nie przez dobrego Boga, ale przez złego demiurga, za ktòrego uznawali oni Boga Biblii hebrajskiej. “Ksiązę tego świata” wspomniany przez Miłosza, to oczywiście szatan kuszący Jezusa władzą nad całym światem. Jezus odrzuca ową propozycję, bo jego Kròlestwo nie jest z tego świata. W wizji gnostycznej Jezus przybył na ten świat by wyzwolić ludzi spod władzy owego demonicznego Boga Żydòw.
Owa dziwna intelektualna zależność poety od dewotki gnostycyzmu jaką była Simone Weil znajduje swe wytłumaczenie w jego utworze “Campo di fiori” poświeconym G. Bruno, miłośnikowi gnostycznej astronomii, czyli heliocentryzmu M. Kopernika. Prawdziwe poglądy G. Bruna pozwalają lepiej uchwycić sedno filozofii Cz. Miłosza. W drugiej połowie XVI w. G. Bruno propagował w Europie ezoteryczny ruch postulujący powszechną reformację świata, w formie powrotu do religii i dobrej magi “egipskiej”. Przez dobrą magię należy rozumieć to co obecnie określane jest terminem “biała magia” à la Harry Potter, ktòry posługuje się “siłami ciemności” dla dobrych celòw. W rzeczywistości, nie ma zadaniczej ròżnicy między “białą” a “czarną” magią. Każda forma czaròw praktykowana jest z odwołaniem się pośrednim czy bezpośrednim do szatana. Najnowsza biografia I. Newtona nosi podtytuł “Ostatni Czarownik (The Last Sorcerer).
To prawda, światopogląd naukowy domaga się od jego wyznawcòw wiary w determinizm. Wszak całe prognozowanie naukowe polega na wierze w determinizm. Świat kopernikowskiego heliocentryzmu to gigantyczna machina mundi kierująca się niezależnymi od Boga prawami natury stanowionymi przez gnostycznego księcia tego świata.
Cyceron (106-43) zauważył o Sokratesie, że sprowadził on filozofię z nieba i skierował ją ku powszechnym problemom ludzkości, (Tuscalan Dispuations, V, 4, 10), co znaczy że zawròcił filozofie od fizyki ku etyce. Dwa tysiące lat pòźniej autorzy encykliki Humani Generis Unitas, ktòra z woli Piusa XII nigdy nie została opublikowana skarżyli się, że ludzkość napowròt zawròciła od etyki ku fizyce: “Natura ludzka została zredukowana do jednego elementu, albo w najlepszym wypadku do przypadkowej kombinacji kilku elementòw. Istotnej rzeczywistości człowieka zaczęto się dopatrywać w jego zewnetrznym kształcie co zaowocowało stwierdzeniem, że jest on po prostu tym lub owym, raz tą rzeczą a raz inną, ale zawsze podporządkowanym następującym po sobie zmianom (panta rei!)…Nie podejmowano pròb zbadania wewnętrznej struktury ludzkiej rzeczywistości, by uchwycić istotne, niezmienne i tym samym nieuchwytne relacje i powiązania Bytu, Celowości i Wartości (Gdyby ta encyklika została opublikowana wątpić można czy Jan Paweł II odważyłby się zrehabilitować heliocentryzm i ewolucjonizm – rp).
W miarę jak odkrycia sukcesywnie podporządkowywały człowiekowi gigantyczną siłę pary i elektryczności, ktòrą jego technologia starała się wywkorzystywać z całą pomysłowością, człowiek zaczął sobie wyobrażać, że oto odkrył on uniwersalny sekret władztwa, ładu i skuteczności we wszystkich dziedzinach. I automatycznie zastosował on metodę i zasady technologii do problemòw życia społecznego. Zgodnie z ową metodą, doszedł on do wniosku, że skoro problemy te zostały podzielone na ich części składowe, a relacje między owymi skladnikami i ich interakcje zostały jasno zdeterminowane to ma on prawo wyobrażać sobie, że organizm społeczny określony przez deterninizm fukcjonuje mechanicznie. Nadto człowiek zaczął wierzyć, że pogłębione studia nad fizyką społeczności umożliwią przebudowę instytucji i ułożenie zbiorowego życia od podstaw w taki sposòb, by odpowiadało to jego woli.”
Naukowy determinizm, podobnie jak buddyzm eliminiuje pojęcie “ja” czyli osoby. Człowiek staje się igraszką sił natury jak w klasycznej astrologii. Przypomnę w tym miejscu słynny wiersz T. Micińskiego Ananke
Gwiazdy wydały nade mną sad,
Wieczną jest ciemność, wieczny jest błąd
Ty budowniku nadgwiezdnych wież
Będziesz się tułał jak dziki zwierz
Zapadnie każdy pod tobą ląd
Stlisz się na popiòł, spalisz na swąd
A gwiazdom odrzekl kròlewski duch
Wam przeznaczono okrężny ruch
Wolności mojej dowodem błąd.
Taka też jest zasadnicza idea biblijnej Księgi Rodzaju, ktòra ma uświadomić wszystkim ludziom największy dar jakim Stwòrca obdarzył ludzi, a mianowicie dar wolnej woli. Właśnie ta wolna wola może sprawić, że człowiek może się zbuntować nawet przeciwko swemu Stwòrcy. Nie jesteśmy automatami poruszanymi siłami gwiazd. Albo jak owe automaty w Wersalu, ktòre po naciśnięciu pedału napełniały się wodą i powstawały niby ludzie. Nieposłuszeństwo pierwszych rodzicòw było najlepszym dowodem ich wolności. Gnostycy interpretują òw bunt przeciwko biblijnemu “demiurgowi” jako pragnienie czlowieka do posiadania prawdziwej wiedzy, ktòra sprawi, że staną się podobni Bogu, znając dobro i zło. Czyż Kopernik nie jest sławiony jako ten, ktòry “wstrzymał slońce i ruszył ziemię?” Dodatkowym owocem owej wiedzy będzie nieśmiertelność.
W jakiej Ameryce mieściła się gnostyczna filozofia Cz. Miłosza? Katolicki autor George J. Marlin w książce p.t. The Politician’s Guide to Assisted Suicide, Cloning, and Other Current Controversies (1988) wyraża wielkie zaniepokojenie moralnymi spustoszeniami jakie naukowy światpogląd wniòsł do amerykańskich instytucji. Oto jak opisuje on naukową degradację człowieka.
Kamieniem węgielnym amerykańskiej demokracji jest pojęcie osoby, jego godności, i jego niezbywalnych praw, obowiązkòw i wolności. W XX wieku jednakże zaznaczyła się w amerykańskim prawie tendencja do pozbywania się pojęcia człowieka. Kluczem do zrozumienia Jamesa, ktòry odrzucił boską naturę człowieka i społeczeństwa jest uchwycenie przekonania, że nie ma absolutnych prawd; nie ma bezwarunkowych zasad prawnych. Wszystko jest względne. Bazą demokracji jest siła ròżnych opinii i smakòw. Człowiek musi działąć zgodnie ze swymi impulsami, z minimalnym wykorzystaniem swego rozumu. W rzeczy samej, najważniejsze jest działanie. Rzymska idea homo faber wròciła z całą mocą. W 1906 r. William Graham Sumner wyraził pełne popracie dla Jamesa w jego “Folkways”: “Zwyczaje ludzkie nie są tworami ludzkiej celowości i inteligencji… są one jak instynktywne działania zwierząt, ktòre rozwijają się z doświadczenia.”
Klasyczna definicja pozytywnego prawa została sformułowana przez ucznia utylitarysty J. Benthama: “Prawo nie jest niczym innym jak nakazami wspartymi siłą wydawanymi przez zwierzchnikòw dla ich podwładnych, ktòrzy pozostają w stosunku posłuszeństwa.” In 1935 r. Hans Frank napisał: “Przedtem zwykliśmy mawiać: ‘To jest słuszne a to nie.” Dziś stawiamy pytanie: ‘Co powiedziałby Führer?’”
Pod wplwem darwinowskiej teorii ewolucji pragmatyści utrzymywali, że człowiek nie został stworzony na ‘podobieństwo Boga’ i w ten sposòb zatarli ròżnicę miedzy człowiekiem a zwierzęciem. Ponieważ wojna między zwierzętami jest stamen naturalnym (?), tylko najlepiej dostosowani ekonomicznie i politycznie przetrwają. Jak to wyraził Sumner: siła stanowi prawo.
Oliver Wendell Holmes był ateistą dla ktòrego świat był jedynie wiązką ewoluujących energii. W świecie Holmesa nie ma zasadniczej ròżnicy między człowiekiem a małpą. Jeśli jest jakaś ròżnica, to jak to zauważył Kartezjusz, jest to ròżnica stopnia. Dlatego też człowiek nie może mieć żadnych niezbywalnych praw. Pozbawiony jest wszelkiej godności, działa wyłącznie pod wpływem instynku czy bodźca (pamiętacie bodźce finansowe?-rp) i oczekuje na cywilizującą siłe pozytywnego prawa.
Bez odwołania się do absolutnych wartości nie ma “winieneś” i, w konsekwencji dominująca grupa u władzy nie ma żadnych moralnych ograniczeń. Ci ktòrzy pozostają u władzy narzucają cokolwiek jest użyteczne ekonomicznie, socjalnie czy politycznie.
Konstytucja, dla Holmesa, była jedynie eksperymentem: “postulat respektu dla Konstytucji wynika z faktu, że po prostu ona istnieje, że jest czymś do czego się przyzwyczailiśmy, a nie dlatego, że reprezentuje wieczne zasady.”
Zwolennicy Holmesa wyznają filozofię korzystności (utylitaryzmu). Starają się oni przekształcić Amerykę stosownie do chwilowego poglądu na to co jest w jej najlepszym interesie I czysta siła legislacyjna byłaby środkiem prowadzącym do takiej przemiany. Są oni krypto-totalitarystami, ktòrzy negują niezbywalną wartość człowieka i starają się sobie zapewnic totalną władzę nad nim. Dla nich wolność znaczy posłuszeństwo niepewnej woli prawnej elity. Dla nich państwo, a nie Bòg jest absolutem.
W jaki sposòb amerykański pozytywizm prawny ròżni się od ideologii, ktòra zdominowała system nazistowski? Podobnie jak Holmes, Hitler odrzucał Boga i Jego Prawa. “Najważniejszym postulatem narodowo-socjalistycznego systemu,” deklarował Hitler, “jest zniesienie liberalnego pojęcia jednostki…” Człowiek podlega tym samym prawom, ktòrym posłuszne są zwierzęta.
Roe v. Wade, ktòra to sprawa dała początek amerykańskiej praktyce aborcyjnej jest najskrajniejszym przykładem legalnego pozytywizmu. Sąd orzekł, że fetus nie jest osobą i dlatego nie ma praw. Najwyższy Sąd przyjął sposòb rozumowania Nazistòw: a mianowicie, ze niewinna istota ludzka może być uznana za nie-osobę i pozbawiona życia, jeśli jej istnienie jest po prostu niwygodne czy wydaje się być niedostosowane dla tych, ktòrzy ktualnie sprawują sądową i ustawodawczą władzę. Ostateczny absurd polega na tym, że nieożywione przedmioty czy zwierzęta mają więcej praw niż ludzie. Sędzia Douglas orzekł, “Głos nieożywionych przedmiotòw… nie może być zdławiony!” Jakim to głosem przemawiają nieożywione przedmioty? Najlepszą ilustracją owej absurdalności jest troska Polakòw o ich nieożywione zabytki, najczęściej kościoły i zupełna obojętność wobec upokarzającej nędzy ich ziomkòw. Nie ma w Biblii ani jednego prawa nakazującego opiekę nad zabytkami, są natomiast niezliczone prawa nakazujące pomoc dla potrzebujących ludzi. Nie tak dawno, tygodnik New Yorker ujawnił, że najbogatsi Amerykanie płacą każdego roku 52 miliardy dolaròw na opiekę weterynaryjną nad ich czworonogimi ulubieńcami. W klinikach dla zwierząt wykonuje się kosztowne operacje przeszczpu organòw i inne zabiegi ktòre kosztują trzy razy więcej niż Ameryka przeznacza na zasiłki dla ubogich.
Admirał Jeremiah A. Denton, Jr. w przedmiowie do książki Marlina napisał te oto słowa pełne goryczy i prawdziwego bòlu: “To co uderzało mnie w latach 1973 i co nadal mnie niepokoi dwadzieścią pięć lat pòźniej, to łatwość z jaką egoistyczne popędy pozbywają się naszych najbardziej uhonorowanych tradycji i towarzyszących im norm. Dzieje się tak tylko dlatego, że wyznawcy Nowej Ery (New Age) już nie wierzą, że jesteśmy “jednym narodem pod władzą Boga”. Wierzyliśmy w świętość niewinnego życia, a przeciez obecnie wielu ludzi ochoczo zabija nienarodzonych, niemłodych i nie prosperujących. Wierzyliśmy, że winni powinni być karani, ale teraz złodzieje są uwalniani, aby mogli znòw kraść, gwałciciele, aby mogli znòw gwałcić, i mordercy, aby mogli znòw zabijać. I podczas, gdy kiedyś myśleliśmy, że męzczyzna i kobieta są wyjątkowo stworzeni na podobieństwo Boga, to teraz ochoczo posługujemy się genetyką jako swoistym monstrualnym skalpelem, by przemodelować człowieka na nasze własne podobieństwo.”
Dopòki nauka nie wykaże eksperymentalnie, że możliwe jest przekształcenie nieożywionej materii w żywy organizm doktryna Darwina nie ma żadnych podstaw naukowych. Jeśli ewolucja ma wykazać, że życie nie zostało stworzone przez Boga, musi wykazać jak ono powstało w naturalny sposòb. Samo rozwodzenie się o przemianach ewolucyjnych już zywych organizmòw jest szulerskim zabiegiem, przesłonięciem najistotniejszego problemu, ktòry domaga się naukowego wyjaśnienia. Darwin został zachęcony do opublikowania jego dzieła oszukańczymi eksperymentami niejakiego Andrew Crosse’a, ktòry rzekomo stworzył żywego robaka przepuszczając elektryczność, przez określoną “zupę” w wannie w jego łazience. Nazwał swoje stworzenie Acarius electricus. Jego oszustwo uwierzytelnił fizyk uznawany za wielkiego M. Faraday, ktòry w wykładzie dla Royal Institution w 1837 r. potępił tych, ktòrzy atakowali angielskiego “boga”. Faraday stwierdził, że przeprowadził taki sam eksperyment i ròwnież stworzył robaka. Jak dotychczas ekperymenty Crosse’a inspirują psychiatròw, ktòrzy maltertują ludzi powierzonych ich opiece elektrycznymi szokami, tak jak Balcerowicz maltretuje całe polskie spoełeczeństwo tzw. terapią szokową. Balcerowicz został zainspirowany badaniami niejakiego dra Frankensteina, ktòry ożywił mumię przy pomocy elektrycznych wstrząsòw. Balcerowicz pomylił fikcję z rzeczywistością.
Opròcz psychiatròw Crosse znalazł także łatwowiernego ucznia w osobie radzieckiego biologa Oparina, ktòry w wieku 30 lat zaprezentował światu pierwszy prawdziwie naukowy eksperyment przeciwko biblijnemu kreacjonizmowi argumentując, że życie na ziemi zostało wytworzone w naturalny sposòb, bez żadnej pomocy Boga. W książce pt. Początki życia (1936) Oparin wywodził, że dowody geologiczne sugerują, że atmosfera wczesnej ziemi wypełniona była metanem, amoniakiem, wodorem i parą wodną – nie posiadała natomiast tlenu. Wprowadzenie energii pioruna (elektryczność!), promieniowania nadfioletowego, wulkanicznego ciepła i naturalnego promieniowania do mieszanki takich gazòw, Oparin rozumował, mogło wytworzyć w głębiach morza chemiczne składniki wszystkich żywych rzeczy. Przy pewnym stopniu zagęszczenia owe składniki mogły utworzyć pierwsze żywe jednostki, takie jak acarius electricus. Wyjaśnienia doamaga się, dlaczego Oparin wyeliminował tlen z pierwotnej atmosfery ziemi. Weźmy pod uwagę process przekształcania materiału organicznego w ropę. Jest to możliwe w ściśle określonych warunkach. Albo tempo akumulacji tego materialu musi być wystarczająco szybkie, albo nasycenie tlenem na dnie wody morskiej jest tak niskie, że materiał organiczny nie zostanie zoksydowany przed pogrzebaniem. Oksydacja powoduje rozkład materiału organicznego. Innymi słowy, przy obecności tlemu w pierwotnej atmosferze pierwsze składniki życia uległyby natychmiastowej dekompozycji.
Rozpatrzmy teraz sprawę niejakiego Stanleya Millera na Wydziale Chemii Uniwersytetu Chicagowskiego na początku lat 1950-tych. W owym okresie Miller był młodym (jak Darwin, kiedy zacząl podważać biblijny kreacjonizm) absolwentem poszukującym tematu dla swej pracy doktorskiej. Początkowo chciał się poświęcić teoretycznym badaniom pod kierunkiem Edwarda Tellera. Kiedy jednak Teller opuścił Uniwersyet w Chicago, by zorganizować Lawrence National Laboratory, Miller musiał zacząć swe poszukiwania na nowo.
Los, czy przypadek (pod postacią CIA) zesłał mu na ratunek noblistę Harolda Ureya. Miller powiedział Ureyowi, że chciałby on przeprowadzić eksperyment z zakresu organicznej syntezy w atmosferze redukującej czyli pozbawionej tlenu (musiał czytać książkę Oparina) dla uzyskania stopnia doktora. Początkowo Urey sprzeciwiał się temu pomysłowi, pobnieważ uznał taki projekt za zbyt spekulatywny domagający się dużo czasu i energii bez gwarancji pozytywnego rezultatu. Jednakże Miller nalegał i ostatecznie Urey zgodził się zezwalając Millerowi na rozpoczęcie eksperymentu w jesieni 1952 r. Reszta należy do historii.
Publikacja owego eksperymentu w magazynie naukowym Science w maju 1953 r. wzbudziała wielkie zainteresowanie popularnej prasy i zaowocowała nawet ankietą Gallupa, w ktòrej 22% respondentòw orzekło, że nie wykluczają możliwości stworzenia życia w pròbòwce. To byłoby pierwsze demokratycznie stworzone życie w historii świata. Interesujący przypis do eksperymentu Millera, to fakt, że wcześniejszy eksperyment mający na celu wytworzenie niektòrych składnikòw życia (takich jak np. aminokwasy) został przeprowadzony przez Melvina Calvina w Berkeley w czasie, gdy Miller kończył tam swą tezę dyplomową. Calvin posłużył się inną atmosferą składającą się z pary wodnej, dwutlenku węgla i źròdła energii w postaci promieniowania alpha z cyklotronu w Berkeley. Ponieważ atmosfera Calvina była oksydująca a nie redukująca nie otrzymał on żadnego organicznego składnika. Zagadkowym aspektem eksperymentu Calvina było użycie przezeń oksydującej atmosfery, mimo, że powoływał się on na eksperyment Oparina z atmosferą redukującą, ktòrej jednak nie użył. Być może Calvin chciał wykazać możliwość powstania życia w obecnych ziemskich warunkach, co, okazuje się, jest niemożliwe.
W rzeczy samej ten fakt sprowokował krytykę eksperymentu przez Ureya, ktòra ostatecznie skłoniła go do wyrażenia zgody na eksperyment Millera. Ostateczna anomalia otaczająca całą tę sprawę jest taka, że Miller w swym artykule nie wspomniał o eksperymencie Calvina, mimo, że studiował on na tym samym Wydziale, i w tym samym czasie, kiedy Calvin przeprowadzał swòj eksperyment. Innymi słowy, Ameryka chciała potwierdzić “siągnięcie” Oparina. Ateizacja społeczeństwa amerykańskiego, czyli upodobnienie go do społeczeństwa sowieckiego była ważniejszym celem politycznym niż rzetelne badania naukowe. Zwròcę uwagę, że publikacja eksperymentu Millera pojawiła się ledwie w dwa miesiące po śmierci Stalina, kiedy system sowiecki potrzebował pewnego politycznego wsparcia.
Jeśli naukowe, eksperymentalne stworzenie życia przy obecności tlenu, czyli w warunkach panujących obecnie na ziemi nie jest możliwe to dla ewolucyjnej doktryny rodzi się dodatkowa trudność utrzymania przy życiu tych pierwszych składnikòw zycia, gdy w atmosferze ziemi pojawia się tlen. Czy należy postulować drugi Big Bang? Antyewolucyjny slogan, że wszystkie żywe organizmy pochodzą od żywych organizmòw jest dodatkowo wzmocniony prostą obserwacją, że dziecko w łonie matki wprawdzie nie oddycha, co jednak nie znaczy, że nie otrzymuje tlenu. Otrzymuje go wraz z krwią swej matki. A to znaczy, że zyje ono od samego początku ponieważ tlen nie powoduje jego dekompozycji. Ten kto poczuł zapach tzw. zbuka, czyli zoksydowanego jaja, ktòre nie zostało zapłodnione przez koguta zapamięta na całe życie ròżnicę miedzy tym co martwe, a tym co żywe.
Zakończę rozważania o determinizmie Cz. Miłosza cytatem z mało znanej w Ameryce książki Herberta Schlossberga p.t. Idols for Destruction. Christian Faith and Its Confrontation with American Society (1983, str. 150)): Irracjonalizm determinizmu posiada jeszcze inny, bardziej podstawowy aspekt. Kiedy bierzemy pod uwagę pozwolenie naszym zwierzchnikom na uratowanie nas od zagłady poprzez nauczenie nas zachowań gwarantujących nasze przetrwanie, winniśmy ròwnież dowiedzieć się, czy sami owi zwierzchnicy są wolni czy zdeterminowani. Jeśli są wolni, to znaczy, że determinizm jest falszem. Jeśli są zdeterminowani, to mòwienie o racjonalności czy mądrości planu jest bezprzedmiotowe, ponieważ jego treść i rezultat są w ròwnej mierze nieuniknione, możemy tylko spierać się o przyczynę i skutek. To dlatego racjonlizm i determinizm nie mieszcza się w jednym systemie. Lenin rozwiązał ten problem twierdząc, że awangarda (to znaczy sam Lenin i jego adiutanci) nie podlega ogòlnemu prawu determinizmu.. Ale jeśli jest to prawda, to znaczy, że determinizm nie jest powszechnym prawem. Lenin uciekł się do mistyfikacji by zapewnić sobie (biblijną) wolność w posępnym świecie determinizmu. Behawiorystyczna forma determinizmu posiada podobną trudność, ponieważ utożsamia ona idee z materialną substancją. Jeśli to jest prawda, to idee behawiorystòw, w takiej samej mierze jak idee ich oponentòw są tylko funkcjami ich ciał. Behawiorysta Skinner mawiał, “Myślimy także naszymi ciałami.” Pytanie o to ktòra z odmiennych teorii jest prawdziwa jest tak samo bezensowne jak pytanie ktòre ciśnienie krwi naszych teoretykòw jest prawdziwe. Zdaje się że sam Miłosz nie dostrzegał głębszych, deterministycznych konotacji swego tytułu “Zniewolony umysł”.
Fragmenty artykulow z Gazety Wyborczej
Posłanka PiS nie lubi Miłosza. "Najbardziej, najbrutalniej, perfidnie zbezcześcił Polaków"
ga PAP 2010-09-23, ostatnia aktualizacja 2010-09-23 13:47:26.0
Sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu przyjęła tekst uchwały w sprawie ustanowienia roku 2011 Rokiem Czesława Miłosza. Podczas obrad o całkowite odrzucenie projektu uchwały wnioskowała posłanka Anna Sobecka, argumentując, że "Miłosz obrażał Polaków".
Rok 2011 ma zostać ogłoszony Rokiem Czesława Miłosza z okazji przypadającej 30 czerwca przyszłego roku 100. rocznicy urodzin poety.
Posłanka Anna Sobecka (PiS) wniosła podczas czwartkowych obrad sejmowej komisji o "całkowite odrzucenie projektu uchwały w sprawie nazwania roku 2011 Rokiem Czesława Miłosza".
Posłanka PiS: Pogardzał i szydził
- Czesław Miłosz obrażał Polaków. Książki Czesława Miłosza pełne są różnorakiej pogardy wobec Polaków. Szydzi ze wszystkich warstw społecznych. Wielką obelgą jest insynuacja Miłosza, że jakoby w Polsce panował analfabetyzm, a chłopi to są ohydni, śmierdzący głupcy, których trzeba nauczyć myśleć. To jest w "Zniewolonym umyśle", wydanie z Krakowa z 1990 roku, na stronie 293 - mówiła Sobecka. Jak dodała, Miłosz "szydzi też z polskich robotników wyjeżdżających za granicę w poszukiwaniu pracy - nazywa ich pogardliwe "szczuropolakami". Najbardziej, najbrutalniej, perfidnie zbezcześcił Polaków pisząc: (...) Polak musi być świnią, ponieważ Polakiem się urodził" - mówiła posłanka.
I z katolicyzmu szydził? Kutz: Coś obrzydliwego
Sobecka dodała, że Miłosz szydził również z polskiego katolicyzmu. - Krucyfiks - największą świętość - nazwał próchnem (...), pisząc tak: "Krucyfiks chwalisz, bo tak ci bezpiecznie. Drewno masz w ręku, a w tym drewnie próchno. Pacierze mruczysz, ale strachem cuchną – cytowała
"Szokujący komentarz" - abp Życiński krytykuje Sobecką za słowa o Miłoszu
ps, PAP 2010-09-23, ostatnia aktualizacja 2010-09-23 19:23:43.0
Abp Józef Życiński wyraził "głębokie uznanie" dla sejmowej komisji, która przyjęła dziś tekst uchwały o ustanowieniu roku 2011 Rokiem Czesława Miłosza. Hierarcha skrytykował zarazem stanowisko posłanki Anny Sobeckiej (PiS), która wnioskowała o odrzucenie uchwały.
Rok 2011 ma zostać ogłoszony Rokiem Czesława Miłosza z okazji przypadającej 30 czerwca 100. rocznicy urodzin poety. Tekst stosownej uchwały w tej sprawie przyjęła w czwartek sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu. Podczas obrad Sobecka wnioskowała o całkowite odrzucenie uchwały, argumentując, że "Miłosz obrażał Polaków" i szydził z polskiego katolicyzmu.
Sobecka o Miłoszu: Perfidnie zbezcześcił Polaków - CZYTAJ WIĘCEJ >>>
Abp Życiński nazwał stanowisko Sobeckiej "nie tylko szokującym, ale i bolesnym", ponieważ "niektóre środowiska będą odbierać jej komentarz, jako wyraz opinii Kościoła".
Metropolita przypomniał opinie o Miłoszu, sformułowane przez papieża Jana Pawła II w depeszy nadesłanej w dniu pogrzebu poety oraz kardynała Stefana Wyszyńskiego - w liście do Miłosza z okazji nadania mu doktoratu h.c. KUL.
Miłosza cenił Jan Paweł II i kardynał Wyszyński
- Opinię Kościoła w dzień pogrzebu Miłosza wyraził Jan Paweł II, gdy nadesłał do kardynała Macharskiego telegram, w którym z największym szacunkiem odnosił się zarówno do poezji, jak i do postawy życiowej Miłosza - powiedział abp Życiński.
Przypomniał też list kard. Stefana Wyszyńskiego z okazji wręczenia Miłoszowi doktoratu honoris causa KUL 3 maja 1981 r. - Schorowany, gasnący ks. prymas Wyszyński w pięknym liście do laureata pisał, że widzi w nim człowieka o naturze na wskroś religijnej i składając życzenia Miłoszowi, życzył, aby dzięki jego poezji mogła dotrzeć prawda, że to dla nas ludzi i naszego zbawienia Chrystus zstąpił na ziemię, aby ratować człowieczeństwo - dodał metropolita lubelski.
- To jest głos dwóch gigantów reprezentujących stanowisko kościoła - podkreślił abp Życiński.
"Słowa przedstawicieli środowisk katolickich sprzeczne z nauką papieską"
Zaznaczył ponadto - w kontekście wypowiedzi Sobeckiej - że w Polsce "coraz częściej" osoby występujące jako przedstawiciele środowisk katolickich, wypowiadają komentarze, które są zaprzeczeniem "nauczania papieskiego, wizji, którą ukazywał Prymas Tysiąclecia czy stanowiska Konferencji Episkopatu Polski". Jego zdaniem, miało to również miejsce "ostatnio, z żądaniem ogłoszenia Jezusa królem Polski".
Miłosz niegodny roku
Rok Miłosza świętowany będzie nie tylko w Polsce, ale też na Litwie, w USA, we Francji, Chinach, Indiach, Izraelu, Rosji. W Polsce kulminacją ma być majowy Festiwal Miłosza w Krakowie. Przy organizacji zamierzają współpracować władze miasta, Uniwersytet Jagielloński i Instytut Książki. Chcą podkreślić więź Miłosza z Krakowem. Nie wszystkim to się podoba.
- Czytałam poezję Czesława Miłosza i według mnie obrażał Polaków i Polskę. Znam wiele osób podobnie myślących. Na pewno będą protesty - mówi Józefa Doboszewska, prezeska związanego z Radiem Maryja krakowskiego Stowarzyszenia Patriotycznego. Cytuje wyrwane z kontekstu wersy Miłosza: "Polska to ciemnogród", "Wysadziłbym Polskę w powietrze", "Na polskość jestem uczulony".
W zeszłym roku Doboszewska protestowała przeciwko pomysłowi postawienia Miłoszowi w Krakowie pomnika. - Był anty-Polakiem. Nienawidził Polski i katolicyzmu - mówiła, cytując te same trzy zdania. Protest wysłała do prezydenta Lecha Kaczyńskiego, rządu, Sejmu i radnych Krakowa.
W 2005 r. startowała do Sejmu z trzeciego miejsca listy Komitetu Wyborczego Ruch Patriotyczny. Znalazła wtedy 71 osób podzielających jej poglądy na literaturę - 0,02 proc. tu głosujących w okręgu.
W 2004 r. Stowarzyszenie Patriotyczne sprzeciwiało się pochowaniu poety w Krypcie Zasłużonych klasztoru paulinów na Skałce. Powołało Społeczno-Patriotyczny Komitet Protestacyjny przeciwko Profanacji Narodowego Panteonu. Protestujący nazywali pochówek Miłosza na Skałce "hańbą narodową". Wsparł ich "Nasz Dziennik" publikacją "Antypolskie oblicze Czesława Miłosza".
Przed trzema laty radni PiS z Bochni sprzeciwili się nadaniu imienia Miłosza miejscowemu gimnazjum.
Teraz paru posłów PiS oprotestowało projekt uchwały w sprawie ustanowienia roku 2011 "Rokiem Czesława Miłosza", zgłoszony marszałkowi Sejmu na ostatnim posiedzeniu sejmowej komisji kultury. W projekcie czytamy: "W setną rocznicę urodzin poety i pisarza Czesława Miłosza Sejm Rzeczpospolitej Polskiej postanawia oddać hołd jednemu z najwybitniejszych twórców naszych czasów, który na stałe wpisał się do dwudziestowiecznej literatury polskiej i światowej".
- Sześć lat, które minęły od śmierci Miłosza, nie stanowi jeszcze dystansu czasowego, z którego perspektywy można oceniać dorobek poety i ewentualnie uznać, że jest on godny uczczenia przez Sejm RP - zaoponowała posłanka PiS Anna Sobecka, związana z Radiem Maryja (była tam spikerką).
Krakowski poseł PO Jerzy Fedorowicz, wiceprzewodniczący komisji kultury w odpowiedzi zacytował "Dziady" Mickiewicza: "Wieleż lat czekać trzeba, nim się przedmiot świeży jak figa ucukruje, jak tytuń uleży?".
Sobecka i dwójka innych posłów PiS wstrzymali się od głosowania nad projektem uchwały. - Inicjatywa uczczenia Czesława Miłosza wymaga refleksji. Najpierw naukowcy powinni zająć się merytorycznie tym poetą, przeanalizować jego biografię i twórczość. Wtedy okaże się, czy jest godzien takiego uhonorowania - argumentuje poseł PiS Jarosław Rusiecki.
Nawet ci posłowie PiS, którzy Rok Miłosza poparli, chcą by w ramach obchodów prześwietlić jego życie i twórczość. - Zdecydowałem się poprzeć tę inicjatywę ze względu na wymianę kulturalną ze Stanami Zjednoczonymi i Litwą, z którymi Czesław Miłosz był związany. Ale podczas obchodów powinna odbyć się konferencja, na której zostanie podjęta dyskusja uwzględniająca obiekcje wobec tej postaci - postuluje poseł PiS Piotr Babinetz.
Dla "Gazety"
Adam Zagajewski, poeta:
- Te protesty mają charakter głęboko prowincjonalny i zawstydzający. Poezję Miłosza trzeba czytać uważnie, by ją zrozumieć. Powinna wzbudzać podziw, a nie być pretekstem do politycznych awantur.
Bronisław Maj, poeta:
- Niewiele jest w kulturze XX wieku tak wybitnych postaci, jak Czesław Miłosz. Jeśli kogoś czcić, poświęcając mu rok, to właśnie jego. Zgiełk przeciwko jego twórczości jest haniebny. Znający historię wiedzą, że protestowano przeciwko twórczości innych wybitnych poetów, choćby Mickiewicza. O tamtym ujadających nikt nie pamięta. O protestujących przeciwko Miłoszowi też prędko zapomnimy.
Andrzej Franaszek, literaturoznawca, pisze biografię Miłosza:
- Oczywiście, że Miłosz nie pisał w sposób prosty o Polsce i Polakach. Ale naród powinien uszanować krytykę i starać się wyciągnąć z niej wnioski. Obchodziliśmy już Rok Zbigniewa Herberta czy Witolda Gombrowicza, a przecież nie odeszli przed wiekami. Nie rozumiem, dlaczego twórczość Miłosza miałaby jeszcze czekać na takie upamiętnienie.
not. kuba
Sunday, September 19, 2010
Manifestacja zwolenników Chrystusa króla Polski. "Biada"
dżek 2010-09-19, ostatnia aktualizacja 2010-09-19 18:40:01.0
Religijne i patriotyczne śpiewy, prelekcje, modlitwy - ulicami centrum Warszawy przeszedł Marsz dla Jezusa Chrystusa Króla Polski. Manifestację kończy msza św. w archikatedrze św. Jana. Organizatorem Marszu jest Ruch Suwerenności Narodu Polskiego. W przemówieniu pod Pałacem była mowa przede wszystkim o sprawach gospodarczych, m.in. "tzw. prywatyzacji".
Biskupi - otwórzcie drzwi Jezusowi Królowi Polski
Przyjechali do stolicy z całej Polski. Na transparentach widniały m.in. napisy: Wrocław, Piotrków Trybunalski, Rabka, Krosno, Ostrołęka. W pochodzie nieśli krzyże, święte obrazy, narodowe flagi oraz liczne transparenty m.in. z napisami: "Biada tym, którzy zabraniają Jezusowi być Królem Polski", "Polsko, dokonaj intronizacji", "Biskupi - otwórzcie drzwi Jezusowi Królowi Polski", "Jezu Chryste bądź królem Polski. Po 10 kwietnia 2010 r. zobaczyliśmy, jak jesteśmy zagrożeni!!!".
Część uczestników Marszu miała na sobie długie, czerwone peleryny, ze znakiem krzyża i wizerunkiem Chrystusa. Uczestnicy Marszu m.in. śpiewali "Rotę", "Boże coś Polskę", modlili się odmawiając Koronkę do Miłosierdzia Bożego. W Marszu uczestniczyło sporo starszych osób, ale też rodziny z małymi dziećmi.
Masy spacerowiczów mijały grupę ludzi obojętnie.
Ta niedobra prywatyzacja
Na oficjalnej stronie Marszu (www.intronizacja.pl) do udziału w nim zapraszano "wszystkich Polaków, katolików i patriotów z całej Polski i z zagranicy, którzy gorąco pragną by przyszłość Polski upływała pod Jego panowaniem".
"W tym trudnym dla Polski czasie zaufajmy Bogu, który pragnie nas ocalić. Jedyną nadzieją na odmianę obecnej sytuacji naszej Ojczyzny i wyrwanie jej z rąk licznych wrogów, którzy ją bezustannie niszczą, jak również odnowienie życia moralnego i religijnego Narodu, jest dokonanie ogólnonarodowej Intronizacji Jezusa Chrystusa Króla Polski (...)" - oświadczyli organizatorzy Marszu.
Kilkugodzinna manifestacja przebiegała bardzo spokojnie. Marsz, który uformował się przed gmachem Sejmu przeszedł ul. Matejki, dalej Alejami Ujazdowskimi do Placu Trzech Krzyży, a następnie Nowym Światem, Krakowskim Przedmieściem do Placu Zamkowego. Stamtąd, o godz. 18. uczestnicy Marszu udali się na mszę św. do archikatedry św. Jana.
Przemówienia zaczęły się od krytyki "tak zwanej prywatyzacji", czyli wyprzedaży majątku narodowego, Unii Europejskiej, zrzeczenia się suwerenności przez Polskę i traktatu lizbońskiego. W przemówieniu poruszono też to, że Polska jest krajem pełnym bogactw naturalnych i może stać się drugim Kuwejtem.
Obrońcy krzyża stali po drugiej stronie ulicy uzbrojeni w krzyże. - "Nigdy, nigdy, nigdy się nie poddać, krzyża, Polski, nie wolno nam oddać" - wykrzykiwał jeden z prowadzących śpiewy, który ma mikrofon. Nie doszło do wspólnej modlitwy w intencji postawienia pomnika, co wcześniej zapowiadali obrońcy.
Ruch Suwerenności Narodu Polskiego w swojej deklaracji ideowej przedstawia się jako grupa sprzeciwiająca się m.in. "wyprzedaży majątku narodowego", uprawie roślin genetycznie modyfikowanych, wprowadzeniu podatku katastralnego, "łamaniu przez przedsiębiorców kodeksu pracy i dalszemu utrzymywaniu niewolniczych warunków pracy, a zwłaszcza systematycznemu gwałceniu świętości niedzieli, jako dnia wypoczynku od pracy", związkom homoseksualnym czy "likwidacji złotego jako narodowej jednostki walutowej".
Z obrazem Jezusa przed pałac
guu , jsat 19-09-2010, ostatnia aktualizacja 19-09-2010 17:42
Przed Pałacem Prezydenckim obok obrońców krzyża modlą się członkowie ruchu domagającego się koronacji Jezusa na króla Polski
autor: Mateusz Dąbrowski
źródło: Fotorzepa
+zobacz więcej
Kuria Metropolitalna Warszawska poinformowała, że "Marsz dla Jezusa Chrystusa Króla Polski" w Warszawie nie jest jej inicjatywą.
Marsz zorganizowało "Warszawskie Środowisko Intronizacji Jezusa Chrystusa Królem Polski".
Sprzed Sejmu pod Pałac
Według Dariusza Wernickiego, jednego ze zwolenników ustawienia krzyża przed Pałacem Prezydenckim, uczestnicy marszu zebrali się po południu przed Sejmem. Następnie zaczęli marsz na Krakowskie Przedmieście, niosąc ze sobą obraz przedstawiający Jezusa. Przed Pałac Prezydencki grupa dotarła o godzinie 16.30.
Obrońcy krzyża razem z członkami ruchu Intronizacji Jezusa Króla Polski modlą się o zmiany w Polsce i zgodę prezydenta Bronisława Komorowskiego na budowę pomnika, upamiętniającego ofiary tragedii smoleńskiej przed Pałacem Prezydenckim.
Obrońcy krzyża chcieliby przy tej okazji postawić na Krakowskim Przedmieściu nowy krzyż, podobny rozmiarami do ustawionego w czasie żałoby po tragedii smoleńskiej przez harcerzy ze Związku Harcerstwa Rzeczpospolitej.
Krzyż na wózku
Jeden z obrońców krzyża, Włodzimierz Kaczanow, zdradza, że protestujący mają pewne problemy techniczne, z którymi jak liczy uda im się jednak uporać.
Straż miejska zabroniła protestującym stawiania krzyży na chodniku Krakowskiego Przedmieścia - opowiada Kaczanow. Obrońcy krzyża wpadli więc na pomysł, żeby przed Pałacem ustawić krzyż na wózku.
- Protestujący mają teraz problem z jego zamontowaniem - mówi Kaczanow. Członkowie ruchu Intronizacji Jezusa Króla Polski, po modlitwie przed Pałacem Prezydenckim przejdą na mszę do Archikatedry Jana Chrzciciela na Starym Mieście.
Będą nabożeństwa za zniewagi wobec krzyża
dżek, KAI 2010-09-19, ostatnia aktualizacja 2010-09-19 16:28:45.0
Nabożeństwa ekspiacyjne "w związku z ekscesami przy Krzyżu na dziedzińcu Pałacu Prezydenckiego" polecił odprawić abp Kazimierz Nycz, metropolita warszawski.
Nabożeństwa połączone z adoracją Najświętszego Sakramentu odprawione zostaną we wszystkich parafiach i ośrodkach duszpasterskich archidiecezji warszawskiej, po sumie, w przyszłą niedzielę, 26 września.
- To nabożeństwo powinno być jednym z aktów zadośćuczynienia za wszelkie zniewagi, jakich dopuszczono się w Ojczyźnie wobec świętego znaku Krzyża - napisał w komunikacie moderator warszawskiej kurii metropolitalnej ks. Henryk Małecki.
Religijne i patriotyczne śpiewy, prelekcje, modlitwy - ulicami centrum Warszawy przeszedł Marsz dla Jezusa Chrystusa Króla Polski. Manifestację kończy msza św. w archikatedrze św. Jana. Organizatorem Marszu jest Ruch Suwerenności Narodu Polskiego. W przemówieniu pod Pałacem była mowa przede wszystkim o sprawach gospodarczych, m.in. "tzw. prywatyzacji".
Biskupi - otwórzcie drzwi Jezusowi Królowi Polski
Przyjechali do stolicy z całej Polski. Na transparentach widniały m.in. napisy: Wrocław, Piotrków Trybunalski, Rabka, Krosno, Ostrołęka. W pochodzie nieśli krzyże, święte obrazy, narodowe flagi oraz liczne transparenty m.in. z napisami: "Biada tym, którzy zabraniają Jezusowi być Królem Polski", "Polsko, dokonaj intronizacji", "Biskupi - otwórzcie drzwi Jezusowi Królowi Polski", "Jezu Chryste bądź królem Polski. Po 10 kwietnia 2010 r. zobaczyliśmy, jak jesteśmy zagrożeni!!!".
Część uczestników Marszu miała na sobie długie, czerwone peleryny, ze znakiem krzyża i wizerunkiem Chrystusa. Uczestnicy Marszu m.in. śpiewali "Rotę", "Boże coś Polskę", modlili się odmawiając Koronkę do Miłosierdzia Bożego. W Marszu uczestniczyło sporo starszych osób, ale też rodziny z małymi dziećmi.
Masy spacerowiczów mijały grupę ludzi obojętnie.
Ta niedobra prywatyzacja
Na oficjalnej stronie Marszu (www.intronizacja.pl) do udziału w nim zapraszano "wszystkich Polaków, katolików i patriotów z całej Polski i z zagranicy, którzy gorąco pragną by przyszłość Polski upływała pod Jego panowaniem".
"W tym trudnym dla Polski czasie zaufajmy Bogu, który pragnie nas ocalić. Jedyną nadzieją na odmianę obecnej sytuacji naszej Ojczyzny i wyrwanie jej z rąk licznych wrogów, którzy ją bezustannie niszczą, jak również odnowienie życia moralnego i religijnego Narodu, jest dokonanie ogólnonarodowej Intronizacji Jezusa Chrystusa Króla Polski (...)" - oświadczyli organizatorzy Marszu.
Kilkugodzinna manifestacja przebiegała bardzo spokojnie. Marsz, który uformował się przed gmachem Sejmu przeszedł ul. Matejki, dalej Alejami Ujazdowskimi do Placu Trzech Krzyży, a następnie Nowym Światem, Krakowskim Przedmieściem do Placu Zamkowego. Stamtąd, o godz. 18. uczestnicy Marszu udali się na mszę św. do archikatedry św. Jana.
Przemówienia zaczęły się od krytyki "tak zwanej prywatyzacji", czyli wyprzedaży majątku narodowego, Unii Europejskiej, zrzeczenia się suwerenności przez Polskę i traktatu lizbońskiego. W przemówieniu poruszono też to, że Polska jest krajem pełnym bogactw naturalnych i może stać się drugim Kuwejtem.
Obrońcy krzyża stali po drugiej stronie ulicy uzbrojeni w krzyże. - "Nigdy, nigdy, nigdy się nie poddać, krzyża, Polski, nie wolno nam oddać" - wykrzykiwał jeden z prowadzących śpiewy, który ma mikrofon. Nie doszło do wspólnej modlitwy w intencji postawienia pomnika, co wcześniej zapowiadali obrońcy.
Ruch Suwerenności Narodu Polskiego w swojej deklaracji ideowej przedstawia się jako grupa sprzeciwiająca się m.in. "wyprzedaży majątku narodowego", uprawie roślin genetycznie modyfikowanych, wprowadzeniu podatku katastralnego, "łamaniu przez przedsiębiorców kodeksu pracy i dalszemu utrzymywaniu niewolniczych warunków pracy, a zwłaszcza systematycznemu gwałceniu świętości niedzieli, jako dnia wypoczynku od pracy", związkom homoseksualnym czy "likwidacji złotego jako narodowej jednostki walutowej".
Z obrazem Jezusa przed pałac
guu , jsat 19-09-2010, ostatnia aktualizacja 19-09-2010 17:42
Przed Pałacem Prezydenckim obok obrońców krzyża modlą się członkowie ruchu domagającego się koronacji Jezusa na króla Polski
autor: Mateusz Dąbrowski
źródło: Fotorzepa
+zobacz więcej
Kuria Metropolitalna Warszawska poinformowała, że "Marsz dla Jezusa Chrystusa Króla Polski" w Warszawie nie jest jej inicjatywą.
Marsz zorganizowało "Warszawskie Środowisko Intronizacji Jezusa Chrystusa Królem Polski".
Sprzed Sejmu pod Pałac
Według Dariusza Wernickiego, jednego ze zwolenników ustawienia krzyża przed Pałacem Prezydenckim, uczestnicy marszu zebrali się po południu przed Sejmem. Następnie zaczęli marsz na Krakowskie Przedmieście, niosąc ze sobą obraz przedstawiający Jezusa. Przed Pałac Prezydencki grupa dotarła o godzinie 16.30.
Obrońcy krzyża razem z członkami ruchu Intronizacji Jezusa Króla Polski modlą się o zmiany w Polsce i zgodę prezydenta Bronisława Komorowskiego na budowę pomnika, upamiętniającego ofiary tragedii smoleńskiej przed Pałacem Prezydenckim.
Obrońcy krzyża chcieliby przy tej okazji postawić na Krakowskim Przedmieściu nowy krzyż, podobny rozmiarami do ustawionego w czasie żałoby po tragedii smoleńskiej przez harcerzy ze Związku Harcerstwa Rzeczpospolitej.
Krzyż na wózku
Jeden z obrońców krzyża, Włodzimierz Kaczanow, zdradza, że protestujący mają pewne problemy techniczne, z którymi jak liczy uda im się jednak uporać.
Straż miejska zabroniła protestującym stawiania krzyży na chodniku Krakowskiego Przedmieścia - opowiada Kaczanow. Obrońcy krzyża wpadli więc na pomysł, żeby przed Pałacem ustawić krzyż na wózku.
- Protestujący mają teraz problem z jego zamontowaniem - mówi Kaczanow. Członkowie ruchu Intronizacji Jezusa Króla Polski, po modlitwie przed Pałacem Prezydenckim przejdą na mszę do Archikatedry Jana Chrzciciela na Starym Mieście.
Będą nabożeństwa za zniewagi wobec krzyża
dżek, KAI 2010-09-19, ostatnia aktualizacja 2010-09-19 16:28:45.0
Nabożeństwa ekspiacyjne "w związku z ekscesami przy Krzyżu na dziedzińcu Pałacu Prezydenckiego" polecił odprawić abp Kazimierz Nycz, metropolita warszawski.
Nabożeństwa połączone z adoracją Najświętszego Sakramentu odprawione zostaną we wszystkich parafiach i ośrodkach duszpasterskich archidiecezji warszawskiej, po sumie, w przyszłą niedzielę, 26 września.
- To nabożeństwo powinno być jednym z aktów zadośćuczynienia za wszelkie zniewagi, jakich dopuszczono się w Ojczyźnie wobec świętego znaku Krzyża - napisał w komunikacie moderator warszawskiej kurii metropolitalnej ks. Henryk Małecki.
Friday, September 17, 2010
S. Hawking szachuje Boga nowa ksiazka
P. Lisiscki w artykule p.t. Zbyteczna hipoteza Boga zwraca uwage polskich czytelnikow na ateistyczny paszkwil znanego naukowca brytyjskiego ktory swoj rozglos zawdziecza nie wartosciom swych badan, ile ich przydatnoscia dla celow anty-izraelskiej polityki, ktora ma swe oparcie w znanym angielskim przekladzie Biblii, czyli w oficjalnej wersji krola Jakuba (KJV). Do “biblii” tej przemycono dwa akty wiary nieobecne w oryginale hebrajskim, a mianowicie filozoficzny ewolucjonizm ( w Ks. Rodz. 1:20) i nazwe panstwa, ktorego nie bylo w calym okresie, gdy powstawala Biblia. Tlumacze KJV podniesli do rangi panstwa piec grodow filistynskich, ktore nazwali Palestyna na tysiac lat wczesniej niz uczynili to Rzymianie. Zgodnie z tym anglikanskim aktem wiary Liga Narodow powierzyla Anglii tzw. Mandat Palestynski mimo, ze Deklaracja Balfoura mowila o utworzeniu narodowej siedziby Zydow.
Nie wdajac sie w polityczne uwarunkowania imperialnej polityki brytyjskiej, ktora potrzebowala Palestyny dla swego wladztwa nad Kanalem Suezkim wspomne w tym komentarzu o staro-polskim kontekscie podobnych spekulacji. Na dlugo przed Darwiniem docent UJ Wawrzyniec Korwin, we wstepie do swej “Kosmografii” opowiada o “wyjsciu ziemi z chaosu”, a nie o stworzeniu jej przez Boga. Innymi slowy w Akademii Jagiellonskiej wykladana byla mitologiczna teogonia Hezjoda, ktora tlumaczy pojawienie sie kosmosu jako efekt stosunku seksualnego i narodzin, i dalszego rozwoju poprzez ewolucje. Na poczatku byla tylko pusta przestrzen, chaos, lecz nagle spontanicznie (generatio aecquivoca) pojawila sie Gaja, czyli boginia ziemia. Wkrotce, jak spekulowal prof. Wawrzyniec Korwin, dolaczyli do niej Tartarus i Eros, tworcza sila, ktora jednoczy rzeczy i wyraza idee pozadania i przyciagania. Termin chaos mial w owym okresie takie samo znaczenie jak tzw. pierwsza materia zwana w mitologii hinduskiej akasa.
Tradycyjna polsko-angielska wspolpraca polityczna w owym okresie przejawila sie w tzw. Biblii Glupka opublikowanej za panowania Karola I w ktorej werset 1 Ps 14 brzmiacy “Glupi rzekl w sercu swoim nie ma Boga” zostal zmieniony na “Glupi rzekl w sercu swoim jest Bog”. Krol Karol skonczyl tragicznie na szafocie jako “zdrajca”, ale Biblia Glupka pozostala i do dnia dzisiejszego inspiruje zastepy ateistycznych naukowcow z Royal Society, pokroju R. Dawkinsa autora The God Delusion (2006) i wlasnie S. Hawkinga. Zdanie z jego najnowszej ksiazki zdradza jednoznacznie filozoficzna inspiracje ateistycznego epikurejczyka rzymskiego Lukrecjusza i jego dziela De rerum natura. Brzmi ono:”Poniewaz jest cos takiego jak prawo grawitacji, wszechswiat stworzy sie z niczego. Ta spontaniczna kreacja jest powodem, ze istnieje raczej cos niz nic, dlaczego istnieje wszechswiat, dlaczego my istniejemy.” Grawitacja, opisywania w dziele Lukrecjusza jako “spadanie” zaklada wiecznosc materii, co Hawking przemilcza, by przemycic ukradkiem termin “stworzenie”. Wiecznosc materii i ducha byla akceptowanym dogmatem spekulacji indyjskich filozofow i od nich przejeta zostala przez jonskich filozofow natury. Arystoteles wierzyl, ze zaby rodza sie z mulu, zas Darwin pisal o “malym cieplym stawie” w ktorym rodza sie “water babies”. Abiogeneza zostala juz dawno odrzucona, a bez niej ewolucjonizm wisi w pustce.
Ksiazka Hawkinga jest rozpaczliwa proba ratowania ateistycznej nauki, ktora zgodnie z artykulem opublikowanym niedawno w Guardianie traci grunt pod nogami nie tylko w Anglii, ale na calym swiecie. W tej sytuacji Haking ma sojusznika w bylym organie KPZR Prawda, ktora nie tak dawno opublikowala artykul amerykanskiego prowincjonalnego ateisty p.t. Ukarac Izrael, negocjowac z Iranem, ale przede wszystkim odrzucic religie http://english.pravda.ru/opinion/columnists/107636-israel_iran-0 28.05.2009 Takie same nadzieje wyrazaja naukowcy Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie, ktorzy podzieleja naukowy ateizm swych kolegow z polskich uczelni i nie tylko - Hebrew University Prof wants Academic Freedom to be Denied to God and Moses
Polakow winna ocucic z ich “chocholego tanca” ksiazka wydana w Indonezji w 2006 r., ktora miala zagluszyc ateistyczna propagande R. Dawkinsa opublikowana w tym samym roku. Ksiazka napisana przez Ahmada Sabiqa bin Abdula Lathifa Abu Yusufa i zatytulowana Metahari Mengetilingi Bumi przekonuje, ze zgodnie z Islamem wlasciwa nauka winna glosic, ze to nie ziemia obraca sie wokol slonca, ale slonce obraca sie wokol ziemi.Zobacz okladke tej ksiazki syawal88.wordpress.com/2010/03/ .
Entuzjastyczne przyjecie tej ksiazki przez islamski internet sklonilo Senatora Brownbacka do przejecia patronatu nad blogiem (blogs4brownback), ktory glosil, ze heliocentryzm jest ateistyczna doktryna. Osobiscie jestem przekonany, ze polityczna akceptacja meczetu w Nowym Yorku zdradza ten sam niepokoj ateistycznych elit jak blog Senatora Brownbacka. Czy ktos odwazy sie uswiadomic ten problem Polakom?
Polskie media przemilczaly olbrzymia demonstracje w Waszyngtonie zwolana pod auspicjami nowej rosnocaje w ile partii pod nazwa Tea Party, ktorej korzenie siegaja do wyzwol;enczej wojny Ameryki przeciwko Brytyjczykom
Glenn Beck Rally: America Turning Back to God
Media amerykanskie zgodnie z nakazem politycznej poprawnosci, ktora promuje ateizm jako urzedowa religie Ameryki staraly sie pomniejszyc znaczenie owej demonstracji piszac, ze wzielo w niej udzial tylko “kilkanascie tysiecy uczestnikow” Zadna z gazet nie wpomniala, ze aktywisci rozpowszechniali podczas owej demonstracji broszury z apelem o “usuniecie Obamy”. W broszurze mozna bylo znalezc zdjecia prezydenta z hitlerowskim wasikiem. Demonstracja nazwana Restoring Honor Rally wzbudzila wielkie zainteresowanie internatow, ktorzy oburzeni oficjalnymi probami jej pomniejszenia zwracali uwage, ze Facebook zarejestrowal 669,838 widzow, nie uwagledniajac tych, ktorzy ogladali C-SPAN’s web site. Lacznie z ok. Pol-milionowa rzesza obecnych na miejscu w Waszyngtonie internauci ocenili ilosc ogladajacych to wydarzenie na milion i z gniewem negowali rzekomo rasistowski charakter owej demonstracjni. W PRL kwalifikowano takich demonstrantow jako “wichrzycieli”. Zdjecia tej demonstracji pomijane w mediach ukazuja morze ludzi stojacych ramie w ramie na calym rozleglym obszarze dozwolonym dla jej celow.. To byl amerykanski odpowiednik polskiego My chcemy Boga... Internauci okreslali negatywne relacje w prasie jako AMERICAN PRAVDA reporting. Kliknij, by zobaczyc zdjecie owej demonstracji,
http://worth-reading-blog.blogspot.com/2010/08/glenn-beck-rally-picture-guaranteed-to.html
Nie wdajac sie w polityczne uwarunkowania imperialnej polityki brytyjskiej, ktora potrzebowala Palestyny dla swego wladztwa nad Kanalem Suezkim wspomne w tym komentarzu o staro-polskim kontekscie podobnych spekulacji. Na dlugo przed Darwiniem docent UJ Wawrzyniec Korwin, we wstepie do swej “Kosmografii” opowiada o “wyjsciu ziemi z chaosu”, a nie o stworzeniu jej przez Boga. Innymi slowy w Akademii Jagiellonskiej wykladana byla mitologiczna teogonia Hezjoda, ktora tlumaczy pojawienie sie kosmosu jako efekt stosunku seksualnego i narodzin, i dalszego rozwoju poprzez ewolucje. Na poczatku byla tylko pusta przestrzen, chaos, lecz nagle spontanicznie (generatio aecquivoca) pojawila sie Gaja, czyli boginia ziemia. Wkrotce, jak spekulowal prof. Wawrzyniec Korwin, dolaczyli do niej Tartarus i Eros, tworcza sila, ktora jednoczy rzeczy i wyraza idee pozadania i przyciagania. Termin chaos mial w owym okresie takie samo znaczenie jak tzw. pierwsza materia zwana w mitologii hinduskiej akasa.
Tradycyjna polsko-angielska wspolpraca polityczna w owym okresie przejawila sie w tzw. Biblii Glupka opublikowanej za panowania Karola I w ktorej werset 1 Ps 14 brzmiacy “Glupi rzekl w sercu swoim nie ma Boga” zostal zmieniony na “Glupi rzekl w sercu swoim jest Bog”. Krol Karol skonczyl tragicznie na szafocie jako “zdrajca”, ale Biblia Glupka pozostala i do dnia dzisiejszego inspiruje zastepy ateistycznych naukowcow z Royal Society, pokroju R. Dawkinsa autora The God Delusion (2006) i wlasnie S. Hawkinga. Zdanie z jego najnowszej ksiazki zdradza jednoznacznie filozoficzna inspiracje ateistycznego epikurejczyka rzymskiego Lukrecjusza i jego dziela De rerum natura. Brzmi ono:”Poniewaz jest cos takiego jak prawo grawitacji, wszechswiat stworzy sie z niczego. Ta spontaniczna kreacja jest powodem, ze istnieje raczej cos niz nic, dlaczego istnieje wszechswiat, dlaczego my istniejemy.” Grawitacja, opisywania w dziele Lukrecjusza jako “spadanie” zaklada wiecznosc materii, co Hawking przemilcza, by przemycic ukradkiem termin “stworzenie”. Wiecznosc materii i ducha byla akceptowanym dogmatem spekulacji indyjskich filozofow i od nich przejeta zostala przez jonskich filozofow natury. Arystoteles wierzyl, ze zaby rodza sie z mulu, zas Darwin pisal o “malym cieplym stawie” w ktorym rodza sie “water babies”. Abiogeneza zostala juz dawno odrzucona, a bez niej ewolucjonizm wisi w pustce.
Ksiazka Hawkinga jest rozpaczliwa proba ratowania ateistycznej nauki, ktora zgodnie z artykulem opublikowanym niedawno w Guardianie traci grunt pod nogami nie tylko w Anglii, ale na calym swiecie. W tej sytuacji Haking ma sojusznika w bylym organie KPZR Prawda, ktora nie tak dawno opublikowala artykul amerykanskiego prowincjonalnego ateisty p.t. Ukarac Izrael, negocjowac z Iranem, ale przede wszystkim odrzucic religie http://english.pravda.ru/opinion/columnists/107636-israel_iran-0 28.05.2009 Takie same nadzieje wyrazaja naukowcy Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie, ktorzy podzieleja naukowy ateizm swych kolegow z polskich uczelni i nie tylko - Hebrew University Prof wants Academic Freedom to be Denied to God and Moses
Polakow winna ocucic z ich “chocholego tanca” ksiazka wydana w Indonezji w 2006 r., ktora miala zagluszyc ateistyczna propagande R. Dawkinsa opublikowana w tym samym roku. Ksiazka napisana przez Ahmada Sabiqa bin Abdula Lathifa Abu Yusufa i zatytulowana Metahari Mengetilingi Bumi przekonuje, ze zgodnie z Islamem wlasciwa nauka winna glosic, ze to nie ziemia obraca sie wokol slonca, ale slonce obraca sie wokol ziemi.Zobacz okladke tej ksiazki syawal88.wordpress.com/2010/03/ .
Entuzjastyczne przyjecie tej ksiazki przez islamski internet sklonilo Senatora Brownbacka do przejecia patronatu nad blogiem (blogs4brownback), ktory glosil, ze heliocentryzm jest ateistyczna doktryna. Osobiscie jestem przekonany, ze polityczna akceptacja meczetu w Nowym Yorku zdradza ten sam niepokoj ateistycznych elit jak blog Senatora Brownbacka. Czy ktos odwazy sie uswiadomic ten problem Polakom?
Polskie media przemilczaly olbrzymia demonstracje w Waszyngtonie zwolana pod auspicjami nowej rosnocaje w ile partii pod nazwa Tea Party, ktorej korzenie siegaja do wyzwol;enczej wojny Ameryki przeciwko Brytyjczykom
Glenn Beck Rally: America Turning Back to God
Media amerykanskie zgodnie z nakazem politycznej poprawnosci, ktora promuje ateizm jako urzedowa religie Ameryki staraly sie pomniejszyc znaczenie owej demonstracji piszac, ze wzielo w niej udzial tylko “kilkanascie tysiecy uczestnikow” Zadna z gazet nie wpomniala, ze aktywisci rozpowszechniali podczas owej demonstracji broszury z apelem o “usuniecie Obamy”. W broszurze mozna bylo znalezc zdjecia prezydenta z hitlerowskim wasikiem. Demonstracja nazwana Restoring Honor Rally wzbudzila wielkie zainteresowanie internatow, ktorzy oburzeni oficjalnymi probami jej pomniejszenia zwracali uwage, ze Facebook zarejestrowal 669,838 widzow, nie uwagledniajac tych, ktorzy ogladali C-SPAN’s web site. Lacznie z ok. Pol-milionowa rzesza obecnych na miejscu w Waszyngtonie internauci ocenili ilosc ogladajacych to wydarzenie na milion i z gniewem negowali rzekomo rasistowski charakter owej demonstracjni. W PRL kwalifikowano takich demonstrantow jako “wichrzycieli”. Zdjecia tej demonstracji pomijane w mediach ukazuja morze ludzi stojacych ramie w ramie na calym rozleglym obszarze dozwolonym dla jej celow.. To byl amerykanski odpowiednik polskiego My chcemy Boga... Internauci okreslali negatywne relacje w prasie jako AMERICAN PRAVDA reporting. Kliknij, by zobaczyc zdjecie owej demonstracji,
http://worth-reading-blog.blogspot.com/2010/08/glenn-beck-rally-picture-guaranteed-to.html
Thursday, September 16, 2010
O narodowosci Kopernika
Arthur Koestler, dobrze znany Polakom z okresu PRL, w zaslugujacej na szacunek ksiazce pt. The Sleepwalkers, w ktorej, jakze trafnie nazwal heliocentrykow somnambulikami taka zapisal opinie o polsko-niemieckim sporze o narodowosc Kopernika: "Przez 400 ostatnich lat szalal gorzki i glupi pojedynek miedzy Germanami i Slowianami o narodowa przynaleznosc Kopernika... jego kulturowe tlo i jego dziedzictwo nie bylo ani niemieckie, ani polskie, lecz lacinskie i greckie."
Wbrew akceptowanej powszechnie opinii, ze jego obrona zamku olsztynskiego przed Krzyzakami jest niepodwazalnym dowodem jego polskosci, zauwaze, ze taka opinia swiadczy po prostu o ignorancji historycznych realiow. Z czterech biskupstw polozonych na obszarze Prus Krzyzacy podporzadkowali sobie trzy i tylko biskupi warmijscy, ktorym podlegal sluzbowo Kopernik starali sie zachowac swa udzielnosc i ten fakt tlumaczy wrogosc Kopernika wobec Krzyzakow. Kopernik byl swiadom narastajacego wsrod mieszkancow Prus oporu wobec bezwzglednego wyzysku Krzyzakow, ktorzy ciagle powolywali sie na swa calkowita zaleznosc od papiestwa. W 19 w. podobna polityka papieza sprawila, ze obywatele panstwa papieskiego we Wloszech zbuntowali sie i wypedzili papieza z jego panstwa, do ktorego wrocil na czele oddzialow armii autriackiej.
14 lutego 1454 r., a wiec jescze przed narodzinami Kopernika mieszkancy Torunia ktorzy wywodzili sie z Flandrii, Westfalii i Slaska wzniecili antykrzyzackie powstanie; zdobyli i zburzli zamek krzyzacki. Te rewolucje mozna uznac za poczatek ruchu reformacyjnego w Niemczech, ktory doprowadzi do czesciowego uniezalezneinia sie od wladzy papieskiej. Nienawisc do Krzyzakow byla tak mocno zakorzeniona, ze obywatele Torunia nie protestowali, gdy w wyniku wojny trzynastoletniej miasto to zostalo przylaczone do Polski, ale jednoczesnie szukajac oparcia w szerszym ruchu luetarnskim mieszkancy miasta przyjecli luteranizm w ten sposob demonstrujac swa wrogosc do papiestwa i jego Zakonu krzyzowego. Zygmunt August w 1558 r. Zatwierdzil wiernosc Torunia do luteranizmu. Polacy zademonstrowali swa dezaprobate dla polityki papiestwa poprzez wypedzenie krolowej Bony, ktora wyjechala z Polski z "bajonskimi sumami". Zona Arafata, ktora otrzymue rocznie 22 miliony dolarow pensji powoluje sie na przyklad wlasnie Bony.
Jesli Kopernik byl Polakiem, to protekcja jaka otoczyli go hierachowie niemieccy jest wielkim upokorzeniem dla naszego narodu, ktorego przywodcy nie okazali nie tylko pomocy, ale wrecz calkowicie zignorowali jego nauke, ktora uznawana jest powszechnie za otwarcie nowego rozdzialu w historii ludzkosci. Rehabilitacja Galileusza bez slowa przeproszenia za umieszczenie dziela Kopernika na indeksie papieskim nie jest zadnym zadoscuczynieniem za upokorzenie jakiego Kopernik doznal od polskich hierarchow. Nie mozna tlumaczyc owego milczenia utajona dezaprobala dla heliocentryzmu ze strony polskiego kosciola, bo gdyby tak bylo anty-kopernikowski blog Senatora Brownbacka zostalby odpowiednio w Polsce naglosniony. Brak takiej reakcji jest rownie wymowny jak milczenie tego Kosciola wobec Kopernika.
Reakcja Niemiec na dzielo Kopernika byla szybka i skuteczna. W 1536 r. Von Lauchen znany Polakom jako Retyk otrzymal nominacje na stanowisko wykladowcy matematyki i astronomii w Uniwersytecie Wittenberskim dzieki pomocy Melanchtona, ktory uznawany byl za prawa relke Marcina Lutra. Dwa lata pozniej Retyk, znow z pomoca Melanchtona uzyskal urlop dzieki czemu mogl sie udac do Fromborka, gdzie spedzil dwa lata z Kopernikiem. Jest oczywiste, ze rozmawali z soba po niemiecku, bo Retyk nie znal polskiego. W 1539 r. Retyk udal sie do Gdanska, gdzie od niemieckiego burmistrza tego miasta otrzymal finansowe wsparcie na publikacje jego relacji o dziele Kopernika p.t Narratio Prima. W 1541 r. Retyk opublikowal w Niemczech trygonometrie dziela Kopernika.
Owe dzialania Retyka byly niemiecka reakcja na promocje fromborskiego astronoma przez Rzym. Juz w 1514 r. hierarchia rzymska wyroznila Kopernika proszac go o przygotowanie opinii na temat dlugosci roku dla koncylium lateranskiego, ktore obradowalo pod przewodnictwem papieza Leona X z rodu Medyceuszy, tego samego rodu, ktory roztoczy patronat nad Galileuszem.. W 1533 r. Tezy Kopernika ogloszone w Commentariolusie, ktory nigdy nie zostal wydany drukiem zostaly zreferowane przez austriackiego hierarche Widmanstadta papiezowi Klemensowi VII w ogrodach watykanskich, za co otrzymal on od papieza cenny rekopis grecki przechowywany do dzis w b ibliotece monachijskiej. Polska nie moze sie pochwalic podobna kopernikowska pamiatka.
Wbrew akceptowanej powszechnie opinii, ze jego obrona zamku olsztynskiego przed Krzyzakami jest niepodwazalnym dowodem jego polskosci, zauwaze, ze taka opinia swiadczy po prostu o ignorancji historycznych realiow. Z czterech biskupstw polozonych na obszarze Prus Krzyzacy podporzadkowali sobie trzy i tylko biskupi warmijscy, ktorym podlegal sluzbowo Kopernik starali sie zachowac swa udzielnosc i ten fakt tlumaczy wrogosc Kopernika wobec Krzyzakow. Kopernik byl swiadom narastajacego wsrod mieszkancow Prus oporu wobec bezwzglednego wyzysku Krzyzakow, ktorzy ciagle powolywali sie na swa calkowita zaleznosc od papiestwa. W 19 w. podobna polityka papieza sprawila, ze obywatele panstwa papieskiego we Wloszech zbuntowali sie i wypedzili papieza z jego panstwa, do ktorego wrocil na czele oddzialow armii autriackiej.
14 lutego 1454 r., a wiec jescze przed narodzinami Kopernika mieszkancy Torunia ktorzy wywodzili sie z Flandrii, Westfalii i Slaska wzniecili antykrzyzackie powstanie; zdobyli i zburzli zamek krzyzacki. Te rewolucje mozna uznac za poczatek ruchu reformacyjnego w Niemczech, ktory doprowadzi do czesciowego uniezalezneinia sie od wladzy papieskiej. Nienawisc do Krzyzakow byla tak mocno zakorzeniona, ze obywatele Torunia nie protestowali, gdy w wyniku wojny trzynastoletniej miasto to zostalo przylaczone do Polski, ale jednoczesnie szukajac oparcia w szerszym ruchu luetarnskim mieszkancy miasta przyjecli luteranizm w ten sposob demonstrujac swa wrogosc do papiestwa i jego Zakonu krzyzowego. Zygmunt August w 1558 r. Zatwierdzil wiernosc Torunia do luteranizmu. Polacy zademonstrowali swa dezaprobate dla polityki papiestwa poprzez wypedzenie krolowej Bony, ktora wyjechala z Polski z "bajonskimi sumami". Zona Arafata, ktora otrzymue rocznie 22 miliony dolarow pensji powoluje sie na przyklad wlasnie Bony.
Jesli Kopernik byl Polakiem, to protekcja jaka otoczyli go hierachowie niemieccy jest wielkim upokorzeniem dla naszego narodu, ktorego przywodcy nie okazali nie tylko pomocy, ale wrecz calkowicie zignorowali jego nauke, ktora uznawana jest powszechnie za otwarcie nowego rozdzialu w historii ludzkosci. Rehabilitacja Galileusza bez slowa przeproszenia za umieszczenie dziela Kopernika na indeksie papieskim nie jest zadnym zadoscuczynieniem za upokorzenie jakiego Kopernik doznal od polskich hierarchow. Nie mozna tlumaczyc owego milczenia utajona dezaprobala dla heliocentryzmu ze strony polskiego kosciola, bo gdyby tak bylo anty-kopernikowski blog Senatora Brownbacka zostalby odpowiednio w Polsce naglosniony. Brak takiej reakcji jest rownie wymowny jak milczenie tego Kosciola wobec Kopernika.
Reakcja Niemiec na dzielo Kopernika byla szybka i skuteczna. W 1536 r. Von Lauchen znany Polakom jako Retyk otrzymal nominacje na stanowisko wykladowcy matematyki i astronomii w Uniwersytecie Wittenberskim dzieki pomocy Melanchtona, ktory uznawany byl za prawa relke Marcina Lutra. Dwa lata pozniej Retyk, znow z pomoca Melanchtona uzyskal urlop dzieki czemu mogl sie udac do Fromborka, gdzie spedzil dwa lata z Kopernikiem. Jest oczywiste, ze rozmawali z soba po niemiecku, bo Retyk nie znal polskiego. W 1539 r. Retyk udal sie do Gdanska, gdzie od niemieckiego burmistrza tego miasta otrzymal finansowe wsparcie na publikacje jego relacji o dziele Kopernika p.t Narratio Prima. W 1541 r. Retyk opublikowal w Niemczech trygonometrie dziela Kopernika.
Owe dzialania Retyka byly niemiecka reakcja na promocje fromborskiego astronoma przez Rzym. Juz w 1514 r. hierarchia rzymska wyroznila Kopernika proszac go o przygotowanie opinii na temat dlugosci roku dla koncylium lateranskiego, ktore obradowalo pod przewodnictwem papieza Leona X z rodu Medyceuszy, tego samego rodu, ktory roztoczy patronat nad Galileuszem.. W 1533 r. Tezy Kopernika ogloszone w Commentariolusie, ktory nigdy nie zostal wydany drukiem zostaly zreferowane przez austriackiego hierarche Widmanstadta papiezowi Klemensowi VII w ogrodach watykanskich, za co otrzymal on od papieza cenny rekopis grecki przechowywany do dzis w b ibliotece monachijskiej. Polska nie moze sie pochwalic podobna kopernikowska pamiatka.
Tuesday, September 7, 2010
Nowy ambasador Rosji w Warszawie
Russia's new ambassador to Poland vows to improve ties with Warsaw
http://en.rian.ru/world/20100908/160508596.html
00:44 08/09/2010
Russia's new ambassador to Poland has submitted his credential to Polish President Bronislaw Komorowski, pledging to step up cooperation between the countries.
Russia's new ambassador to Poland has submitted his credential to Polish President Bronislaw Komorowski, pledging to step up cooperation between the countries.
"It is absolutely obvious that there are opportunities to activate our bilateral relations. For me as an ambassador, it is crucially important that these opportunities are used to the full," Alexander Alexeyev told RIA Novosti.
He described Tuesday's meeting with the Polish president as "very festive and decent," adding that the Polish side had also expressed readiness to actively develop cooperation with Russia.
Russian President Dmitry Medvedev appointed Alexeyev as ambassador to Poland on June 21. His predecessor Vladimir Grinin will now serve as ambassador to Germany.
Alexeyev has been Russia's ambassador to Serbia and Montenegro in 2004-2008.
Some experts say that Russian-Polish relations, which deteriorated during Lech Kaczynski's presidency over a range of historical disputes, are likely to improve under Komorowski.
Following Komorowski's victory in early elections called after Kaczynski's death in a plane crash in western Russia, Medvedev pledged to continue "regular dialogue to expand all-embracing cooperation between Russia and Poland."
Alexeyev said the committee for the strategy of Russian-Polish cooperation would hold a meeting in October in order to conclude the work on a new gas agreement between the countries.
Under the deal being negotiated by the sides, two state monopolies, Russia's Gazprom and Polskie Gornictwo Naftowe i Gazownictwo SA, or PGNiG, will finish upgrading EuRoPol Gaz, the operator and owner of the Polish part of the Yamal-Europe pipeline which carries gas from Russia's Yamal peninsula to Europe, and will each get a 50 percent stake in it.
Gazprom and PGNiG now hold 48 percent each in EuRoPol Gaz, with the remaining four percent belong to Gas-Trading S.A., in which more than 80 percent of shares belong to Polish companies.
The Polish side, which has slightly more votes in EuRoPol Gaz, wanted to increase the transit price, which Gazprom opposed. The companies hope that the new agreement will put an end to the dispute.
WARSAW, September 8 (RIA Novosti)
http://en.rian.ru/world/20100908/160508596.html
00:44 08/09/2010
Russia's new ambassador to Poland has submitted his credential to Polish President Bronislaw Komorowski, pledging to step up cooperation between the countries.
Russia's new ambassador to Poland has submitted his credential to Polish President Bronislaw Komorowski, pledging to step up cooperation between the countries.
"It is absolutely obvious that there are opportunities to activate our bilateral relations. For me as an ambassador, it is crucially important that these opportunities are used to the full," Alexander Alexeyev told RIA Novosti.
He described Tuesday's meeting with the Polish president as "very festive and decent," adding that the Polish side had also expressed readiness to actively develop cooperation with Russia.
Russian President Dmitry Medvedev appointed Alexeyev as ambassador to Poland on June 21. His predecessor Vladimir Grinin will now serve as ambassador to Germany.
Alexeyev has been Russia's ambassador to Serbia and Montenegro in 2004-2008.
Some experts say that Russian-Polish relations, which deteriorated during Lech Kaczynski's presidency over a range of historical disputes, are likely to improve under Komorowski.
Following Komorowski's victory in early elections called after Kaczynski's death in a plane crash in western Russia, Medvedev pledged to continue "regular dialogue to expand all-embracing cooperation between Russia and Poland."
Alexeyev said the committee for the strategy of Russian-Polish cooperation would hold a meeting in October in order to conclude the work on a new gas agreement between the countries.
Under the deal being negotiated by the sides, two state monopolies, Russia's Gazprom and Polskie Gornictwo Naftowe i Gazownictwo SA, or PGNiG, will finish upgrading EuRoPol Gaz, the operator and owner of the Polish part of the Yamal-Europe pipeline which carries gas from Russia's Yamal peninsula to Europe, and will each get a 50 percent stake in it.
Gazprom and PGNiG now hold 48 percent each in EuRoPol Gaz, with the remaining four percent belong to Gas-Trading S.A., in which more than 80 percent of shares belong to Polish companies.
The Polish side, which has slightly more votes in EuRoPol Gaz, wanted to increase the transit price, which Gazprom opposed. The companies hope that the new agreement will put an end to the dispute.
WARSAW, September 8 (RIA Novosti)
Subscribe to:
Posts (Atom)