Sami naziści nadali obozowi niemiecką nazwę – Auschwitz – a potem powiesili nad bramą niemiecki napis: "Arbeit macht frei". Nazywanie go polskim obozem wynika więc albo z lenistwa, albo z nikczemności.
Ofiara Hitlera
W zeszłym tygodniu, 20 października, "The New York Times" opublikował tekst o zmarłym doktorze George'u Mathe, w którym napisano, że został on wysłany "w wagonie bydlęcym do polskiego obozu koncentracyjnego". Przerzucanie odpowiedzialności osiągnęło już takie rozmiary, że w czerwcu "The Los Angeles Times" wydrukował artykuł, w którym recenzentka kulturalna F. Kathleen Foley użyła wyrażenia "nazistowska Polska". To oszczerstwo. "The Los Angeles Times" poprawił ten błąd na swojej stronie internetowej.
W maju na łamach "The Wall Street Journal" pojawił się zwrot "polski obóz koncentracyjny". Amerykanie polskiego pochodzenia protestowali przed redakcją tego dziennika, jednakże "The Wall Street Journal" nie chce usunąć tego znieważającego wyrażenia ze swojej strony internetowej.
Polska konsul generalna w Nowym Jorku Ewa Junczyk-Ziomecka napisała w liście do redakcji, że "The Wall Street Journal" "wskazuje na Polskę jak na uczestnika zbrodni nazistowskiej. W rzeczywistości jednak mój kraj był najokrutniej doświadczoną ofiarą Hitlera – podczas wojny życie straciło ponad sześć milionów polskich obywateli".
Z 6 milionów Polaków zabitych podczas drugiej wojny światowej mniej więcej połowę stanowili żydzi, a pozostali byli chrześcijanami. Niemieccy żołnierze przywozili również Żydów z 27 innych państw do okupowanej przez nazistów Polski, aby mordować ich potem w takich obozach śmierci jak Auschwitz. Ponieważ Polska stawiała Niemcom opór, Hitler nakazał swojej armii zbombardować Warszawę, a następnie zrównać ją z ziemią. Kwestią wierności historycznej prawdzie zajęła się Organizacja Narodów Zjednoczonych i – w 2007 roku – UNESCO oficjalnie zmieniło nazwę obozu Auschwitz na "Auschwitz-Birkenau. Niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny i zagłady (1940 – 45)".
Bezczeszczenie pamięci
W sprawie wypowiedzieli się również żydowscy przywódcy. W styczniu 2005 roku dyrektor wykonawczy Amerykańskiego Komitetu Żydowskiego David A. Harris wydał oświadczenie, w którym stwierdził między innymi: "chcemy także przypomnieć tym, którzy nie znają faktów lub są niedbali w doborze słów – co miało miejsce w niektórych środkach przekazu – że Auschwitz-Birkenau i inne obozy śmierci, w tym Bełżec, Chełmno, Majdanek, Sobibór i Treblinka, były wymyślone, zbudowane i prowadzone przez hitlerowskie Niemcy i ich sojuszników. Obozy były umiejscowione w okupowanej przez Niemcy Polsce, kraju o zdecydowanie największej społeczności żydowskiej w Europie, ale należy z całą mocą stwierdzić, że nie były to "polskie obozy". Nie chodzi tu jedynie o nazewnictwo. Chodzi o historyczną uczciwość i dokładność".
W kwietniu 2006 roku dyrektor wykonawczy Ligi przeciwko Zniesławieniu Abraham H. Foxman napisał: "Jako organizacja, która stawia sobie za główny cel działania pielęgnowanie pamięci o Holokauście, podzielamy niepokój Polski wynikający z faktu częstego opisywania tego obozu jako obozu "polskiego". Taki opis sugeruje, że został on zbudowany w imieniu narodu polskiego. Jak pan wie, jest to ewidentna nieprawda. Auschwitz jest pomnikiem barbarzyństwa nazistowskich Niemiec. Dlatego zwracamy się z uprzejmą prośbą, aby oficjalnie nazywać obóz "Byłym Nazistowskim Niemieckim Obozem Zagłady, Auschwitz-Birkenau"".
Chociaż zarówno w trakcie drugiej wojny światowej, jak i po niej byli Polacy, którzy popełniali okrucieństwa wobec Żydów, to polski rząd skazał i stracił tych, którzy się tego dopuścili. Polskie podziemie utworzyło Radę Pomocy Żydom Żegota, która uratowała tysiące Żydów. Irena Sendlerowa ocaliła z warszawskiego getta 2500 żydowskich dzieci. A Jan Karski przekradł się przez linię frontu, by błagać Churchilla i Roosevelta o powstrzymanie Holokaustu – nie zrobili niczego. Rotmistrz Wojska Polskiego Witold Pilecki specjalnie dał się złapać Niemcom, by dostać się do Auschwitz i spróbować zorganizować ucieczkę. Niemcy rozstrzelali tysiące Polaków, którzy usiłowali ocalić Żydów. Zwrot "polski obóz koncentracyjny" bezcześci pamięć tych osób.
6 milionów powodów
"Rzeczpospolita" publikowała już komentarze wzywające do podjęcia prawnych działań wobec gazet używających oszczerczych terminów. Ale ta sprawa wcale nie musi się tak skończyć. Wydawcy dzienników i agencja Associated Press mogą z łatwością rozwiązać ten problem, wprowadzając do stylebooków zapis zabraniający używania sformułowania "polskie obozy koncentracyjne".
Niektórzy redaktorzy tłumaczą, że ta fraza odnosi się tylko do geograficznego położenia obozów. I chociaż mogą znaleźć wiele innych wymówek, by nie zakazać tego sformułowania, to jest 6 milionów powodów, by zachowali się tak, jak należy.
tłum. Jacek Przybylski
Alex Storożyński jest prezesem Fundacji Kościuszkowskiej i amerykańskim dziennikarzem polskiego pochodzenia. Laureat Nagrody Pulitzera. Przez wiele lat pracował dla "New York Daily News" i "The New York Sun". Autor wydanej w USA biografii Tadeusza Kościuszki
Tytuł i śródtytuły pochodzą od redakcji. Artykuł w oryginale ukazał się w "Huffington Post" pod tytułem "Medialne oszczerstwa wobec Polski: ignorancja, lenistwo redaktorów czy nikczemne zniesławienie?"
Wednesday, October 27, 2010
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment