2010-07-06
Smoleńsk kontratakuje
„Ruch 10 Kwietnia powstał w kręgu organizacji społecznych, które pragną uczcić pamięć ofiar tragedii smoleńskiej i wyrażają zaniepokojenie biernością polskich władz w wyjaśnianiu okoliczności katastrofy”.
Współinicjator ruchu – Przemysław Wipler cieszy się, że skończyły się wybory, bo wreszcie będzie można mówić otwarcie o katastrofie.
„Kampania wyborcza to był taki knebel, który nam nie pozwalał się dopominać (...). Teraz, gdy wybory już za nami, Ruch zapowiada, że jego działania będą znacznie bardziej zdecydowane i widoczne (...). Ta sprawa jest polityczna tak, jak polityczne było zabójstwo Kennedy’ego, jak polityczne są zawsze wypadki osób na takich stanowiskach. Stało się coś bez precedensu” – twierdzi Wipler.
Ruch 10 kwietnia wysłał list do premiera, pod którym podpisało się ponad 50 tysięcy osób. Żądają przekazania śledztwa w ręce niezależnej międzynarodowej komisji. Ponieważ kancelaria Tuska wyjaśniła, że taka decyzja utrudniłaby śledztwo, ruch planuje wysłać takie samo pismo do Bronisława Komorowskiego.
Na podstawie udostępnionych rozmów w kokpicie pilotów jednoznacznie wynika, że winę za katastrofę ponosi butny śp. L. Kaczyński. Nawet boska komisja już w tej materii nic nie zmieni. Ale wrogów można mieć zawsze więcej, do czego dąży konsekwentnie tzw prawica nie pytając obywateli o zgodę. Mam nadzieję,.że po następnych wyborach po PiS zostanie tylko nazwa jak po AWS. I tatko Rydzyk nie pomoże.!
6 lipca 2010 15:19
cyrano
nie raz dał wyraz swojej pawiej pysze niejaki św .pameci prezydent Lesiu Kaczyński ,niedojżały emocjonalnie człowiczek ,jestem św pzrekonany ze to za jago przyczyną ta tragedja ,jezeli nie bezpośrednio to pośrednio wywierał jak zwykle w swoją bute zapatrzony presje na otoczenie ,dostało chłopiatko władze
6 lipca 2010 16:54
cyrano
jestem katolikiem ,wierze w opatrznosc bardzo mocno ,mam dowody tego ale PiS-uarowcy chyba inaczej pojmuja katolicyzm ,dobroc ,wybaczanie ,u nich to nienawiśc ,zacietrzewienie ,a ogólnie tępa głupota
6 lipca 2010 16:57
Anioł
Jasne że L,Kaczynki byl sprawcą tragedii w Smoleńsku. Kancelaria prezydenta przyznała że zakupiono alkohol na pokład samolotu. Zwierzchnik sił zbrojnych i całe dowódctwo wojskowe i biskupowe pod wpływem alkoholu wymusiło lądowanie we mgle. Nie podano po wypadku ile mieli alkoholu we krwi. Pewnie to tajne jak inne intymne sprawy jakie działy się w samolocie, Z zapisów z czarnych skrzynek wynika że załoga Jaka-40 jak i Tupolewa strasznie przeklinała co świadczy o tyn że też byli pod wpływem alkoholu. I po co tyle pić aż na umór?. Teraz pijańtwo ma być uczczone jako świętość. Ludziom rozum odebrało, koniec świata blisko.
6 lipca 2010 17:04
Anioł
500 butelek mini alkoholi dla Kancelarii Prezydenta 2009-04-19 14:26 Faktury na zakup przez Kancelarię Prezydenta blisko 500 miniaturowych buteleczek wódki, whisky i koniaku opublikowało w niedzielę na swoich stronach internetowych Radio ZET. To normalne zakupy na potrzeby cateringu w samolotach - tłumaczy szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Aleksander Szczygło. Chodzi o Tupolewa oraz Migi 40 i śmigłowce - wyjaśnił szef BBN, dodając, że catering jest przeznaczony dla wszystkich podróżujących samolotami pasażerów.
6 lipca 2010 17:08
zbirek
Teraz troche wyobrazni chociaz nie trzeba miec az tak wielkiej co by bylo gdyby Jarek zostal naszym wodzem.Na czym polegalaby jego prezydentura.Jezeli istnieje Bog to faktycznie czuwa nad nasza ojczyzna przed kolejna katastrofa
6 lipca 2010 17:30
B16
Wy nie żądajcie-ruszajcie na Smoleńsk-50 tyś nowych ofiar idiotyzmu,to cenna umiarkowana.Powodzenia-pijemy dalej.
6 lipca 2010 18:23
BOMBOLUK
P Wipler ma trudny przypadek zajoba znacznie odstający od przyjętej linij PIS a ci jak pokazuje życie są równo porąbani!
6 lipca 2010 21:10
Anioł
Palikot pyta o zawartość alkoholu u prezydenta w dniu katastrofy.Zdaniem Palikota należy w tej sprawie szukać odpowiedzi na szereg pytań: Czy zostały pobrane próbki krwi z ciała Lecha Kaczyńskiego? Czy w dniu katastrofy prezydent znajdował się pod wpływem alkoholu? Dlaczego Lech Kaczyński spóźnił się o 25 minut na samolot? O czym rozmawiali z Jarosławem Kaczyńskim przed katastrofą? Dlaczego Jarosław Kaczyński w Smoleńsku nie zidentyfikował ciała Marii Kaczyńskiej? Czy nie było presji na pilota, by lądować w złych warunkach atmosferycznych? - Czy w związku z tym, zanim się cokolwiek wyjaśni, ci, którzy reprezentują w pewnym sensie rodzinę osoby, która - nie można tego wykluczyć - ponosi pewną odpowiedzialność etyczną, a także i polityczną za śmierć innych osób z tego samolotu, czy ci ludzie dzisiaj nie powinni milczeć, a nie w dalszym ciągu wykorzystywać tej sprawy - przed wyjaśnieniem - do zbijania kapitału politycznego? - mówił wówczas Palikot. Również w poniedziałek w rozmowie z TVN 24 Palikot powiedział, że "to głupota, bezmyślność, brak procedur, pycha i ego Lecha Kaczyńskiego i jego obozu politycznego doprowadziła do tego, że wielu uczciwych ludzi zginęło w tej tragedii". - Nie możemy się zgodzić na ten cyrk, gdzie człowieka winnego po prostu śmierci wielu ludzi, robi się bohaterem i męczennikiem jakiegoś obozu politycznego - mówił Palikot. Podkreślił też, że Lech Kaczyński jest moralnie odpowiedzialny za katastrofę. - Bez wątpienia Lech Kaczyński ma krew na rękach, tych ludzi, którzy zginęli w Smoleńsku - mówił Palikot.
7 lipca 2010 11:46
kapitan
A Palikot wie co mówi , rzadko mylił się co do bylego prezia. Za to prezio mylił sie przez całą kadencję i skończyło się to tragedią , szkoda tylko ,że nie dla niego samego a zabrał ze sobą w zaświaty sporo niepotrzebnie uśmierconych istnień ludzkich. Ale z kim władza się liczy ? Z nikim, jak zwykle.
7 lipca 2010 13:14
dawmod
poprostu żałosne:/
7 lipca 2010 21:57
pirx
Przeczytaalem komentarze i nie bardzo wiem kto je napisal?Mysle ze stado debili!!! Bo co ma wspolnego alkohol i pasazerowie do pilotazu samolotem?Moze jakis idiota napisze ze piloci mieli gaz?Nawet jakby Kaczor naciskal na ladowanie to piloci musza wiedziec co mozna a co nie.Tak wiec stado baranow co pisze komentarze niech sie troszke zastanowi co pisze.?oczywiscie przepraszam barany zwierzeta ktore nic nie maja wspolnego z niektorymi komentatorami.
7 lipca 2010 22:07
Anioł
Pasażerowie i alkohol mają coś wspólnego, bo to nie byli zwykli pasażerowie tylko dowódcy którzy przez otwarte drzwi do samolotu nadawali swoje zachcianki. Dziś TV podała że drzwi były cały czas otwarte i pasażerowie przechadzali się po kabinie pilotów. Tan nie postępują trzeźwi pasażerowie. Piloci byli wkurzeni i rozproszeni w myśleniu bo z ich kany zrobiono sobie poczekalnię jak na dworcu kolejowym. Dlatego samolot musiał się roztrzaskać, innej możliwości nie było.
7 lipca 2010 22:25
misiu
chyba jako pierwszy oglosilem ze to kaczor rozpieprzyl ten samolocik i to dzieki bogu .,Bo nie zdazyl rozpieprzyc calej polski, bo oszolom to byl przedni.I jedyna jego zasluga dla ojczyzny bylo rozwalenie siebie i paru innych oszolomow.
7 lipca 2010 22:37
misiu
I za ta zasluge dla panstwa dalbym (wybicie najwiekszych oszolomow ze soba wlacznie ) mu najwiekszy order w krolestwie ,a i grob na wawelu
7 lipca 2010 22:40
Katarynka
Wipler niech do kompletu założy Ruch II wojny światowej,powst. warszwskiego,bitwy pod Grundwaldem,ruch księży pedofilów,alkoholików,i biskupów pederastów. A po tem niech się wypcha trocinami.
8 lipca 2010 16:07
Anioł
Mgła w czasie wypadku samolotu.http://www.twojapogoda.pl/dane/grafikadnia/00001862b.png
(Fakty i Mity)
Ruch 10 Kwietnia: sprowadźcie szczątki TU-154
jen 10-07-2010, ostatnia aktualizacja 10-07-2010 20:27
Członkowie Ruchu 10 Kwietnia zaapelowali do rządu o sprowadzenie szczątków i czarnych skrzynek, prezydenckiego TU-154
Uczestnicy akcji przy pomocy żółto-czarnej taśmy ułożyli sylwetkę prezydenckiego TU-154
źródło: AFP
Uczestnicy akcji przy pomocy żółto-czarnej taśmy ułożyli sylwetkę prezydenckiego TU-154
+zobacz więcej
Ruch chce również powołania niezależnej międzynarodowej komisji, która zbada przyczyny katastrofy, a także otoczenia przez państwo "należytą" opieką rodzin ofiar tragedii.
Dziś po południu działacze Ruchu 10 Kwietnia zorganizowali na warszawskim Placu Piłsudskiego happening: przy pomocy żółto-czarnej taśmy, której poszczególne fragmenty trzymali uczestnicy wydarzenia, ułożyli sylwetkę prezydenckiego TU-154. Następnie do tak "skonstruowanego" samolotu zaprosili 96 osób symbolizujących ofiary katastrofy smoleńskiej. Ludzie ci mieli na sobie białe koszulki oznaczone z przodu liczbami od 1 do 96, z tyłu zaś - znakiem zapytania.
- Za nami 96 osób, w tym symbolicznym obrysie prezydenckiego tupolewa. To jest tupolew, który odzwierciedliliśmy w skali 1:1. (...) Zebraliśmy się tutaj wszyscy, aby zaapelować i zadać trzy pytania, które - naszym zdaniem - są w tym momencie kluczowe - mówił do uczestników happeningu Marcin Roszkowski z Ruchu 10 Kwietnia.
Po pierwsze - jak poinformował - działacze Ruchu oczekują, że polski rząd, w sposób właściwy zajmie się rodzinami ofiar smoleńskiej katastrofy, nie tylko w zakresie pomocy finansowej, ale też prawnej.
- Po drugie zależy nam na tym, żeby wszystkie aspekty katastrofy wyjaśniła międzynarodowa, obiektywna komisja. Aby to było jednak możliwe, domagamy się, żeby wszystkie szczątki samolotu, w tym czarne skrzynki, wróciły do Polski, i żeby do Polski wróciły także wszystkie osobiste rzeczy ofiar katastrofy. Jesteśmy to winni osobom, które wtedy zginęły - zaznaczył Roszkowski.
Uczestnicy zgromadzenia minutą ciszy uczcili pamięć tych, którzy zginęli w kwietniowej tragedii; odśpiewali Hymn Polski, a także pieśń "Boże, coś Polskę". Wznosili do góry palce w geście wiktorii.
Według Roszkowskiego, w happeningu wzięło udział około 2 tys. osób. Część osób miała ze sobą biało-czerwone flagi i chorągiewki, niektóre z nich przewiązane kirem lub z namalowanym znakiem Polski Walczącej. Jedna z kobiet wznosiła transparent z napisem: "10.04. POlityczny mord. PO trupach do władzy"; inny z uczestników trzymał z kolei w ręku zdjęcie Lecha Kaczyńskiego z podpisem "Mój prezydent". "Żądamy prawdy!" - skandowali też zgromadzeni na Placu Piłsudskiego.
Po zakończeniu happeningu, część biorących w nim udział osób przeniosła się pod Pałac Prezydencki. Tam pod drewnianym krzyżem upamiętniającym ofiary kwietniowej tragedii i fotografiami Marii i Lecha Kaczyńskich składano kwiaty i zapalano znicze. Znów odśpiewany został Hymn Polski i pieśń "Ojczyzno ma". Ktoś z magnetofonu odtworzył sobotnią rozmowę na antenie Radia Maryja z posłem PiS Antonim Macierewiczem, który mówił o katastrofie smoleńskiej.
10 kwietnia pod Smoleńskiem zginęło 96 osób, w tym prezydencka para, przedstawiciele parlamentu, urzędów państwowych, wojska i Rodzin Katyńskich. Śledztwo w tej sprawie - poza Wojskową Prokuraturą Okręgową w Warszawie - równolegle prowadzi też prokuratura rosyjska. Okoliczności katastrofy bada również w Rosji Międzypaństwowy Komitet Lotniczy (MAK), a w Polsce - komisja kierowana przez szefa MSWiA Jerzego Millera. (Rzeczpospolita 10-7-10)
TVN24 nieoficjalnie: Pilot mówił - "jak nie wyląduję(my) to mnie zabije(ą)"
...
zsz 2010-07-14, ostatnia aktualizacja 2010-07-14 16:18:37.0
Według nieoficjalnych informacji TVN24, w odczytanych na nowo stenogramach znajdują się słowa pilota z godz. 8.38, który mówi: "Jak nie wyląduję(my), to mnie zabije(ą)".
TVN24 dotarł kilka dni temu do nowo odczytanych zapisów z czarnych skrzynek rozbitego 10 kwietnia prezydenckiego TU-154. Dziś stacja zdecydowała się ujawnić nowe fragmenty stenogramów, nie podając jednak swojego źródła.
Dowódca samolotu kapitan Arkadiusz Protasiuk miał mówić na kilka minut przed rozbiciem, kiedy trwało już podchodzenie do lądowania: "Jak nie wyląduję(my), to mnie zabije(ą)". Słowa pilota padają około godz. 8.38, czyli mniej więcej w tym samym momencie, kiedy nieokreślony rozmówca (znany już z upublicznionych stenogramów) mówi: "Wkurzy się, jeśli jeszcze (niezrozumiale)". Nie wiadomo jednak, w jakim dokładnie kontekście padły słowa kapitana, które ujawnia TVN24.
W ubiegłym tygodniu rzecznik rządu Paweł Graś powiedział w Radiu TOK FM, że polskim specjalistom udało się więcej odczytać z czarnych skrzynek niż rosyjskim ekspertom. Zapowiedział, że jak już wszystko będzie wiadomo, to minister Miller, który z ramienia rządu zajmuje się katastrofą smoleńską, ujawni szczegóły.
Rzeczniczka szefa MSWiA Jerzego Millera powiedziała nam, że na razie nie ma żadnego komentarza w sprawie informacji TVN24. Prokuratura także nie chce wypowiadać się w tej sprawie.
Minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski powiedział dziennikarzom, że nie może wypowiadać się na temat nieoficjalnych informacji TVN24, ponieważ "nie zna treści odczytanych dodatkowo zapisów". Przyznał, że z taśm udało się odczytać więcej niż Rosjanom.
Kwiatkowski: Nie znam treści odczytanych dodatkowo zapisów
Pijany golas zaatakował sarkofag Lecha Kaczyńskiego
Polska Gazeta Krakowska | Wtorek, 22 czerwca 2010
Turyści, którzy w sobotę zwiedzali Wawel, przecierali oczy ze zdumienia. Wszystko to przez upojonego alkoholem mężczyznę, który zrobił striptiz i w samych slipach biegał po katedrze, obok sarkofagu z relikwiami św. Stanisława. A przedtem zaatakował parasolką sarkofag prezydenta Kaczyńskiego - pisze "Polska Gazeta Krakowska".
Zobacz także
Wiadomości
ie mieli uprawnień!
Rosjanie! Oddajcie akta katastrofy
Dzień nad morzem cię zrujnuje
Robert wygrywa z rakiem
Przerwana pamięć
Była godzina 11.30. Mężczyzna, wraz z grupą zwiedzających, wszedł do krypty Srebrnych Dzwonów. - Nagle zaczął okładać parasolką sarkofag Lecha Kaczyńskiego i krzyczeć: "I co ty na to, Lechu?!" - mówi jeden z członków straży katedralnej. - Wyrzuciliśmy go stamtąd, a ten nagle zaczął się rozbierać i w samych slipach wbiegł do katedry - dodaje strażnik.
Tam z kolei strażnicy nie mieli łatwego zadania. Kilka razy już mieli złapać mężczyznę, ale on, mokry od deszczu, wyślizgiwał im się z rąk. Kiedy go w końcu złapali, wyrzucili za drzwi. Kazali mu się ubrać. - Ale chyba mu się pomyliły kierunki i zamiast w stronę porzuconych ubrań, ciągle w samych slipach pobiegł do muzeum diecezjalnego, gdzie na parterze zatrzymały go zdziwione bileterki - mówią strażnicy. - Był pijany, chyba nie bardzo wiedział co robi - zgadują. - A może założył się z kolegami, że się rozbierze i przebiegnie?
Szczęśliwie, golasowi nie udało się wbiec wyżej, gdzie mieszka m.in. biskup Tadeusz Pieronek. Straż wawelska wezwała policję. Ta jednak przekazała delikwenta pogotowiu. - Mężczyzna został zabrany do szpitala im. Dietla - mówi Michał Kondzior z biura prasowego małopolskiej policji.
Polecamy internetowe wydanie "Gazety Krakowskiej":
Mieszkańcy mówią "nie" chaosowi pod Wawelem
NaSygnale.pl: Poszukiwany głosował w asyście policjantów
Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl - www.gazeta.pl © Agora SA
Friday, July 9, 2010
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment