Podczas gdy w Polsce właśnie zapadła cisza i wszyscy wstrzymali oddech w oczekiwaniu na zwycięzcę najdziwniejszej kampanii prezydenckiej w dziejach, na świecie w najlepsze trwają ważne debaty ważnych ludzi.
Tym razem w takiej roli wystąpił Paul McCartney. I choć to, co powiedział, pojawiło się na łamach pisma – powiedzmy – średnio poważnego, brytyjskiego tabloidu „The Sun”, to już odpowiedź na jego przemyślenia była jak najbardziej poważna i każdemu powinna dać do myślenia. Otóż były bitels stwierdził, że „niektórzy ludzie nie wierzą w globalne ocieplenie, tak jak niektórzy nie wierzą w to, że Holokaust się naprawdę wydarzył”. No i posypały się gromy. Łatwo przewidzieć, że obok sceptyków wobec teorii globalnego ocieplenia najgłośniej słychać było tych, którzy zarzucali muzykowi pomniejszanie zagłady Żydów.
Zostawiam na boku globalne ocieplenie, zresztą, może wskutek wyjątkowo srogiej zimy, słychać o nim rzadziej. Słowom muzyka warto się przyjrzeć z innego punktu widzenia. Otóż McCartney, święcie przekonany, że globalne ocieplenie jako efekt działalności człowieka jest faktem, poszukiwał innego faktu historycznego, równie według niego niewątpliwego. Pierwszą rzeczą, która mu się nasunęła, była zagłada Żydów. Gdzie tu ujma dla ofiar? Skąd zatem protesty?
Stąd, mniemam, że sławny muzyk nie dostrzegł, że Holokaust dawno już przestał być tylko niewątpliwym faktem historycznym. Zyskał status wydarzenia absolutnego. To stosunek do Holokaustu – a nie Boga czy uniwersalnych norm etycznych – coraz częściej ma decydować o wartości jednostki. Holokaust stał się dla zachodnich elit tym, czym dla chrześcijan była śmierć Chrystusa: wydarzeniem ustanawiającym nową moralność, nową formułę człowieczeństwa.
Kiedy The Beatles pierwszy raz przyjechali w połowie lat 60. na koncerty do Stanów Zjednoczonych, bodajże John Lennon zauważył, że są bardziej popularni od Jezusa Chrystusa. Wtedy to porównanie wywołało szok. W końcu wielu chrześcijan uznało, że może ono sugerować bluźnierstwo. Jak to – mówili sobie – zwykli muzycy rockowi porównują się z Bogiem?
Podobnie wyglądają reakcje na słowa McCartneya. Dla niego Holokaust wciąż jest jeszcze tylko przeszłym zdarzeniem. Ale dla wielu to za mało. Potępiając porównanie McCartneya, jego krytycy atakują więcej niż dogmatyzm muzyka w sprawie globalnego ocieplenia. Nie. Tym, co budzi ich gwałtowny opór, jest podejrzenie, że muzyk chciał globalnemu ociepleniu przypisać ów absolutny, nieporównywalny z niczym charakter, jaki w cywilizacji zachodniej zyskał Holokaust.
Tak, świat się zmienia i to, co w latach 60. było bluźnierstwem, dziś mało kogo wzrusza. I na odwrót. To, co wówczas było po prostu historycznym faktem – masowe zbrodnie na Żydach – teraz nabrało innego, niemal metafizycznego znaczenia. McCartney, widać, tego nie zrozumiał.
Roman Pytel napisał:
Your comment is awaiting moderation.
04 lipca 2010 at 18:04
Pomniejszanie zagłady Żydów przez Sir Paula McCarneya nie stanowi zadnego zaskoczenia, Odmawiajac swego czasu wiz wjazdowych dla zespolu Beatlesow rzad Izraela zasygnalizowal ich typowo brytyjska wrogosc dla swego kraju wiazaca sie scisle z ich lewicowymi pogladami. Zwroce uwage, ze znany ateistyczny tygodnik polski Fakty i Mity drukuje jako swe motto slowa znanej piosenki Beatlesow Imagine. Fakty wspomniane ponizej sugeruja niewidzialna ideowa solidarnosc miedzy tym pismem a, zdawaloby sie, szacownym organem swiata katolickiego czyli L’Osservatore Romano. Zwroce uwage, ze mantre Hare Kriszna spiewana przez Beatlesow nalezy tlumaczyc Heil Kriszna.
Polecam demaskatorski artykul p.t. L’Osservatore Romano:An International Scandal napisany przez redaktora katolickiego pisma amaerykanskiego Michaela J. Matta ((Posted 3/12/10 http://www.RemnantNewspaper.com). Zauwaza on, ze polityczna poprawnosc, czyli bezkrytyczna akceptacja najbardziej bulwersujacych norm spolecznych wprowadzanych w zycie przez polityczne elity przyczynila sie do zatracenia przez oficjalny organ Watykanu wszelkich znamion, ktore dotychczas identyfikowaly go jako organ katolicki, co nie daje najlepszego przykladu dla wyznawcow tej religii, ktorzy sa coraz bardziej zastraszani i zmuszani psychologicznym terrorem do ukrywania swych przekonan religijnych tak jakby stali sie znikoma mniejszoscia w oceanie ogolnoswiatowego ateizmu, ktory ma sie stac ideologia Globalnego Swiata promieniujaca z centrum nauki Kopernik. Zwroce uwage, ze heliocentryzm zostal zdemaskowany jako ateizm w blogu Senatora Sama Brownbacka blogs4brownback. (Google ‘heliocentrism’)
I tak zgonie z ogolnoswiatowym trendem LOR zaczelo slawic tych samych muzycznych wykonawcow, ktorzy zajmuja czolowe pozycje na listach swieckich magazynow, ktore otwarcie demonstruja swa wrogosc wobec religii. Red. Matta rozgniewala szczegolnie swoista rehabilitacja socjalistycznego guru muzyki pop w osobie Johna Lennona i pochwaly najnowszego albumu Beatlesow p.t. Bialy Album, ktory prezentowany jest przez LOR jako “magiczna antologia muzyczna” i “jedyna w swoim rodzaju i dziwna alchemia dzwiekow i slow.” Do tej samej nagannej popularyzacji zaliczyl autor lekko zawoalowana pozytywna recenzje filmu Avatar” w rezyserii zadeklarowanego wroga katolicyzmu Jamesa Camerona oraz czterogwiazdkowa recenzja ostatniej powiesci o Harry Potterze, ktora to seria zostala napietnowana przez papieza Benedykta jako “duchowo niebezpieczna.” Autora artykulu wytracily tez z rownowagi bezkrytyczne peany pod adresem pedofila M. Jacksona, ktory stal sie idolem miedzynarodowych nastolatkow. LOR opisuje go zazwyczaj jako “cudowne dziecko” obdarzone “nadzwyczajnym uduchowionym glosem i zapewnia, zapewne przez solidarnosc z koscielnymi pedofilami, ze “nawet najpowazniejsze wstydliwe oskarzenia nie zdolaja podwazyc jego mitu wsrod milionow fanow na obszarze calego swiata.”
Thursday, July 8, 2010
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment